Panasonic GZ950 może być solidnym konkurentem dla innych telewizorów OLED: oferuje bardzo dobrą jakość obrazu w całkiem rozsądnej cenie. Czy to materiał na hit sprzedaży?
Telewizory Panasonic w 2019 roku mocno zmieniły swoją charakterystykę – szczególnie na naszym rynku. Poza OLEDami na próżno szukać wśród nich modeli wyposażonych w 120 Hz matryce.
Panasonic GZ950 to podstawowy model wyposażony w matrycę organiczną w ofercie japońskiego producenta. Podstawowy, jednak jakością obrazu śmiało może konkurować z droższymi urządzeniami na rynku.
Panasonic przyzwyczaił nas do wysokich cen swoich produktów – obecnie jednak firma zdaje się obierać nieco inną taktykę. Być może spowodowane jest to tym, że w 2019 roku japoński producent oferuje aż 4 serie OLED w różnych rozmiarach.
Za testowany model przyjdzie nam zapłacić około 7,5 tys. zł, a więc podobnie, jak za telewizory pokroju LG OLED C9 czy Philips OLED804/854.
Dużo wyższą cenę przyjdzie nam obecnie zapłacić za model 65-calowy. Producent wycenił urządzenie na ok 12 tys. zł, co na ten moment nie wydaje się być niczym dziwnym – mniej więcej podobne pieniądze zostawimy u konkurencji.
Faktem pozostaje, że 7,5 tys. zł za telewizor 55″ nie jest małą kwotą. Zwłaszcza, że mówimy tutaj przecież o podstawowym z OLEDów Japończyków. Warto natomiast pamiętać o tym, że obecnie ostatnie sztuki poprzednika (modelu 55FZ800E) kosztują około 5 tys. zł – niewykluczone więc, że cena testowanego modelu spadnie niebawem do podobnego poziomu.
Czego powinniśmy oczekiwać od tak wycenionego telewizora? Przede wszystkim świetnej jakości obrazu a także przydatnych dodatków. Czy Panasonic 55GZ950 spełnia te oczekiwania/ Czas się o tym przekonać.
Design telewizorów japońskich producentów często wydaje się nieco surowy, skupiony bardziej na jakości i treści, niż formie. Nie inaczej jest w przypadku GZ950, który wygląda w zasadzie identycznie, jak starszy 55FZ800E.
Solidnie wyglądająca konstrukcja jest bardzo stonowana. Jedynym wyróżniajacym się elementem jest błyszczący, czarny pasek, który na środku zdobi logo producenta. Z lewej strony znajdziemy klasyczną, świecącą na zielono diodę. Czarne ramki okalające ekran są bardzo smukłe i zlewają się z czernią powłoki matrycy.
Telewizor trzyma się pewnie na jednej, bardzo ciężkiej, centralnej nodze. Jej zaletą jest to, że sprzęt zmieści się nawet na bardzo wąskiej szafce.
Zestaw portów nie różni się wiele do tego, co proponują inni producenci. Są jednak drobne wyjątki. Panasonic jako jeden z niewielu graczy na rynku oferuje funkcje Obraz w obrazie, czyli tzw. PIP (Picture in Picture). Stąd mamy dwa gniazda antenowe. Brakuje natomiast wejścia na kartę pamięci, które gościło u poprzednika – to jednak bardziej ciekawostka niż przydatny dodatek.
Zdecydowanie najważniejszym udogodnieniem jest umieszczenie gniazda HDMI 2.1, które przygotowuje telewizor na przyszłość – przede wszystkim materiały w 4K a także nowe generacje konsol, które zbliżają się wielkimi krokami.
Dla poprawy wyglądu z tyłu urządzenia możemy zamontować maskownicę, która przykryje wszelkie porty. Niestety, nie będzie możliwe jej wykorzystanie, kiedy wepniemy więcej urządzeń z tyłu telewizora – kable nie pozwolą nam na zamknięcie całej przestrzeni.
Pamiętam, że rok temu chwaliłem rewelacyjnego FZ950 właśnie za piloty. Jeden, który był podświetlany oraz drugi, wyposażony w touchpad. Niestety, na próżno szukać tak ciekawego duetu w GZ950.
Dołączony do nowego telewizora pilot to klasyczna, przestarzała konstrukcja, jaką znamy z niemal najtańszych modeli. Co więcej, poza tym, że pilot nie wygląda ładnie, to w moim odczuciu jest po prostu mało funkcjonalny. Przyciski, przede wszystkim te do nawigacji są umieszczone blisko innych, więc niejednokrotnie zdarzyło mi się wcisnąć to, czego akurat nie chciałem.
Głośniki mają moc 50W, a więc sporo. Grają też lepiej niż w większości dostępnych telewizorów na rynku i spokojnie mogą konkurować (a nawet przewyższyć) z innymi OLEDami wyposażonymi w podobną moc. Mimo to polecałbym jednak rozbudować dźwięk o dodatkowy, zewnętrzny zestaw audio. Dedykowany soundbar lub kino domowe z pewnością poprawią doznania płynące z korzystania z urządzenia.
Oprogramowanie, w jakie został wyposażony Panasonic GZ950 to my Home Screen 4.0. Patrząc na interfejs wszystko w zasadzie wydaje się być po staremu, poza interfejsem EPG, który doczekał się wreszcie przebudowy. Można śmiało powiedzieć, że od tego roku nie odbiega on od standardów proponowanych przez innych producentów.
Co do samego oprogramowania to jest ono przyzwoite i nic poza tym. Daje użytkownikowi pewne pole do manewru jeśli chodzi o edycję paska aplikacji, natomiast samo w sobie wygląda staroświecko i brakuje w nim niektórych aplikacji. Zdarza się też, że poruszanie po Menu nie zawsze jest w pełni płynne.
Jakość obrazu zawsze uważam za najważniejszą cechę każdego telewizora. Choćby Smart TV był najlepszy na świecie, choćby miał multum funkcji i złącz, to w telewizorze chodzi o obraz. Dlatego ciesze się, że Panasonic GZ950 wyposażony został w matrycę OLED o rozdzielczości 3840 x 2160 px o strukturze RGBW.
Jakość obrazu jest bardzo dobra już na samym starcie przez zastosowanie organicznej matrycy. Rewelacyjny poziom czerni i kontrastu są głównymi atutami, które stanowią o przewadze tej technologii nad konkurencją. Dodajmy do tego również świetne fabryczne tryby, którymi raczy nas Panasonic i tak, podobnie jak na papierze, przekłada się to w rzeczywistości na świetny jakościowo obraz. Pewnym minusem jest natomiast to, że w ciemnych scenach drobne szczegóły lubią się gubić, co widać nawet nie tyle podczas seansów, co raczej grając na telewizorze. Taki już urok OLEDów.
Panasonic lubuje się w dedykowanych ustawieniach, które mają za zadanie przybliżyć kinowe doznania, dlatego tryby takie jak Kinowy, Prawdziwe Kino czy THX Cinema gwarantują bardzo dobrą jakość obrazu. Uważam również, że na specjalne brawa model ten zasługuje za tryb kalibracji Netflix. Po przełączeniu na aplikację Netflix możemy cieszyć się obrazem, który został zaprojektowany tak, aby wyglądać jak najlepiej podczas korzystania z usług streamingowego giganta. Rzeczywiście, w tym trybie oglądanie produkcji na Netflixie sprawia dużo frajdy.
Panasonic GZ950 oferuje również jedną, bardzo ważną zmianę w stosunku do zeszłorocznych modeli. Oferuje wsparcie zarówno dla HDR10+ jak i Dolby Vision. Jest to szczególnie ważne w tym momencie, dlatego że HDR10+ zdaje się przeżywać spory rozwój, natomiast w Dolby Vision znajdziemy obecnie bardzo dużo filmów i seriali – zarówno tych na Blu-ray jak i na Netflixie. Dodam, że jasność matrycy wynosi ponad 750 cd/m2, co zapewnia odczuwalny efekt HDR- niezależnie od formatu, z którego korzystamy.
Pomimo tego, że uważam OLEDy za szczytowe osiągnięcie w technologii produkcji matryc do telewizorów, to faktem pozostaje, że to rozwiązanie nadal jest podatne na tzw. efekt wypalenia. Dlatego na dzień przed końcem testów włączyłem kolorowe plansze, aby sprawdzić czy jakikolwiek element został wypalony na matrycy. Nie udało mi się jednak znaleźć choćby jednego miejsca, które widoczne byłoby gołym okiem i odbiegało kolorem od planszy. Pamiętajcie, że testując wypalenie matryc organicznych najlepiej wszelkie mankamenty widać na kolorach takich jak żółty, pomarańczowy, czerwony a także jasne odcienie szarego.
Czy Panasonic GZ950 nadaje się do grania? Zdecydowanie tak. Niski input lag na poziomie ok. 22 ms przekłada się na bardzo płynną rozgrywkę, a HDR i 120 Hz odświeżanie tworzą znakomity duet dla graczy. Musze jednak zaznaczyć, że niekiedy obserwowałem problemy z odwzorowaniem bardzo ciemnych kolorów, w efekcie czego na ekranie pojawiała się naprawdę piękna, jednak nie do końca zgodna ze źródłem czerń.
Jeżeli szukasz telewizora o znakomitej jakości obrazu to warto zainteresować się tym modelem. Kosztuje on praktycznie tyle samo co OLEDy konkurencji na 2019 rok i oferuje obraz z najwyższej półki. Za to odpowiedzialna jest organiczna matryca o odświeżaniu na poziomie 120 Hz, a także bardzo dobre tryby fabryczne. Na brawa zasługuje również wsparcie dla HDR10+ i Dolby Vision a także tryb kalibracji Netflix, który dodatkowo potęguje wrażenia płynące z aplikacji streamingowego giganta.
Niezwykle ważnym dodatkiem jest implementacja złącza HDMI 2.1, które przygotowuje urządzenie na przyszłość, szczególnie mając na uwadze nadchodzące premiery nowych konsol od Sony i Microsoftu. Gracze mogą otwierać szampany nie tylko ze względu na HDMI 2.1 ale również relatywnie niski input lag.
Panasonic GZ950 ma też pewne wady. Smart TV jest przyzwoity i nic poza tym. Widać, że Panasonic nie przywiązuje aż tak dużej wagi do oprogramowania, jak ma to miejsce w przypadku pozostałych graczy. Na minus zasługuje pilot – w urządzeniu za 7,5 tys. zł otrzymujemy kontroler znany z najtańszych wersji, który wyróżnia się jedynie srebrnym kolorem.
Niektórych może również przestraszyć cecha wspólna wszystkich OLEDów na rynku, czyli podatność na tzw. wypalenie. Owszem, trzeba zdawać sobie sprawę z tego, że takie ryzyko istnieje, przede wszystkim podczas wyświetlania przez długi okres czasu statycznych elementów. W domowych warunkach i przy normalnych ustawieniach szansa na zarejestrowanie efektu wypalenia wydaje się być natomiast znikoma.
ZALETY
|
WADY
|
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Amazon.pl przygotował atrakcyjną promocję na zakup czytnika e-book Kindle 16 GB! To doskonała okazja, aby…
Szukasz zestawu do wirtualnej rzeczywistości od Sony? Jeśli tak, to sprawdź rewelacyjna promocję na Sony…
Sklep RTV EURO AGD przygotował atrakcyjną ofertę na zakup czarnego kontrolera Sony DualSense. To świetna…
Granie w chmurze z Xbox! Streamuj swoje gry na smartfonie, tablecie, TV czy w VR…
Netflix pozwany po technicznych problemach podczas transmisji walki Paula z Tysonem. Czy gigant VOD ma…
RTV EURO AGD przygotowało wyjątkową promocję na słuchawki Bowers & Wilkins Px8. Szukasz sprzętu premium?…