Za kilka miesięcy na rynku pojawi się nowa wersja konsoli Xbox One – model X, znany dotychczas jako Microsoft Scorpio. To będzie najwydajniejszy sprzęt tego typu. Pytanie tylko, czy znajdzie aż tylu nabywców, by był sukcesem?
Najnowsza wersja konsoli Xbox One jest zdecydowanie najpotężniejszą maszynką do gier – co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Na pokładzie znajdziemy ośmiordzeniowy procesor o taktowaniu 3.2 GHz oraz 12 GB pamięci RAM GDDR5 i 40-rdzeniowy układ graficzny o mocy obliczeniowej 6 teraflopów. Konsola posiada także wsparcie technologii HDR, z kolei obraz będzie wyświetlany, jak przystało na współczesny sprzęt – w rozdzielczości 4K.
Xbox One X został wyposażony we wsteczną kompatybilność z poprzednimi odsłonami konsoli Xbox One – co więcej, gry zyskają nowe oblicze wizualne dzięki ulepszonemu filtrowaniu anizotropowemu czy wyższej rozdzielczości tekstur. Oczywiście nie zabraknie także możliwości odtwarzania materiałów wideo w 4K dzięki obecności odtwarzacza Blu-Ray.
Cena Xbox One X (nie) zaskakuje
Mocna konkurencja konsoli, czyli nowe wcielenie Sony PlayStation 4, zadebiutuje 7 listopada tego roku, a więc dopiero za kilka miesięcy. Cena? W tym wypadku jest to spore zaskoczenie, bo Xbox One X będzie stosunkowo drogi – za nową konsolę Microsoftu zapłacimy 499 dolarów, czyli dokładnie tyle, ile musieliśmy zapłacić za premierową odsłonę najnowszego Xboksa.
Warto jednak wziąć pod uwagę fakt, że zarówno starsza odsłona konsoli giganta z Redmond, jak i japońskiego Sony są zdecydowanie tańsze. Czy gracze będą chcieli wymieniać starszą konsolę na nowszą tylko dlatego, że oferuje ona 4K i większą wydajność i czy uzasadnia to konieczność wydatku około 2000 złotych? Niestety niekoniecznie i tu może leżeć pies pogrzebany jeśli chodzi o Xbox One X.
Wyścig zbrojeń przyspiesza
Nie da się ukryć, że działania Microsoftu jak i Sony pokazują, że stwierdzenie „czas życia konsoli” odchodzi do lamusa, bo wyścig technologiczny przyspieszył. I tak oto z premierą pierwszej odsłon Xboksa One mieliśmy do czynienia w listopadzie 2013 roku, Xbox One S zadebiutował w sierpniu 2016 roku, a po kolejnym nieco ponad roku na rynek trafi Xbox One X. Według mnie jest to naprawdę gruba przesada i próba desperackiego szukania rywalizacji z PlayStation 4, które w sposób zdecydowany zdystansował konkurencję z Microsoftu. Wypuszczanie kolejnej wersji swojej konsoli na rynek z pewnością nie pomoże, a może tylko zaszkodzić, bo kto kupi nową konsolę, jeśli w takim tempie za rok pewnie pojawi się kolejna?
Dla wielu graczy problematyczna jest także znikoma ilość tytułów ekskluzywnych, co zdecydowanie jest siłą PlayStation 4. Microsoft od dawna stawia na unifikację Windowsa 10 i Xboksa w kwestii możliwości rozgrywki, mocno promując formułę cross-play pomiędzy pecetami i konsolami stacjonarnymi, a do Microsoft Store już trafiają tytuły, które przez lat były domeną Xboksów, np. seria Forza Motorsport. I nie pomoże tutaj wsteczna kompatybilność z tytułami z Xboksa i Xboksa 360, bo ile razy można grać w to samo?
Sama wydajność może więc nie pomóc nowej konsoli Microsoftu – włodarze tego koncernu zbyt często i zbyt gęsto próbują nas zaskakiwać nowinkami sprzętowymi, które niekoniecznie uzasadniają konieczność wydania kolejnych 500 dolarów. Czas pokaże, czy z marnym zestawem gier na wyłączność i wysoką ceną Microsoft zwojuje rynek – ja osobiście raczej byłbym ostrożny.
źródło: Microsoft
Ceny Xbox One X
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.