Skullcandy dwoi się i troi, podgryzając droższą konkurencję: model Push nieźle zamieszał na rynku w USA, a w nowym roku ma w końcu pojawić się w Europie. Czy warto na niego czekać?
Skullcandy Push nie tylko wygląda oryginalnie i rzuca się w oczy, ale również ma czym zagrać: przetworniki o średnicy 9.2 mm powinny dostarczyć wystarczającą ilość basu nawet dla sympatyków mocnego brzmienia elektro. O dobre osadzenie w uchu dba nie tylko specjalna, wyprofilowana „płetwa” (określana w nomenklaturze Skullcandy mianem FitFin), ale także żelowy materiał, z którego wykonano elementy mocowania.
Niestety, z informacji na stronie producenta nie dowiemy się, jakie zastosowano kodeki (raczej nie spodziewałbym się ani AAC ani AptX): wiadomo jedynie, że słuchawki są zgodne ze standardem Bluetooth w wersji 4.2 (który jest z nami już od 2014 roku, a obecnie po piętach depcze mu wersja 5.0).
Push zapewnia 6-godzinny czas pracy, który możemy podwoić, ładując słuchawki z etui, będącego jednocześnie stacją dokującą, dostarczającą energię. Słuchawki obsługują asystentów głosowych, w prosty sposób umożliwiają korzystanie z rozmów głosowych (naciśnięcie przycisku na lewej lub prawej słuchawce odbiera połączenie i kończy je; naciśnięcie lewego przez 2 s. odrzuca połączenie/ zawiesza je).
Skullcandy Push – specyfikacja
- Waga: 54,2g
- Typ połączenia: Bluetooth 4.2
- Impedancja: 16 Ohm
- Średnica przetwornika: 9.2mm
- THD: <3% przy 1KHz
- Poziom ciśnienia akustycznego: 100 +/- 3dB (1mW / 500Hz)
- Pasmo przenoszenia: 20Hz – 20KHz
- Odporność na wodę
- Przyciski do sterowania głośnością/odbierania połączeń
Obecnie w USA model ten możemy kupić już za 99$ (w sklepie firmowym Skullcandy) – w tej kwocie jest to sprzęt, który może zagrozić konkurentom droższym o około 1/3 tej ceny. Push powinien zagościć w Europie w pierwszym kwartale 2019 roku.
Ceny Skullcandy Push
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.