Skullcandy coraz śmielej poczyna sobie z atakowaniem kolejnych, ciągle wyższych półek cenowych: tym razem modelem Crusher ANC chce podkraść klientów takimi tuzom, jak Sony WH1000XM3 czy Bose QuietComfort 35 II. Rzućmy okiem, jakim orężem dysponuje Crusher i jakie ma szanse z mocno okrzepłymi już na rynku konkurentami.
Amerykańska marka to przykład stosunkowo młodego brandu, który od 2003 roku udowadnia, że można zaistnieć „od zera”, mając mocno skonkretyzowany pomysł na zagospodarowanie niszy. W wypadku amerykańskiej firmy były to produkty audio adresowane do młodych sportowców, zwłaszcza tych uprawiających ekstremalne dyscypliny jak snowboardziści, skaterzy czy surferzy. Skullcandy od początku mocno akcentowało linię basu w swoich produktach, co docenili młodzi nabywcy – na pewno swoje dołożyły też akcje promocyjne w najsłynniejszych amerykańskich ligach jak NBA czy NHL.
Crusher ANC ma kilka asów w rękawie, z których przynajmniej część zobaczymy na pierwszy rzut oka: będzie to ciekawy wygląd, o dziwo nieco wyłamujący się z czaszkowego repertuaru – logo marki jest bardziej dyskretne niż zazwyczaj, a samo urządzenie zaprezentowano w o wiele bardziej stonowanych kolorach i ich zestawieniach. Dodatkowo sama konstrukcja nabrała solidności a piankowe wykończenie nausznic i pałąka obiecuje komfort podczas godzin słuchania.
Tym, co ma nas przyciągnąć do Crushera, jest jednak nie sam wygląd, ale zaimplementowane rozwiązania, czyli przede wszystkim rozbudowany układ haptyczny, pozwalający fizycznie odczuć naszej głowie i uszom potęgę basu. Na słuchawkach znajdziemy suwak regulacji mocy wbudowanych silniczków (siła basu jest regulowana wraz z mocą haptyki), zestopniowany od 1 do 10 – podobno odczucia są tak silne, że połowa skali z naddatkiem zaspokoi większość użytkowników.
Poza haptyką znajdziemy tu – co zresztą zaakcentowano w nazwie modelu – system redukcji hałasów otoczenia. Pierwsze recenzje wskazują jednak na jego słabość w stosunku do rozwiązań proponowanych choćby przez wspomniane już WH1000XM3. Za to ciekawym i coraz powszechniej stosowanym dodatkiem jest możliwość utworzenia osobistego profilu dźwiękowego w dedykowanej do obsługi słuchawek aplikacji, dzięki czemu ustawimy ich charakterystykę tak, by wypełniła nasze ewentualne ubytki słuchu.
O jakość dźwięku dbają 40 mm przetworniki, a żywotność baterii (obsługującej szybkie ładowanie) przy włączonej redukcji szumów zadeklarowano na 24 godziny. Na stronie Skullcandy zapłacimy za ten model 320 $ – musimy jeszcze poczekać na oficjalną polską dystrybucję.
Niestety, nie udało mi się odszukać informacji na temat obsługiwanych kodeków.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Philips 65PML9008 z serii The Xtra dostępny jest teraz w atrakcyjnej cenie w Media Expert.…
[indizar2:stronicowanie] [section:] Co warto oglądać w Netflix? Jakie nowe filmy i seriale na Netflix są…
Powstał nowy serial osadzony w uniwersum „W głowie się nie mieści”. Serial nosi tytuł „Wytwórnia…
Na YouTube pojawił się oficjalny teaser oraz krótki materiał zza kulis związany z aktorską adaptacją…
Amazon.pl przygotował atrakcyjną promocję na zakup czytnika e-book Kindle 16 GB! To doskonała okazja, aby…
Szukasz zestawu do wirtualnej rzeczywistości od Sony? Jeśli tak, to sprawdź rewelacyjna promocję na Sony…