Samsung QE55Q9FNA, czyli 55-calowy QLED serii 9 to ciągle jeden z najlepszych telewizorów LCD dostępnych na rynku. Czy w 2019 roku, mając na uwadze zbliżające się premiery nowych serii, warto kupić ten model?
Nie tak dawno świętowaliśmy rozpoczęcie 2019 roku, a już za kilka miesięcy na sklepowych półkach zobaczymy telewizory z tegorocznej linii od większości producentów. Tymczasem zeszłoroczne modele nieustannie tanieją – nie inaczej jest z flagowym urządzeniem Samsunga na 2018 rok – QE55Q9FNA. Sprawdzam, czy warto się skusić na obecne oferty.
Niejednokrotnie spotykam się z pytaniem, czym różni się QLED od OLED, dlatego myślę, że warto zaznaczyć to na samym początku. QLED jest telewizorem LCD z dodatkiem kropki kwantowej (Quantum Dot), która ma za zadanie podbić kontrast i wzbogacić kolory. Flagowe telewizory koreańskiego producenta cechują się bardzo wysoką jasnością maksymalną, a na tym polu nawet OLED-y im nieco ustępują.
Nazewnictwo, jakie Samsung stosuje w swoich flagowych modelach może mylić, stąd od razu wyjaśnię, że QLED Q9FNA jest następcą modelu Q9, w stosunku do którego zastosowano szereg zmian, mających dać Samsungowi solidne miejsce pośród producentów oferujących najlepsze telewizory.
Ceny, w jakich obecnie znajdziemy Samsunga QE55Q9FNA zaczynają się od ok. 7 tys. zł, (a kończą na prawie 8 tysiącach w największych stacjonarnych sklepach) co jest kwotą wysoką, jak na telewizor LCD. Samsung bardzo starał się, aby telewizor był wart tej ceny, jednak czy ulepszenia w stosunku do zeszłego roku rzeczywiście są tego warte?
Q9FNA to model na 2018 rok, który cieszył się całkiem dobrym przyjęciem, szczególnie przez graczy oraz osoby ceniące minimalizm. Z drugiej zaś strony nie udało się uniknąć porównać do legendarnej już serii KS, która przez wiele osób jest uważana za najlepszą linię Samsunga ostatnich lat.
W Polsce do dystrybucji trafiły trzy rozmiary flagowca:
Jak widać rozpiętość cenowa między najmniejszym i największym modelem to aż 10 tysięcy złotych, co samo w sobie jest kwotą, która może zatrważać, a wśród telewizorów LCD da się znaleźć tańsze i mocno konkurencyjne modele. Sprawdźmy, czy QLED serii 9 jest wart swojej ceny.
Specyfikacja Samsung QE55Q9FNA
Samsung Q9FNA zmienił się nieco wizualnie w stosunku do poprzednika – zmianie uległa przede wszystkim podstawa telewizora, która jest bardzo elegancka i stanowi o charakterze urządzenia od pierwszych chwil kiedy je widzimy. Centralna nóżka wygląda zdecydowanie lepiej i wizualnie śmiało może rywalizować o miano najładniejszej z najdroższymi urządzeniami na rynku.
Rozkład ciężaru jest bardzo dobrze przemyślany, dlatego nie musimy się obawiać o niestabilność naszego urządzenia. Centralna stopa bardzo dobrze współgra z designem urządzenia, które zdaje się być solidne i nieco „ciężkie”. Po zobaczeniu QLEDa serii 7 możemy na pierwszy rzut oka poczuć delikatny niesmak, ponieważ Q9 jest od niego sporo grubszy. Nie ma jednak nic za darmo – Q7 to telewizor podświetlany krawędziowo, natomiast Q9 to Direct LED, i to właśnie stąd bierze się większa grubość odbiornika.
Samsung przygotował klasyczny zestaw portów w niezbyt klasycznym wydaniu. Do telewizora podpinamy tylko jeden bardzo dobrze kamuflujący się kabel, który odpowiada za zasilanie oraz komunikację z resztą elektroniki telewizora… która zlokalizowana została poza telewizorem.
Samsung przyzwyczajał nas już od kilku lat do podobnego rozwiązania dodając do wyższych modeli nieduże pudełka z portami, które znaliśmy jako One Connect. W tym roku jeszcze bardziej udoskonalił swoje rozwiązanie przenosząc również zasilanie do „pudełka” – w ten sposób tylko jeden (One Invisible Connection) wtapiający się w otoczenie kabel odpowiada za przesył wszelkich danych i zasilanie odbiornika.
W One Connect Boxie znajdziemy cztery złącza HDMI, trzy gniazda USB oraz gniazdo optyczne, gniazdo Ethernet, Common Interface, złącze antenowe i złącze satelitarne. Jest to praktyczne rozwiązanie i daje więcej wygody – lepiej podpiąć się do „skrzynki” pod telewizorem, niż szukać po omacku gniazd zlokalizowanych na „pleckach”.
Jakość dźwięku bywa bolączką telewizorów, szczególnie w czasach kiedy producenci dążą do jak największego wysmuklania swoich odbiorników. W przypadku Samsunga, nawet w niższych seriach takich jak QLED Q7 jakość dźwięku na tle konkurencji jest dobra. Tylko dobra, ponieważ głośniki w telewizorze nie są w stanie zrównać się z zewnętrznymi urządzeniami odtwarzającymi dźwięk jak np. soundbary czy kina domowe.
Oprogramowaniem, pod którego kontrolą pracuje Q9 to podobnie jak w przypadku innych telewizorów z lineupu Samsunga na 2018 rok jest Tizen, w tym roku w wydaniu 4.0. Interfejs jest bardzo elegancki, a kiedy połączymy się z serwisami VOD, propozycje programów wyświetlane są w intuicyjny sposób.
Na początku jednak możemy poczuć się trochę zagubieni, jednak po kilku godzinach użytkowania Tizen nie powinien sprawić większych problemów. Uważam, że to najbardziej wszechstronne oprogramowanie, jakie możemy teraz znaleźć na rynku. Ma to jednak swoją cenę – są nią sporadyczne kłopoty ze stabilnością działania interfejsu i mniej intuicyjne (np. w porównaniu do modeli z logo LG) poruszanie się po poszczególnych opcjach.
Niestety, w tym miejscu nie sposób także nie wypunktować sporego minusa, który bardzo mocno uderza w multimedialność Samsunga – brak obsługi głosowej w języku polskim. Podczas gdy LG zadebiutowało ze swoim ThinkQ AI, w momencie, kiedy najbardziej wyczekiwany asystent głosowy od Google pojawia się w naszym kraju, kiedy telewizory z Androidem są jeszcze bardziej multimedialne, Samsung nie rozumie naszego rodzimego języka. Szkoda.
Pilot do telewizora nie musi być nudny i Samsung dobrze o tym wie. Już kilka lat temu koreański producent postanowił odchudzić piloty i sprowadzić je do możliwie najmniejszych i funkcjonalnych rozmiarów zachowując jednocześnie bardzo elegancki wygląd, który kojarzy się z urządzeniami klasy premium.
Aluminiowy, błyszczący kontroler wyglądem przypomina nieco odtwarzacze muzyczne, które chwile świetności mają już dawno za sobą, jednak od strony wizualnej ciągle zachwycają. Pilot Samsunga nie posiada zbyt wielu przycisków, ale podobnie jak Tizen, po kilku godzinach użytkowania ciężko będzie nam się przesiąść ponownie na „klasyczne” piloty.
Fantastyczną opcją jest możliwość sterowania innymi urządzeniami – mając tylko wspomnianego pilota, bez problemu obsłużymy wiele innych podpiętych akcesoriów, np. konsolę Shield TV. To bardzo wygodne rozwiązanie.
Ciekawostką, którą znajdziemy na powierzchni pilota jest skrót do trybu Ambient Mode, który jest innowacją wprowadzoną przez Samsunga w 2018 roku. Pozwala ona na zamianę telewizora w „dzieło sztuki”, w momencie kiedy go nie używamy.
Ambient Mode daje nam możliwość wykorzystania telewizora jako ozdoby – możemy np. zrobić zdjęcie ściany ustawionej za telewizorem i ustawić je w taki sposób, aby odbiornik „zlewał się” ze ścianą. Dodatkowo w trybie Ambient telewizor może wyświetlać nam zegar czy też informacje dotyczące pogody. W tym trybie telewizor pobiera zaledwie 40% prądu jaki potrzebny jest do normalnego użytkowania.
Stopa, pilot i wykonanie to detale. Mówiąc o telewizorze najważniejsza jest zawsze jakość obrazu. A ta, jak przystało na flagowy telewizor jest bardzo dobra. Matryca Q9 to panel VA z dodatkiem kropki kwantowej, co dodatkowo potęguje doznania płynące z odbioru treści. Rozdzielczość 4K to właściwie standard w najlepszych telewizorach 2018 roku (oraz w większości tańszych modeli ze średniej półki). Nie inaczej jest we flagowcu Samsunga – 3840 x 2160 pikseli daje nam pełne 4K dodatkowo potwierdzone certyfikatem Premium Ultra HD.
Samsung Q9FNA to model przez wielu fanów marki bardzo oczekiwany – przede wszystkim przez rodzaj podświetlenia. W tegorocznej serii dziewiątej Samsung zastosował podświetlenie Direct LED i zaoferował aż 480 stref wygaszania. Dzięki temu zabiegowi telewizor jest w stanie zdecydowanie bardziej poprawić czerń w stosunku do konkurencyjnych modeli LCD i nieco zbliżyć się jej poziomem do popularnych matryc organicznych.
Pokrycie palety barw DCI-P3 wynosi 99% co przekłada się na bardzo dobre odwzorowanie koloru, który wyszedł ze studia. A co świetnie zgrywa się z szeroką paletą kolorów? Oczywiście HDR, na którego kolosalny wpływ ma jasność matrycy.
Mówiąc o jasności matrycy nie sposób pominąć w tym temacie chyba najmocniejszego punktu flagowego odbiornika Samsunga. Jasność matrycy w szczytowym momencie wynosi ponad 1400 cd/m2! Daje to rewelacyjny rezultat niemal nieosiągalny dla konkurencyjnych telewizorów LCD jak również OLEDów.
W połączeniu z wieloma strefami wygaszania, komfort z oglądania filmów w HDR jest rewelacyjny. HDR jest tu rzeczywiście obecny w przeciwieństwie do wielu telewizorów, przy których takowe oznaczenie znajdziemy na sklepowej ulotce. W Q9FNA znajdziemy takie standardy jak HDR10, HDR 10+ i HLG. Z dwóch konkurencyjnych standardów Samsung postanowił rozwijać HDR10+ pomijając wsparcie dla Dolby Vision.
Samsung Q9FNA pracuje na matrycy, która odświeżana jest z częstotliwością 120 Hz. Samo to przekłada się na lepszą płynność ruchu i eliminację efektu smużenia, które szczególnie potrafi popsuć przyjemność płynącą z oglądania sportu. Dodatkowo Samsung posiada jeden z najlepszych upłynniaczy ruchu, dzięki czemu widz może cieszyć się jeszcze lepszą jakością obrazu.
Szukając telewizora do gier, Samsung nasuwa się jako jeden z kandydatów, którzy najbardziej wychodzą naprzeciw oczekiwaniom graczy. Koreański producent daje ku temu sporo powodów – niewykluczone, że więcej niż konkurencja.
Odświeżanie na poziomie 120 Hz jest w większości przypadków standardem we flagowych telewizorach. Nie inaczej jest w przypadku Samsunga Q9FNA. Dodatkowo, producent przygotował prawdziwą niespodziankę, jakiej na próżno szukać wśród konkurencyjnych modeli.
Dzięki funkcjom takim jak „Redukcja rozmycia”, „Redukcja drgań” oraz „Wyraźny ruch (LED)” możemy osiągnąć niesamowite wrażenia z gier z wysoką oraz niską płynnością ruchu. Dodatkowo funkcja „Wyraźny ruch (LED)” wpływa na wyostrzenie ruchu w grach. To zdecydowanie bardzo ciekawe udogodnienia dedykowane dla graczy, a to jeszcze nie koniec.
Telewizory Samsunga od dawna słyną z bardzo niskiego input laga – czyli parametru, który jest szczególnie ważny dla graczy. Oczywiście różnica między opóźnieniem na poziomie 35 a 25 ms jest dla zwykłego śmiertelnika niezauważalna, natomiast widać, że koreański producent obrał sobie za szczególnie ważne aby tę wartość zredukować do minimum i w zasadzie niemal zbliżyć ją do wartości prezentowanych przez niektóre monitory.
Input lag w Q9FNA wynosi ok. 14 ms w niemal wszystkich trybach. Oczywiście trybem dedykowanym do grania jest tryb „Gra”, który powoduje wyłączenie całej elektroniki odpowiedzialnej za podkręcanie jakości obrazu. Co prawda upłynniacze poprawiają doznania płynące z grania, jednak przekładają się również na znaczny wzrost wartości input lag.
Samsung przygotował prawdziwą niespodziankę – tryb Gra Motion Plus, czyli tryb Gry z włączonym upłynniaczem, który powiększa opóźnienie wynikające z tego powodu do zaledwie 20 ms. To prawdziwa rewolucja i coś niespotykanego do tej pory w telewizorach.
Cena Q9 w 55 calach oscyluje w okolicy 7 tysięcy złotych. Jest to więc jeden z najdroższych 55-calowych odbiorników dostępnych na rynku. Oferuje całkiem sporo, jednak czy wystarczająco dużo, żeby opłacało się za niego zapłacić aż tyle pieniędzy? Odpowiedź na to pytanie nie jest łatwa.
Zacznijmy od tego, że to bezsprzecznie jeden z najlepszych, a być może nawet najlepszy telewizor LCD na rynku. Podświetlenie Direct LED, 480 stref wygaszania, wysoka jasność w trybie HDR i rewelacyjne usprawnienia dla maniaków gier – trudno tutaj o lepszą propozycję. Co do wad – nie ma ich tak wiele, a do tego pewne rzeczy są po prostu nie do przeskoczenia. Telewizory z podświetleniem Direct LED muszą być grubsze, przez co sprawiają wrażenie cięższych i mniej zgrabnych.
Większość dodatków takich, jak nóżka, wygląd, kolor ramki czy piloty to kwestia bardzo subiektywna, dlatego ile osób tyle opinii. Razi na pewno brak wsparcia dla DTS, co może być problematyczne dla wielu osób odtwarzających filmy z dysku/ pendrive’a. Uważam jednak, że zawsze najważniejsza w telewizorze jest jakość obrazu, a ta we flagowym modelu Samsunga na rok 2018 jest bardzo dobra. I tu leży istotna mojego dylematu.
Jakość obrazu w QE55Q9FNA jest dobra, ale mimo to nie dorównuje temu, co jest w stanie wyświetlić panel OLED. Gdyby ceny obu technologii były zbliżone, moglibyśmy mówić o faktycznym wyborze – maniakom gier i miłośnikom oglądania telewizji radziłbym wybrać telewizor Samsunga, podczas gdy osobom szukającym najlepszej możliwej jakości obrazu doradziłbym urządzenie z panelem OLED. Jest jednak inaczej. Po fali ostatnich promocji ceny OLED-ów spadły – już za około 2 tysiące złotych taniej możemy nabyć np. LG OLED B8 w 55 calach, który pod względem kontrastu i czerni sprawdzi się dużo lepiej niż model Samsunga.
Samsung QE55Q9FNA to świetny telewizor, ale za wolno tanieje. W tym momencie w sklepach znajdziemy zbyt dużo konkurencyjnych odbiorników, które oferują zbliżone możliwości, a są zwyczajnie tańsze. I wszystko wskazuje na to, że nieprędko się to zmieni…
ZALETY
|
WADY
|
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Granie w chmurze z Xbox! Streamuj swoje gry na smartfonie, tablecie, TV czy w VR…
Netflix pozwany po technicznych problemach podczas transmisji walki Paula z Tysonem. Czy gigant VOD ma…
RTV EURO AGD przygotowało wyjątkową promocję na słuchawki Bowers & Wilkins Px8. Szukasz sprzętu premium?…
Chcesz kupić nowy, bardzo tani telewizor QLED Samsung 65 cali z HDMI 2.1 i 120…
Nie wiesz kiedy jest Black Friday? Zastanawiasz się co kupić na promocji i gdzie najtaniej?…
Bardzo tani telewizor Panasonic możemy kupić już dziś w ramach Black Week na Amazon! To…