Testujemy telewizor LG OLED 55B8 – 55-calowy model oferujący standard HDR 4K (UHD), procesor α7 i inteligentnego asystenta rozumiejącego język polski. Cena tegorocznego telewizora LG spadła już poniżej 6 tys. zł. Sprawdźmy, czy warto tyle zapłacić.
Seria LG OLED B8 zastąpić miała zeszłoroczną, bardzo udaną linię telewizorów B7. Początkowy entuzjazm rtvManiaKów, związany ze światową premierą B8 szybko wygasł, jak zobaczyliśmy oficjalne, polskie ceny tegorocznego OLED-a.
Na szczęście rynek szybko zweryfikował marketingowe założenia LG – po fali ostatnich wyprzedaży związanych z Black Friday, cena 55-calowego telewizora LG OLED 55B8 spadła poniżej 6 tys. zł. Ba, niektóre sklepy oferują dzisiaj ten sprzęt za 5,5 tys. zł, a więc sporo poniżej sugerowanej kwoty.
LG OLED B8: modele i specyfikacja
B8 jest naturalnym sukcesorem zeszłorocznej linii B7, która do dziś cieszy się opinią jednego z najciekawszych lineup’ów w ofercie LG. Oferuje bardzo zbliżone do poprzednika parametry w kontekście jakości obrazu, ale nie zabrakło tu kilku ulepszeń, o których mieliśmy już okazję pisać przy okazji recenzji telewizora LG 55SK8100 z serii na rok 2018.
W polskich sklepach znajdziemy dwa modele B8 z tegorocznej linii telewizorów LG. Ich aktualne ceny prezentują się następująco:
- Przekątna: 55”, model LG OLED 55B8, cena zaczyna się od około 5500 zł;
- Przekątna: 65”, model LG OLED 65B8, cena to około 8600 zł.
Cena 65-calowego modelu niestety nadal wykracza poza budżet Kowalskiego, natomiast wersja 55″ wydaje się oferować niezły stosunek ceny do jakości. Tak prezentuje się skrócona specyfikacja tego modelu:
- Ekran: OLED, 3840 x 2160 px, 120 Hz;
- Technologie: 4K Cinema HDR, Dolby ATMOS, webOS Smart TV, LG ThinQ AI;
- Głośniki: 2.2, 40W (20W + 20W głośnik niskotonowy)
- Interfejs: 4 x HDMI, 3 x USB, 1 x optyczne, 1 x słuchawkowe, 1 x Ethernet, 1 x CI+;
- Inne: montaż VESA, waga z podstawą 21,8 kg, klasa energetyczna A (roczne zużycie energii 153 kWh).
Niecałe 6 tys. zł za porządny, markowy telewizor OLED 4K HDR? Brzmi obiecująco. Sprawdźmy więc, czy ta oferta nie ma żadnych haczyków.
Co warto wiedzieć o LG OLED 55B8?
Tegoroczny model to jeden z najładniejszych telewizorów w ofercie Koreańczyków. Na miejsce fikuśnej, zaokrąglonej (a przez to wystającej), srebrnej nogi, jaką widzieliśmy w B7 lub SK8100, dostaliśmy klasyczną, trapezowatą podstawę, wykończoną na wzór szczotkowanego aluminium. Świetnie pasuje do niemal bezramkowej, czarnej oprawy wyświetlacza.
Ten minimalistyczny design ma same plusy: telewizor nie tylko pięknie wygląda w salonie, ale do tego w nocy, włączony zdaje się lewitować. Na tym nie koniec. Osadzona centralnie podstawa to solidna bestia – pewnie trzyma całą konstrukcję, a jednocześnie jest na tyle krótka, że telewizor spokojnie wejdzie na komodę czy szafkę o szerokości raptem połowy długości wyświetlacza. To spory atut – zwłaszcza w przypadku mniejszych mieszkań, gdzie każdy centymetr jest na wagę złota.
Zestaw portów nie odbiega w żaden sposób od oczekiwań. LG proponuje sprawdzony pakiet, który widzieliśmy w niejednym telewizorze na ten rok. Do dyspozycji mamy więc w sumie cztery złącza HDMI wspierające standard 2.0b (ich maksymalna przepustowość sięga 18 Gbit/s, co pozwala „przecisnąć” nie tylko obraz UHD, ale również HDR z HLG), którym towarzyszą trzy gniazda USB i po jednym porcie optycznym, słuchawkowym, Ethernetowym i CI+. Warto przy tym zauważyć, że nie wszystkie porty wychodzą na bok urządzenia – część kabli wymaga podpięcia do tylnej płyty, jeśli więc nie użyjemy łamanych końcówek, powieszenie telewizora na ścianie może być problematyczne.
Zastrzeżeń nie budzi jakość dźwięku. W obudowie telewizora umieszczono zestaw 2.2 o łącznej mocy 40W (z czego 20W daje głośnik niskotonowy), kompatybilny ze standardami Dolby Surround / OLED Surround oraz Dolby ATMOS. Całość gra dobrze – nie na tyle, aby konkurować z zewnętrznym systemem nagłośnienia wspieranym przez soundbar, ale na tle konkurencji LG nie ma się czego wstydzić.
Podobnie, jak w przypadku wcześniej przez nas testowanych telewizorów z linii na rok 2018, 55-calowy OLED B8 pracuje pod kontrolą oprogramowania webOS, które pozostaje jednym z najlepszych i najbardziej funkcjonalnych systemów SMART TV na rynku. Asem w rękawie LG jest oczywiście obecność technologii ThinQ, czyli uniwersalnej platformy dla wszystkich urządzeń SMART. Jej kluczową zaletą jest wsparcie dla języka polskiego, o czym pisałem już przy okazji recenzji telewizora LG 55SK8100 – teraz więc tylko powtórzę:
Rozwiązanie proponowane przez LG wygląda na pozór jak kolejny klon Asystenta Google, ale ma jedną, bardzo ważną cechę. Rozumie język polski. Co więcej, nie wymaga od użytkownika stosowania konkretnych komend – zamiast tego samodzielnie analizuje usłyszane zdania, próbując wychwycić słowa kluczowe, aby wykonać zadane operacje. I tak możemy dla przykładu powiedzieć ustaw głośność na 10 albo ciszej – i każda z tych fraz zostanie właściwie zinterpretowana przez algorytm ThinQ.
To fajne i wygodne rozwiązanie, choć ma pewną wadę – wymaga naciśnięcia i przytrzymania dedykowanego przycisku na pilocie. Niby to niewiele, ale w praktyce oznacza, że większość operacji i tak szybciej wykonamy za pośrednictwem fizycznego kontrolera. Widzę jednak w ThinQ olbrzymi potencjał – możliwość obsługi telewizora w języku polskim i bez potrzeby uczenia się dziesiątek komend to zdecydowanie strzał w dziesiątkę.
W pudełku z telewizorem znajdziemy słynny Magic Remote, czyli rewelacyjnego pilota rozpoznającego ruch dłoni. To bez dwóch zdań jeden z najwygodniejszych kontrolerów na rynku. Dzięki wbudowanemu akcelerometrowi umożliwia kontrolę widocznego na ekranie kursora przez ruchy ręką – to intuicyjny, a jednocześnie szybki i precyzyjny sposób nawigacji. Do tego mamy zestaw dedykowanych przycisków (np. do Netflixa) oraz wygodną rolkę do przewijania dłuższych stron.
Nie mogło w końcu zabraknąć trybu galerii, który pozwala „ożywić” telewizor, zamieniając go w cyfrową ramę prezentującą znane dzieła sztuki (ale nie tylko – pobrać możemy również motywy fotograficzne). To rozwiązanie sprawdzi się zwłaszcza w sytuacji, gdy telewizor powiesimy na ścianie. Przy aktywacji trybu galerii zdecydowanie zalecam jednak skorzystać z domyślnej opcji pokazu slajdów – choć wyświetlenie tylko jednego, ulubionego obrazu może być kuszącym pomysłem, pamiętać trzeba, że mamy tu do czynienia z technologią OLED, podatną na efekt „wypalenia” przy wyświetlaniu statycznych obrazów przez zbyt długi czas.
Jakość obrazu w LG OLED 55B8
To, co w B8 jest najważniejsze, to oczywiście ekran. Panel wykonano w technologii OLED, słusznie uważanej za szczytowe osiągnięcie w segmencie masowo sprzedawanych telewizorów. Recenzowany egzemplarz ma przekątną 55″ i pracuje w rozdzielczości UHD, czyli 3840 x 2160 pikseli (popularnie określanej mianem 4K).
Subpiksele ułożono w strukturę RGBW, co oznacza, że standardowy zestaw RGB rozszerzono o dodatkowy, biały subpiksel. Warto tu podkreślić obecność słowa „rozszerzono”. Nie jest bowiem tak, jak choćby w przypadku zeszłorocznego telewizora LG SJ810V, że białe subpiksele zastępują inne składowe, praktycznie prowadząc do zmniejszenia liczby subpikseli, co pociąga za sobą pogorszenie rozdzielczości panelu. W przypadku technologii OLED każdy piksel składa się z czterech subpikseli, więc nie ma tu mowy o żadnej degradacji ostrości obrazu.
OLED oferuje też niedoścignioną jakość obrazu w porównaniu do tradycyjnych wyświetlaczy IPS. Wysoki kontrast, głęboka czerń i rewelacyjne odwzorowanie kolorów sprawiają, że to absolutny numer jeden dla kogoś, kto telewizora potrzebuje głównie do oglądania filmów.
Co nie mniej istotne, nie trzeba do tego specjalnej kalibracji. Oczywiście, ta zawsze się przyda, aby osiągnąć efekt optymalny, ale nawet bez niej, na fabrycznym ustawieniu Technicolor pokrycie palety DCI-P3 przekracza 94% (a przy okazji przebija 99% palety sRGB – to informacja dla tych, którzy planują wykorzystać telewizor w roli monitora).
Do tego dochodzi satysfakcjonujący poziom jasności podświetlenia, ocierający się o granicę 400 cd/m2 w normalnym trybie wyświetlania obrazu. Po aktywowaniu HDR jasność może jednak punktowo podskoczyć do nawet 620 cd/m2, co oznacza, że efekt HDR faktycznie już widać na ekranie i nie jest to tylko marketingowy slogan – a tak niestety bywa w przypadku wielu telewizorów UHD HDR, nawet z segmentu Premium.
Skoro przy HDR jesteśmy, warto też dodać, że na liście wspieranych przez telewizor technologii znajdziemy zarówno HDR10 czy Dolby Vision, jak i Advanced HDR by Technicolor oraz HLG Pro.
Matryca LG OLED 55B8 pracuje przy częstotliwości odświeżania na poziomie 120 Hz, a za optymalny dobór tej wartości dbają dwa suwaki trybu TruMotion z funkcją Motion Pro (który interpoluje klatki ze źródła obrazu). To dobry upłynniacz, więc nie ma szans, aby zawiódł w przypadku tak porządnie zrobionego telewizora, jak tegoroczna 55-tka. I faktycznie – nawet w bardzo dynamicznych scenach obraz pozostaje klarowny i ostry. To świetny sprzęt do oglądania sportu – zdecydowanie zasługuje na miejsce w naszym zestawieniu najlepszych telewizorów z matrycą 120 Hz.
Zadowoleni będą również gracze. Z kilku powodów. Raz, że telewizor ma matrycę 120 Hz i możliwe jest utrzymanie takiej częstotliwości nawet przy podpięciu peceta (choć tylko w rozdzielczości Full HD, dla UHD będzie to już 60 Hz). Dwa, że 55-tka LG wyróżnia się naprawdę krótkim input lagiem – nawet w trybie HDR Gra ten parametr wynosi zaledwie nieco ponad 20 ms, co stawia tegoroczny OLED LG w bardzo dobrym świetle.
Całość uzupełnia prawdziwy korowód technologii i funkcji poprawiających jakość obrazu w przeróżnych warunkach. Najważniejszą jest oczywiście procesor α7, którego zadaniem jest usuwanie szumu oraz redukowanie ziarnistości i zakłóceń obrazu, a przy okazji wspieranie upłynniaczy. Do tego dochodzi aktywny wzmacniacz głębi, który zwiększa współczynnik kontrastu, oddzielając obszary zajmowane przez obiekty od tła, co ma dodawać głębi wyświetlanemu obrazowi.
Przechodząc do podsumowania, warto jeszcze na chwilę zatrzymać się przy problemie „wypalania”, który najczęściej przytaczany jest jako wada technologii OLED. Nie ma co ukrywać: kłopot jest i szybko nie zostanie rozwiązany. Niemniej, dotyczy stosunkowo wąskiego grona potencjalnych użytkowników sprzętu LG, bo uwidacznia się wyłącznie w sytuacji, gdy ekran musi przez długi czas wyświetlać statyczny obraz. Jeśli więc nie planujesz oglądać w kółko jednego kanału (ryzykując „wypalenie” logo stacji) albo wielogodzinnej transmisji z zawodów snookera (gdzie przez długie godziny dużą część kadru zajmuje statyczny obiekt), raczej nie masz się czym przejmować. W zwykłym użytkowaniu żywotność paneli OLED jest bardzo wysoka – większa niż niejednej matrycy typu IPS.
Czy warto kupić telewizor LG OLED 55B8?
Krótko rzecz ujmując: zdecydowanie warto. Zwłaszcza teraz, kiedy cena LG OLED 55B8 w końcu spadła poniżej 6 tys. zł. To rewelacyjny telewizor, który ma wiele zalet i zaskakująco niewiele wad. Nie jest to jednak sprzęt dla każdego, o czym pisałem już akapit wyżej. Technologia OLED ma swoje ograniczenia i trzeba się z tym pogodzić.
Największą zaletą LG OLED 55B8 jest jego uniwersalność. Rzadkością są na rynku telewizory, które nie tylko oferują rewelacyjną jakość obrazu (a w tym OLED jest niekwestionowanym liderem), ale do tego dobrze radzą sobie z prezentowaniem dynamicznych scen i sportu, a przy okazji mają niski input lag i świetnie sprawdzą się po podpięciu do konsoli czy peceta. LG 55B8 jest takim właśnie modelem, stąd nie mam najmniejszych wątpliwości, że to jeden z najciekawszych produktów na polskim rynku.
Pisząc tę recenzję kilka miesięcy temu, dodałbym zapewne, że LG OLED 55B8 to rewelacyjny sprzęt, ale albo warto poczekać, aż jego cena spadnie, albo lepiej nabyć starszy, ale pod wieloma względami podobny model z serii B7. Dzisiaj z czystym sumieniem napisać już mogę: kupujcie. Lepszego telewizora za 5-6 tys. zł nie znajdziecie.
ZALETY
|
WADY
|
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Niestety u mnie wypalone logo stacji informacyjnej, użytkowany normalnie jak LCD. Nie polecam może cos w tych nowych ulepszyli ?
no i jak dzisiaj te telewizory ?
Najciekawsze OLEDy to wg mnie w chwili obecnej nie produkuje LG, tylko Philips.
Są w porównaniu do Koreańczyka wyposażone w ambilight i AndroidTV.
Ogólnie bardzo dużo aplikacji dostępnych od ręki.
… to jest TV dla zwolenników obecnejPiS-owskiej władzy aby za długo nie oglądać TVN24?
Jestem właścicielem C8, miałem wcześniej plazmę, telewizor jest naprawdę ok, zaskakująco ok.
Mam go już 2 miesiące, oglądam telewizje, filmy z sieci. Jestem mega zadowolony, wypalanie ? Nie zauważyłem. Jak ktoś się waha to powiem, kupujcie.
2 miesiące to za mało by takie dalekie wnioski wyciągać.
Ja kupiłem Philipsa 8102 z wygaszaniem strefowym i chociaż nie mam tak doskonałej czerni to jednak jakosć obrazu jest mega.
I niczym nie ryzykuję. 🙂
Ciekawe dlaczego w Polsce nikt nie mówi o oledach tak jak tutaj został zrobiony test na najnowszym sprzęcie lg oled:
https://www….rn-in-test
Przecież ten oled wypala się i jego jakość jest słaba.
Test został wykonany na LG co nie oznacza, że to telewizory LG są słabe, bo ta wada dotyczy technologii OLED i każdy OLED innego producenta będzie miał te same wady, zwłaszcza, że jedynym producentem matryc OLED jest LG Display. TV OLED należy wybierać świadomie, bo ja używasz TV jako monitora lub katujesz TVN24 przez cały dzień to jasne, że się wypali. Zauważ, że w teście filmy, gry czy sport nie wypalają matrycy. Ja mam recenzowany telewizor, oglądam filmy, sport, gram i nie boję się o wypalenia. Z tym, że telewizji prawie nie oglądam.
Owszem znajdziemy, spoko. C8 bije B8 na głowę. Za 6200 da się kupića efekt nieporównywalny. Artykuł brzmi jak sponsorowany.
C8 to fajny sprzęt, jasne. Niemniej, w dużych marketach (a tam zazwyczaj nasi Czytelnicy kupują telewizory) jego cena podchodzi pod 7 tys. zł (https://www….l/61270947). B8 w tych samych sklepach dostępny jest poniżej 6 tys. zł – to spora oszczędność.
W czym C8 bije na głowę B8? Głośnikami? Trochę szybszym procesorem i minimalnie lepszym przetwarzaniem obrazu? Każdy nawet zagraniczny portal mówi o tym, że różnica w obrazie jest minimalna. Co więcej uważam, że stopka B8 jest znacznie ładniejsza i wygląda nowocześniej. Rtings uznał B8 za najlepszy wybór 2018 r. Pewnie też dostali w łapę…
Jakieś jaja. Nie mogę za długo oglądać jednego kanału bo wypali się logo czy pasek. A jaką częstotliwość zmieniania kanałów polecacie? Może w przyszłym roku producenci zainstalują nowa funkcję. Automatyczne przełączanie kanałów co 3 minuty, w razie gdyby użytkownicy zapatrzyli się w tv i żeby nie zapomnieli przełączyć kanał. Telewizor sam będzie zmieniał kanały co 3 minuty. Mówię wam to będzie hit na targach w Las Vegas. Właśnie jestem w trakcie zmiany telewizora w granicach 5, 6 tysięcy i za nic w świecie nie kupię kolęda. Żeby potem nie mieć nerwów, czy już za długo nie oglądam tego kanału, albo że scena w filmie się przedłuża. O nie nie za nic w świecie nie kupię oleda. Jeżeli już to qleda c7 i tak pewnie zrobię
Nie przesadzajmy – dłuższa scena w filmie niczego nie zepsuje, problem dotyczy wyłącznie statycznych obrazów i długich sesji. 😉 Jeśli oglądasz głównie telewizję i jeden kanał leci u Ciebie po kilkanaście godzin pod rząd, to jasne, OLED może być (nie musi, ale trzeba założyć taki scenariusz) dla Ciebie problematycznym zakupem i być może lepiej będzie zainwestować w dobrego IPS-a.
W moim wypadku telewizor służy głównie do oglądania filmów (Blu-ray, VoD itp) i grania – w takich warunkach OLED wydaje się optymalnym zakupem. Wybór jest szeroki – to zawsze najważniejsze. 🙂
Jak będziesz przez 10 godzin dziennie tłukł na ekranie qleda np. TVN24 z jaskrawym zółtym paskiem, to efekt będzie podobny jak w OLEDzie. Nie raz widziałem powidoki po pasku informacyjnym, czy jaskrawym logo stacji na starym lcd, a qled to nic innego jak trochę lepszy lcd.