W chwili gdy tradycyjna technologia 3D (ta do której potrzebujemy specjalnych okularów) wymościła sobie miejsce na rynku, przyszła kolej na autostereoskopię. Najpierw pojawiły się małe ekrany na komórkach. Potem swoją obecność zaznaczyły wyświetlacze LCD w kompaktowych kamerach. Na koniec świat zadrżał pod krokami telewizorów Toshiby. Nie licząc małych (dosłownie – rozmiarowo) wyjątków, technologia pozostaje poza finansowymi możliwościami dużej części społeczeństwa. Niestety, wszystko co nowe się ceni. Na dzień dzisiejszy nie znajdziemy tanich telewizorów czy laptopów zaprojektowanych do trójwymiaru.
Naukowcy jednak znaleźli i na to sposób. Bazując na tradycyjnym 3D postanowili zrobić porządek z uciążliwymi przy oglądaniu okularami z aktywną migawką. Wierząc, że autostereoskopia nie jest jedynym możliwym kierunkiem rozwoju zbudowali niewielkie urządzenie, które steruje naszymi powiekami zamykając je i otwierając w określonym wzorcu zsynchronizowanym z 120-Hz monitorem. Wygląda to jak dwie malutkie przyssawki, które montujemy na skroniach. Wysyłając impulsy elektryczne stymulują ruch mięśni odpowiedzialnych za mruganie. W ten sposób jesteśmy w stanie symulować efekt aktywnej migawki bez użycia okularów. Efekt możecie zobaczyć na poniższym filmie.
Cóż… z pewnością wygląda to śmiesznie. Pytanie czy jest wystarczająco skuteczne, by się przyjęło? A może to podpucha?
Źródło: Petapixel
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
jak narazie słabo to widzę :/ wole pewne i dobre 3D w postaci cinema 3D 😛 z pasywnymi okularami
3D bez okularów mogłoby być ciekawe, niektórzy np. LG już pokazali takie TV, ale ich wadą jest bardzo mały kąt widzenia efektu 3D :/ rzędu 6-7 stopni, jak narazie jedyną rozsądną opcją jest TV z 3D, najwygodniejsze jest pasywne