Wygląda na to, że Netflix i inne serwisy VOD robią krecią robotę producentom odtwarzaczy DVD/Blu-ray oraz wydawcom filmów i seriali na fizycznych nośnikach. Sprzedaż płyt pikuje bowiem w zastraszającym tempie i za chwilę nie będzie już – mówiąc kolokwialnie – czego zbierać.
Choć producenci konsol stacjonarnych raczej nie zamierzają rezygnować z napędów fizycznych w swoich sprzętach, to wcale nie zdziwię się, jeśli na widok kolejnych doniesień o popularności nośników DVD i Blu-ray w kontekście filmów i seriali zarówno producenci sprzętu, jak i wydawcy płyt zaczną nerwowo obgryzać paznokcie i zastanawiać się, co robić dalej. Wieści dotyczące kondycji tego sektora rozrywki są bowiem bardzo niewesołe.
Sprzedaż płyt DVD i Blu-ray spada w błyskawicznym tempie
Na przestrzeni ostatnich pięciu lat wartość sprzedaży materiałów wideo na DVD i Blu-ray spadła bowiem aż o 48%, z poziomu 25,2 do zaledwie 13,1 miliarda w roku 2018. Co najgorsze, raczej nic nie wskazuje na to, by tendencja uległa szybkiego odwróceniu. Taki stan rzeczy to oczywiście efekt rosnącej popularności serwisów streamingowych – wartość tego rynku jest aż trzykrotnie większa i w porównaniu do 2017 roku wzrosła aż o 16%. Biorąc pod uwagę fakt, że już niebawem ze swoją ofertą wystartuje serwis Disney+, a szeroko zakrojone plany w tym temacie ma także Apple, to jasnym jest, że ścieżka wzrostów (być może jeszcze większych) zostanie utrzymana.
Można to zauważyć chociażby studiując liczbę użytkowników tych serwisów, która przekroczyła już 610 milionów na całym świecie. Interesującym jest fakt, że jest to liczba większa od wszystkich abonentów telewizji satelitarnej i kablowej (ok. 555 milionów), co jeszcze kilka lat temu byłoby nie do pomyślenia. Co prawda pod względem zarobków płatna telewizja znacznie dystansuje serwisy streamingowe (łącznie 220 mld wobec 40 miliardów przychodów z internetowego VOD), ale skala działalności Netfliksa, HBO GO czy innych serwisów stale się poszerza i jest to trend nie do powstrzymania.
Przyszłość fizycznych nośników nie jest usłana różami
W obliczu takich faktów absolutnie nie dziwi decyzja Samsunga, który jakiś czas temu postanowił o zakończeniu produkcji odtwarzaczy Blu-ray. Ten nośnik już za jakiś czas będzie miał sens tylko w przypadku konsol do gier, bo wiele wskazuje na to, że branża filmowa szybciutko przerzuci się na oferowanie treści przez internet, zwłaszcza wobec wprowadzania na szeroką skalę technologii 5G.
Dla miłośników fizycznych wydań filmów i seriali powoli więc nadchodzą niezbyt przyjemne czasy – ten proces jeszcze potrwa, ale pewnym jest, że dystrybucja cyfrowa wkrótce totalnie zdominuję sprzedaż tradycyjną.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Ta tylko nikt nie widzi tego ze jak sie kupi plyte to sie ma film ktory mozna ogladac wiele razy w super jakosci. A wszelkiego rodzaju serwisy vod itp trzeba placic wielokrotnie za obejrzenie tego samego filmu. W zlym kierunku t owszystko idzie a w razie awari wszystko szlak trafi a nosnik trwalyto jednak co innego.
Prawda. Podobnie z grami na konsole, czyli fizyczne wydanie vs cyfrowe- niby fajniej, niby taniej, niby ciszej pracuje konsola, ale jak zabraknie w danej chwili Internetu to nic nie zastąpi fizycznego nośnika 🙂
Od kilku lat używam Philipsa z android TV i zapomniałem o tym, że do TV można coś podpiąć (oprócz konsoli rzecz jasna). A nawet przed tym TV jeśli już coś podłączałem to był to raczej Pendrive, chociaż i tak zwykle wolałem obejrzeć coś na laptopie. Na szczęście smart TV można włączyć nie tylko HBO czy też Netflixa, ale nawet YouTube 😉
Dlatego też raczej nie odczuję tej zmiany
Blu-ray nie Blu-Ray.