Fanów tolkienowskiej trylogii z pewnością ucieszy fakt, że produkcja Hobbita została wznowiona. Problemy z realizacją prequelu do „Władcy pierścieni” ciągnęły się już od dłuższego czasu. Zaczęło się od kłótni pomiędzy Peterem Jacksonem a New Line Cinema, która skończyła się w sądzie. Następnie wytwórnia Metro-Goldwyn-Mayer zbankrutowała, stawiając wielki znak zapytania nad głową filmowego niziołka, gdyż dotychczasowy reżyser – Guillermo del Toro zrezygnował z dalszej pracy. Do tego doszło jeszcze zniszczenie studia makiet odpowiedzialnego za część plastyczną filmu. Doszły do nas nawet informacje, że produkcja zostanie wycofana z Nowej Zelandii, co skłoniło rząd tego kraju do mediacji pomiędzy stronami. Jak widać problemów było bez liku i nic nie wskazywało na ich szybkie rozwiązanie.
Jednak oto „Hobbit” powstał na nogi. Peter Jackson zdecydował się zastąpić poprzedniego reżysera i osobiście stanąć za kamerą… 3D. Mając na uwadze sukcesy jakie odnosi ta technologia w kinematografii, a przede wszystkim będąc świadomym zysku jaki generuje, ta decyzja nie powinna nikogo dziwić. W istocie, Peter Jackson zachęcony popularnością jaką cieszyły się produkcje typu „Avatar” czy „Alicja w Krainie Czarów„, zdecydował się kręcić w 3D.
Już teraz wiadomo, że powstaną dwie części „Hobbita„. Oznacza to oczywiście dłuższy czas oczekiwania, ale dzięki temu film będzie bardziej rozbudowany, co powinno ucieszyć fanów świata Śródziemia. Na uwagę zasługuje również budżet przeznaczony na produkcję. Mowa tu o 400 milionach dolarów. Dla porównania, wszystkie trzy części „Władcy Pierścieni” zamknęły się w 300 milionach dolarów. Z prostego rachunku wynika więc, że na połowę prequelu Peter Jackson zamierza wydać dwa razy więcej pieniędzy, niż na jedną część trylogii.
Premierę pierwszej części „Hobbita” zaplanowano na 19 grudnia 2012 roku.
Źródło: Filmweb
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.