Panasonic OLED HZ1500 z 2020 roku oferuje panel OLED, odświeżanie 100/120 Hz, wysoką jasność w trybie HDR, szereg zaawansowanych ustawień (z trybem Filmmaker na czele) i rozbudowany zestaw głośników z Dolby ATMOS. W maniaKalnej recenzji Panasonic TX-65HZ1500 sprawdzam, czy ten telewizor ma jakieś wady.
Seria Panasonic OLED HZ1500 to jedna z najciekawszych pozycji w ofercie japońskiego producenta na 2020 rok. Choć nie jest to model flagowy, to pod względem jakości obrazu i dźwięku, jak również możliwości dostosowania ustawień czy fabrycznej kalibracji obrazu może spokojnie stawać w szranki z najlepszymi telewizorami konkurencji – tak przynajmniej wynika ze specyfikacji technicznej najnowszego urządzenia Panasonica.
Na liście kluczowych zalet znajdziemy nie tylko znakomity panel OLED (ten sam, który rok temu trafił do linii GZ1500 i zebrał pozytywne opinie wśród recenzentów na całym świecie) i procesor HCX Pro, który jest wizytówką japońskiego koncernu, ale również rozbudowany system audio 80W ze wsparciem dla Dolby ATMOS i głośnikami skierowanymi do góry oraz szereg programowych usprawnień, których zadaniem jest dostarczyć jakość obrazu możliwie najbardziej zbliżoną do kinowej (czy też raczej – założonej przez reżysera).
Europejska premiera telewizorów Panasonic na 2020 rok miała miejsce w marcu. Pośród nowości przewidzianych na polski rynek zobaczyliśmy wtedy m.in. serię Panasonic OLED HZ1500, która nad Wisłą jest reprezentowana w postaci dwóch modeli: 55-calowego telewizora Panasonic TX-55HZ1500 oraz 65-calowego modelu Panasonic TX-65HZ1500.
Aktualne ceny poszczególnych modeli wynoszą obecnie:
Polskie ceny nie zaskakują. Panasonic konsekwentnie stawia na jakość, walkę cenową spychając na drugi plan. W efekcie, w cenie 65-calowego OLEDa 4K możesz dzisiaj kupić telewizor QLED 8K, także z 2020 roku. Jeszcze mniej atrakcyjna jest cena 55-calowego modelu – przypomnę, że niezłej klasy telewizory OLED 4K o tej przekątnej można kupić już za połowę ceny narzuconej przez japoński koncern.
Pamiętać trzeba natomiast o tym, że w Polsce nadal płacimy „podatek od nowości” – oba telewizory z pewnością potanieją bliżej końca roku, osiągając tym samym ciekawszy stosunek ceny do możliwości (dla porównania, zeszłoroczna seria GZ1500 w 65 calach kosztuje obecnie około 9 tys. zł).
Do naszej redakcji trafił 65-calowy Panasonic TX-65HZ1500. Tak prezentuje się jego skrócona specyfikacja.
Design japońskich telewizorów zmienia się bardzo powoli i zazwyczaj w niedużym stopniu. Stąd nie dziwi fakt, że na pierwszy rzut oka trudno tegoroczny model odróżnić od propozycji z lat ubiegłych.
Forma jest surowa, minimalistyczna i w pełni użytkowa. Nie można jednak odmówić serii HZ1500 pewnej elegancji. Ramki okalające ekran są wąskie, a umieszczony w dolnej listwie soundbar (będący podstawą rozbudowanego systemu audio w TX-65HZ1500) ładnie komponuje się z resztą konstrukcji. Materiały są dobrej jakości, a spasowanie elementów nie budzi zastrzeżeń. To bez dwóch zdań telewizor klasy premium.
Panasonic TX-55HZ1500 jest zaskakująco masywnym urządzeniem – szczególnie, jeśli zestawisz go z konkurencyjnymi telewizorami OLED, które zazwyczaj cechuje (pożądana obecnie) smukłość. Ma to jednak swoje wytłumaczenie. Z tyłu obudowy umieszczono bowiem kolejny zestaw głośników, które słyszalnie podkręcają możliwości telewizora w zakresie reprodukcji dźwięku.
Warto też podkreślić, że pomimo ponadprzeciętnej grubości, TX-65HZ1500 nie będzie sprawiał kłopotów, jeśli zdecydujesz się powiesić go na ścianie. Obudowa ma mocowanie w standardzie VESA 400 × 400, a kluczowe złącza skierowano w dół i ukryto za zdejmowanym panelem.
Skoro przy złączach jesteśmy – pewną niespodzianką może być brak portów HDMI w wersji 2.1 (wszystkie obsługują standard 2.0), natomiast warto podkreślić, że Panasonic dorzucił do kompletu obsługę technologii ALLM (Auto Low Latency Mode – to ucieszy miłośników grania) oraz eARC (tylko na jednym złączu). Ciekawostką jest obecność dwóch gniazd CI, nie brakuje też portów USB (jeden w wersji 3.0, pozostałe w edycji 2.0).
Specyficzna dla Panasonica jest podstawa. Nie jest to klasyczna, gięta stopa, czy też zestaw nóżek pokroju rozwiązania obecnego w tańszych urządzeniach Japończyków (zobacz np. nasz test telewizora Panasonic 55HX940E), ale ciężka, obrotowa podstawa z możliwością odchylenia ekranu w lewo i prawo. To ciekawy pomysł, choć zapewne znajdzie równie wielu miłośników, jak i przeciwników. Warto natomiast podkreślić, że (pomijając kwestie wizualne) to bardzo wygodna opcja, dzięki której łatwo ustawić telewizor w taki sposób, by komfortowo oglądać telewizję z każdego miejsca w pokoju.
Jednym z ważnych punktów specyfikacji serii HZ1500 jest rozbudowany zestaw głośników. To wizytówka tego modelu, bo niżej pozycjonowana linia HZ1000, choć oferuje podobną jakość obrazu, to w kwestii dźwięku zostaje daleko w tyle za HZ1500.
Testowany przez nas model wyposażono w głośniki o łącznej mocy 80W – dwa 15-watowe głośniki umieszczono frontem do widza, kolejne dwa celują w sufit, a całość dopełnia 20-watowy subwoofer. Taki zestaw może już z powodzeniem korzystać z zalet technologii Dolby ATMOS dając ładny, przestrzenny dźwięk.
Panasonic TX-65HZ1500 gra dobrze. Bas nie jest przesadzony, a detale ścieżki dźwiękowej są dobrze uwypuklone (nie tylko dialogi – również efekty dźwiękowe słyszalne na drugim planie). Co ważne, czuje się przestrzenność dźwięku, co nie jest niestety regułą w urządzeniach ze znaczkiem ATMOS.
Jakość dźwięku jest zdecydowanie jednym z ważniejszych (jeśli nie najważniejszym) argumentem przemawiającym za zakupem tegorocznego modelu, zamiast zeszłorocznego przedstawiciela serii GZ1500.
Rewelacyjny obraz (o którym szerzej napiszę w dalszej części recenzji) i znakomity dźwięk nie idą niestety w parze z systemem SMART TV i sterowaniem. Zacznę od tego ostatniego.
Nabywca tegorocznego telewizora otrzymuje pilota, którego wygląd pamięta czasy popularności kaset VHS. Podczas gdy konkurencja inwestuje coraz mocniej w kompaktowe i minimalistyczne kontrolery BT/WiFi, Japończycy stawiają na konstrukcję na wskroś tradycyjną. Mamy więc do czynienia ze sporych rozmiarów akcesorium na podczerwień, po brzegi naszpikowanym przyciskami – niektóre z nich są bardzo ważne, innych pewnie nawet raz nie naciśniesz.
Z dobrych rzeczy warto natomiast wypunktować obecność programowalnego przycisku, którego funkcjonalność można w pewnym stopniu spersonalizować.
System my Home Screen 5.0 nie jest (na szczęście) równie archaiczny, jak pilot, ale niestety nie jest równym przeciwnikiem dla Tizena, webOSa czy Androida. Choć działa płynnie i stabilnie, to przegrywa uboższą biblioteką aplikacji. Tych najpopularniejszych, jak Netflix, Prime Video czy Rakuten TV nie brakuje, ale już miłośnicy HBO GO czy Spotify będą zawiedzeni, podobnie jak fani iTunesa czy Apple TV.
Rewelacyjne jest za to menu związane z ustawieniami obrazu. Już na pierwszy rzut oka widać, dla kogo powstał ten telewizor. Zmienić można niemal wszystko – od prostych rzeczy, jak dostosowanie trybu obrazu do źródła (jest m.in. tryb kalibracji Netflix oraz słynny Filmmaker, ale na tym nie koniec), po szczegółowe nastawy zarządzania kolorami. Jeśli lubisz mieć kontrolę nad każdym, nawet najmniejszym szczegółem wyświetlania obrazu, to jest telewizor dla ciebie.
65-calowy panel OLED WRGB to bez wątpienia mocna strona TX-65HZ1500. Choć za produkcją samej matrycy stoi LG, to już tuning i szlifowanie detali to w całości zasługa ekspertów japońskiego koncernu. I to widać – pod względem jakości obrazu i reprodukcji kolorów, telewizor firmy Panasonic jest w ścisłej czołówce.
Zacznijmy od przytoczenia oczywistości. Kontrast i poziom czerni są znakomite. Nie ma tu mowy o potencjalnych niedoskonałościach wygaszania, strefach podświetlenia czy symulacji czerni. Równie dobrze prezentują się kąty widzenia – nie ma mowy o degradacji obrazu przy zmianie perspektywy. To OLED w pełnej krasie – lepiej być (na razie) nie może.
Pokrycie palety DCI P3 jest bliskie wyśrubowanego poziomu 99%, ale co chyba ważniejsze, fabryczna kalibracja jest rewelacyjna. Miłośnicy strojenia zapewne znajdą dla siebie margines do tuningu nastaw, ale jestem pewien, że duża część nabywców TX-65HZ1500 będzie w pełni zadowolona z tego, co dostanie już przy pierwszym uruchomieniu telewizora.
W parze ze znakomitą kalibracją idzie rozbudowany zestaw trybów i presetów. Mamy więc Filmmaker (tryb najwyższej możliwej wierności obrazu względem wizji reżysera, kosztem odrzucenia programowych „ulepszaczy”), tryb Netflixa (strojenie pod materiały prezentowane w najpopularniejszej usłudze streamingowej), Dolby Vision IQ (nastawy gwarantujące wierność danym zapisanym w metadanych odtwarzanego pliku, ale kosztem wyłączenia niektórych opcji w menu), Prawdziwe Kino (alternatywa dla trybu Filmmaker – także zaprojektowana pod kątem uzyskania możliwie najwyższej wierności względem oryginalnej kolorystyki obrazu), czy w końcu dwa tryby profesjonalne i niezależny od nich tryb nastaw własnych (a jak wspominałem wcześniej – ustawić można niemal wszystko).
Dobrze sprawdza się również procesor HCX Pro, który odpowiada m.in. za skalowanie treści do 4K, usuwanie szumów czy redukowanie artefaktów. Nie będzie przesadą jeśli napiszę, że oglądanie filmów na TX-65HZ1500 to prawdziwa przyjemność.
Ważną cechą linii HZ1500 jest wysoki poziom jasności – tak w trybie SDR, jak i HDR. W tym ostatnim notowaliśmy w szczycie od 520 do 780 cd/m2 (zależnie od poziomu zbilansowania sceny), co jak na OLED jest wynikiem zdecydowanie ponadprzeciętnym (flagowy model HZ2000 pod tym kątem zapewne wypada jeszcze lepiej). Obsługiwany standard to zarówno HDR 10+, jak i Dolby Vision – mamy więc duet, który żadnego nośnika i usługi się nie boi.
Rewelacyjnie wypada płynność obrazu. Matryca odświeżana jest w 120 Hz, a Panasonic oddaje w ręce użytkownika kilka istotnych nastaw wpływających na parametry upłynniania, zmniejszania smużenia i skokowości ruchu, więc każdy może „skroić” obraz pod kątem własnych przyzwyczajeń.
Do tego dochodzi nowatorska funkcja „wstawiania czarnej ramki”, która znacząco podnosi jakość obrazu w trybie SDR. Można wręcz odnieść wrażenie, że Panasonic wyciągnął z oprogramowania chyba wszystko, co tylko da się wyciągnąć, żeby upłynnić obraz bez uzyskania niechcianego efektu „opery mydlanej”.
Nieco rozczarowani mogą być gracze. Input lag w trybie Gra co prawda spada do akceptowalnego poziomu 21 ms, ale pomijając wsparcie dla funkcji ALLM (automatyczna aktywacja i dezaktywacja trybu Gra zależnie od wykrytego sygnału) nie ma tu w zasadzie żadnych usprawnień kierowanych stricte do gracza. Nie znaczy to oczywiście, że Panasonic TX-65HZ1500 nie nadaje się do konsoli (wręcz przeciwnie), niemniej gaming jest tu tylko dodatkiem, stąd został potraktowany po macoszemu.
Niespodzianek nie ma. Tegoroczna seria HZ1500 to znakomity wybór dla miłośników kina na domowym ekranie, a Panasonic TX-65HZ1500 jest jednym z najlepszych telewizorów OLED na polskim rynku.
Panasonic TX-65HZ1500 to jednocześnie telewizor pełen sprzeczności. Rewelacyjny system audio i nowoczesne rozwiązania w zakresie wyświetlania obrazu oraz szerokie możliwości personalizacji ustawień idą w parze z konserwatywnym wzornictwem, archaicznym sterowaniem i coraz mocniej odstającym od konkurencji systemem SMART TV.
Nie bez znaczenia jest w końcu cena. Owszem, Panasonic TX-65HZ1500 to model klasy premium, ale nawet jako taki wciąż może być postrzegany jako zbyt drogi względem tego, co faktycznie oferuje. Przynajmniej w chwili pisania tej recenzji, gdyż pierwsza fala obniżek i promocji dopiero przed nami.
Kluczem do podjęcia decyzji o ewentualnym zakupie tego telewizora nie powinna być jednak (moim zdaniem) analiza opłacalności. Panasonic TX-65HZ1500 nie jest bowiem urządzeniem „wszystko mającym” i uniwersalnym – to w gruncie rzeczy specjalistyczny sprzęt zaprojektowany z myślą o domowym kinie i w tym kontekście mający doprawdy nieliczną konkurencję.
Naszym zdaniem nietuzinkowy Panasonic TX-65HZ1500 to jeden z najciekawszych telewizorów OLED na polskim rynku, dlatego otrzymuje maniaKalne wyróżnienie „Wybór redakcji”.
ZALETY
|
WADY
|
Jeśli szukasz dobrego telewizora do salonu, koniecznie zerknij na nasz TOP-10 najlepszych telewizorów, gdzie polecamy wyłącznie topowe modele, bo po brzegi naszpikowane technologicznymi nowinkami.
Potrzebny Ci dobry, ale jednocześnie niedrogi telewizor? Mamy kilka propozycji. Znajdziesz je w naszym TOP-10 dobrych i tanich telewizorów 4K, ale warto również sprawdzić listę dużych telewizorów w dobrej cenie.
To nie wszystko! Przygotowaliśmy również bardzo konkretny poradnik dotyczący najciekawszych telewizorów z matrycami 120 Hz oraz artykuł o tym, jaki telewizor warto kupić do grania.
Warto w końcu zerknąć na naszą sekcję audio, gdzie radzimy, jaki kupić soundbar, żeby nie przepłacić oraz zestawienia najciekawszych ofert w konkretnych ramach cenowych:
Nie samym sprzętem oczywiście rtvManiaK.pl żyje. Jeśli szukasz fajnego filmu, koniecznie zerknij na maniaKalny TOP najlepszych filmów SF, zestawienie 20 najciekawszych horrorów oraz zbiór najlepszych bajek i filmów dla dzieci.
Masz ochotę zobaczyć dobry serial? Mamy kilka solidnych sugestii! Poszukiwania warto zacząć od naszego TOP-50 najlepszych seriali, a jeśli interesują Cię rodzime produkcje, od zestawienia najciekawszych i najlepszych polskich seriali.
Polecamy także sprawdzić naszą listę najlepszych miniseriali na jeden wieczór oraz (oczywiście) nasz aktualny TOP najlepszych seriali SF ostatnich lat.
Mamy też coś dla maniaKów streamingu spod szyldu Netflix. Jeśli interesuje Cię dłuższy format, koniecznie sprawdź naszą listę najlepszych filmów na Netflix. W poszukiwaniu czegoś krótszego zapraszamy do zestawienia najciekawszych seriali na Netflix.
Jeśli preferujesz oglądanie na Amazon Prime, na pewno Cię zainteresuje nasze zestawienie najlepszych seriali na Amazon Prime (jest tam w czym wybierać).
Regularnie podrzucamy też informacje o tym, co warto oglądać w sieci, prowadząc nasze zawsze aktualne maniaKalne przeglądy nowości:
Wszystkie artykuły znajdziesz w sekcji polecanych wpisów na techManiaK.pl.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Sklep RTV EURO AGD przygotował atrakcyjną ofertę na zakup czarnego kontrolera Sony DualSense. To świetna…
Granie w chmurze z Xbox! Streamuj swoje gry na smartfonie, tablecie, TV czy w VR…
Netflix pozwany po technicznych problemach podczas transmisji walki Paula z Tysonem. Czy gigant VOD ma…
RTV EURO AGD przygotowało wyjątkową promocję na słuchawki Bowers & Wilkins Px8. Szukasz sprzętu premium?…
Chcesz kupić nowy, bardzo tani telewizor QLED Samsung 65 cali z HDMI 2.1 i 120…
Nie wiesz kiedy jest Black Friday? Zastanawiasz się co kupić na promocji i gdzie najtaniej?…
Komentarze
A ja właśnie cenię ten archaiczny panasonikowy pilot. Mam nadzieję, że w dobie gonitwy za funkcjmai sieciowymi kosztem bylejakości obrazu etc. Panasonic nie przegra ze swoim znakomitym obrazem z tymi smart tv co mu do pięt nie dorastają. Mam plazmę Panasonica i czekam aż ich OLED troszkę stanieją. Nic innego mnie nie interesuje.
Posiada am od kilku lat plazmę jaką wypuścił Panasonic i do dnua dzisiejszego jest mega. Wiadomo, funkcje Smart to kpina, ale ktoś kto kupuje Panasonica to wie czego chce, czyli trwałości i jakości obrazu Ora dźwięku
Dokładnie tak. Panasonic nie jest dla wszystkich.
Podłączcie telewizor (to jest telewizor, a monitor), do satelity i zobaczcie jak tu się spisuje ów cudo techniki. Czy podczas przełączania kanałów obraz nie klatkuje, nie przenosi oglądanego programu na ten nowy przełączony itp.