LG OLED GX przebojem wszedł na polski rynek. Ten nietypowy telewizor to nie tylko świetna matryca OLED 100 Hz, ale też porty HDMI 2.1, szereg dodatków dla graczy, jak również nietuzinkowy design. W maniaKalnej recenzji OLED55GX3LA sprawdzam, czy najnowszy telewizor LG ma jakieś wady.
LG nie próżnuje. Tegoroczne premiery przyniosły sporo ciekawych nowości (przeczytasz o nich w naszym przeglądzie telewizorów LG na 2020 rok), a jedną z najciekawszych jest prawdziwa „świeżynka” – seria LG OLED GX, która ma ogromne szanse podbić serca nie tylko miłośników kina, ale również graczy oraz osób szukających stylowego telewizora do salonu.
Na liście kluczowych zalet premierowej serii GX znalazł się m.in.
- znakomity panel OLED o rozdzielczości 4K;
- topowy procesor Alpha 9 Gen 3 AI;
- zestaw portów HDMI 2.1 z pełnym wsparciem dla technologii ALLM i VRR;
- słynny tryb Filmmaker (pozwalający na oglądanie filmów w jakości możliwie zbliżonej do założonej przez reżysera);
- rozbudowany zestaw głośników o łącznej mocy 60W i z obsługą Dolby ATMOS;
- wszystko to zamknięte w obudowie o grubości zaledwie 2 cm, zaprojektowanej z myślą o powieszeniu na ścianie.
LG OLED GX: modele, ceny i specyfikacja
Seria OLED GX to nowość – nie tylko na polskim rynku. Premierowe urządzenia uzupełniają szeroką ofertę koreańskiego producenta, stojąc obok takich unikatów, jak zwijany OLED (linia RX) czy telewizor naklejany na ścianę (seria WX). W przeciwieństwie do nich są jednak dużo przystępniej wycenione.
Na polskim rynku linia LG OLED GX dostępna jest w trzech przekątnych: 55″, 65″ i 77″.
Aktualne ceny poszczególnych modeli wynoszą obecnie:
- mniej niż 8 tys. zł za edycję 55″;
- ponad 11 tys. zł za wersję 65″;
- około 25 tys. zł za największy wariant 77″.
Niemal 8 tys. zł za najmniejszy, 55-calowy telewizor to niemało. Przypomnę jednak, że nie tylko mówimy tu o jednym z topowych modeli koreańskiego producenta na ten rok, ale też uwzględnić trzeba „podatek od nowości” – sprzęt niedawno zadebiutował w sklepach, więc fala obniżek i promocji dopiero przed nami.
Dodam też, że podobnie wyceniony jest np. Panasonic TX-55HZ1500 – test którego mieliśmy okazję niedawno prezentować.
Do naszej redakcji trafił 55-calowy LG OLED55GX3LA. Tak prezentuje się jego skrócona specyfikacja.
- Ekran: 55″ OLED 4K, 3840 × 2160 px, 100 Hz;
- Technologie: procesor Alpha 9 Gen 3 AI, Dolby Vision / Dolby Atmos / Dolby Vision IQ / HLG / HDR10, HGiG, Filmmaker Mode, webOS, ThinQ AI;
- Głośniki: 60W (10W x 4 + 20W);
- Interfejs: 4 x HDMI 2.1, 3 x USB, 1 x optyczne, 1 x Ethernet, 1 x CI+, WLAN;
- Inne: montaż VESA, waga 22 kg, roczne zużycie energii 160 kW.
Ten telewizor warto powiesić na ścianie!
Wspominałem, że OLED GX to nietuzinkowy projekt. Widać to choćby po wyposażeniu zestawu sprzedażowego, w którym nie znajdziesz… podstawy. Możesz ją oczywiście dokupić jako opcjonalne akcesorium (kosztuje około 100 dolarów, w Polsce zapewne nie będzie dostępna poza serwisem LG), ale zdecydowanie nie warto.
Opcjonalna podstawa nie jest brzydka (zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że to całkiem udany projekt, bo nóżki są smukłe, ale stabilnie trzymają urządzenie), natomiast nie zmienia to podstawowego faktu: OLED GX to telewizor stworzony z myślą o powieszeniu na ścianie i w takiej opcji prezentuje się najkorzystniej.
Obudowa telewizora została zaprojektowana w taki sposób, aby ukryć wewnątrz bryły urządzenia cały stelaż montażowy (jest dołączony do zestawu – nie musisz go kupować oddzielnie!) – w efekcie powieszony telewizor nie odstaje od ściany nawet na cal. Aż trudno w to uwierzyć zważywszy na fakt, że urządzenie ma raptem 2 cm grubości! Dobrze to widać na poniższym filmie.
Ramki okalające ekran są wąskie i na pierwszy rzut oka niemal niewidoczne. Nic więc dziwnego w tym, że po włączeniu telewizora i ustawieniu wyświetlania grafik z dołączonego zbioru cyfrowych reprodukcji dzieł sztuki, telewizor trudno odróżnić od obrazu.
Jest jednak pewne „ale”. W przeciwieństwie do konkurencyjnego Samsunga LG nie oferuje rozwiązania na miarę OneConnecta. To oznacza, że wszystkie gniazda komunikacyjne są wyprowadzone na tylną część obudowy urządzenia, co oczywiście wiąże się z koniecznością podpinania kabli bezpośrednio do telewizora.
Warto dodać, że OLED GX wyposażony jest w system organizowania kabli oraz specjalną maskownicę. Ta ostatnia bywa kłopotliwa w spasowaniu (jest na tyle lekka, że trudno ją domknąć przy kilku kablach), niemniej stanowi cenne uzupełnienie wyposażenia telewizora.
Jak poradzić sobie z kablami zawieszając telewizor na ścianie? Cóż, opcje są tylko dwie. Możesz albo wszystkie przewody puścić w specjalnej listwie przykręconej do ściany (to łatwiejsze, ale wizualnie brzydsze rozwiązanie), albo zrobić dedykowaną ścianę pod telewizor i na etapie remontu „ukryć” w niej tunel na niezbędne okablowanie.
Skoro przy gniazdach jesteśmy – LG OLED GX to jeden z niewielu telewizorów na polskim rynku, który został wyposażony w porty HDMI w najnowszym standardzie 2.1. Dodam od razu, że producent nie zdecydował się na włączenie pełnej przepustowości, ograniczając ją do 40 Gbps, ale trudno to uznać za wadę – to, co jest, jest w pełni wystarczające do obsługi rozdzielczości 4K przy 120 Hz, 10-bit i chromie 4:4:4. Nie zabrakło też technologii ALLM (Auto Low Latency Mode), VRR (Variable Refresh Rate) oraz eARC (tylko na złączu HDMI 2).
Głośniki 60W i Dolby ATMOS
Patrząc na design serii GX trudno uwierzyć, że ten telewizor może dobrze zagrać. W odróżnieniu od np. Philipsa 55PUS8804 czy Panasonika OLED HZ1500 nie ma tu przecież widocznej na froncie listwy głośnikowej, czy wyraźnie zarysowanego tunelu subwoofera. To jednak tylko pozory, a diabeł (jak to zwykle bywa) tkwi w szczegółach.
Kompaktowa obudowa OLED GX kryje w sobie zestaw głośników o łącznej mocy 60W, z czego 20W przypisano do głośnika niskotonowego. Ten ostatni jest wyraźnie słyszalny – nie daje może tak „mięsistego” basu, jak porządny, dedykowany sub z zewnętrznego systemu (choćby niedawno przez nas testowany Sonos Sub), ale ładnie dopełnia scenę i pozwala na uzyskanie bardzo przyzwoitego efektu końcowego.
Nie rozczarowują także 4 głośniki towarzyszące. Każdy ma 10W, a całość gra na tyle czysto, że przy umiarkowanej głośności nie ma mowy o słyszalnej degradacji jakości brzmienia – detale ścieżki są dobrze uwypuklone, dialogi pozostają zawsze na pierwszym planie.
Telewizor wspiera standard Dolby ATMOS, nie zabrakło też trybów polepszających jakość dźwięku – najważniejszym jest oczywiście opcja AI Pro, automatycznie poprawiająca parametry odtwarzania audio.
To niezły zestaw – sądzę, że dla wielu nabywców GX okaże się w pełni wystarczający. Dla najbardziej wymagających LG przygotowało opcję rozszerzającą możliwości audio w postaci dedykowanego soundbara – także zaprojektowanego z myślą o powieszeniu na ścianie.
Pilot i Smart TV
Charakterystycznym elementem wyposażenia telewizorów LG (a przynajmniej tych z wyższej półki) jest autorski pilot Magic Remote, czyli kompaktowy kontroler z wbudowanym żyroskopem – ruchy ręki przekłada na nawigację po interfejsie urządzenia, na podobieństwo myszki podpiętej do komputera.
Nie zauważyłem różnic między tegoroczną i zeszłoroczną edycją „Magica” – to nadal wygodny i fajny pilot, który już nieraz chwaliliśmy na rtvManiaKu.
Jak na telewizor LG przystało, oprogramowanie Smart TV to system webOS w najnowszej odsłonie – znany, lubiany i zazwyczaj chwalony przez recenzentów. Nie bez przyczyny oczywiście. To nie tylko jeden z najstabilniejszych i najłatwiejszych w obsłudze systemów na rynku, ale też jeden z najlepiej wyposażonych w kontekście aplikacji i ich wsparcia.
Na liście obsługiwanych programów znajdziesz zarówno „pewniaki”, jak Netflix, Prime Video czy Rakuten TV, ale też HBO GO, Spotify czy Apple TV wraz ze wsparciem biblioteki iTunes. Brakowało mi co prawda KODI i grania z chmury w GeForce NOW, ale takie dodatki na chwilę obecną oferuje tylko Android TV, który, choć bogatszy w aplikacje, ma też swoje wady.
Menu techniczne telewizora także nie nastręcza trudności w obsłudze. Poszczególne ustawienia są sensownie pogrupowane, więc nietrudno dotrzeć do każdego zakamarka związanego z optymalizacją parametrów obrazu czy dźwięku. Samo menu nie jest może tak rozbudowane, jak w wypadku modeli Panasonika, co nie znaczy, że jest ubogie. Wręcz przeciwnie – fani indywidualnej kalibracji obrazu znajdą tu wszystkie kluczowe ustawienia.
Nie zabrakło w końcu ThinQ AI, czyli autorskiego asystenta LG, który jako jeden z nielicznych w Polsce dobrze rozumie język polski – także z kontekstu bardziej skomplikowanych wypowiedzi. Potrafi więc nie tylko wychwycić sens krótkiego polecenia (pokroju „zwiększ głośność”), ale też zrozumieć sens zdania zawierającego więcej słów kluczowych (np. „pokaż filmy na Netflix z Tom Hardy”), przy czym z odmianą imion i nazwisk asystent LG radzi sobie… różnie (dla podanego wyżej przykładu zobaczysz inne wyniki, jeśli powiesz „Tom Hardy”, a inne mówiąc „Tomem Hardy”).
Wisienką na torcie jest Panel Domowy ThinQ, z którego poziomu zarządzać można wszystkimi produktami SMART podpiętymi do domowej sieci – od konsoli, po odkurzacz czy pralkę. Oczywiście wszystkie te urządzenia muszą wspierać protokół połączenia używany przez LG.
Standardem w telewizorach LG jest już tryb galerii. To bardzo fajny dodatek, bo pozwala zamienić ekran w cyfrową ramę wyświetlającą wybrane zdjęcia albo dzieła sztuki. Dostępnych motywów jest sporo, więc każdy znajdzie coś dla siebie.
Jakość obrazu, HDR i tryb Gra
Seria GX (podobnie zresztą jak i inne linie z tego roku) wyposażona została w bardzo dobry panel OLED WRGB. To świetna matryca, która pod względem reprodukcji kolorów i jakości obrazu zajmuje zasłużone miejsce w światowej czołówce.
Kontrast i poziom czerni są znakomite, a kąty widzenia szerokie – ale to żadna niespodzianka, zważywszy na fakt, że mamy tu do czynienia z panelem OLED. Gamut dla palety DCI P3 sięga niemal 100% i przekracza 75% w wyśrubowanym standardzie Rec 2020. To znakomity wynik, którym pochwalić się mogą tylko niektóre telewizory dostępne na polskim rynku.
Warto natomiast odnotować fakt, że fabryczna kalibracja GXa zostawia zauważalny margines na korektę, więc z pomocą małego tuningu można z telewizora LG jeszcze troszkę wyciągnąć w kontekście jakości obrazu. Jeśli nie planujesz tego robić, warto korzystać z trybu eksperckiego dla jasnych pomieszczeń – moim zdaniem daje najładniejszy i najpełniejszy obraz.
Skoro przy trybach jesteśmy trzeba też skomplementować obecność „świętego Grala” miłośników kina, czyli trybu Filmmaker, który pozwala cieszyć się jakością obrazu pozbawioną popularnych ulepszaczy i wygładzaczy, a więc najbardziej zbliżoną do tej, którą zaakceptował reżyser filmu.
Telewizor oferuje rozdzielczość 4K, a za skalowanie obrazu o niższych parametrach odpowiada procesor Alpha 9 trzeciej generacji. Ze swojego zadania wywiązuje się nad wyraz dobrze – czasami trudno wręcz odróżnić materiał skalowany z Full HD do 4K, od materiału wyświetlanego w natywnym 4K.
Jak na panel OLED przystało mamy też wysoką płynność obrazu. Matryca jest odświeżana w 100 Hz, a do tego w oprogramowaniu nie brakuje możliwości podbijania / obniżania parametrów upłynniania, wliczając w to technologię TruMotion i Motion Pro. Bez trudu więc znajdziesz takie ustawienie, które będzie optymalne do odtwarzanej treści: czy będzie to film, czy dynamiczne widowisko sportowe.
Wspomnę jeszcze tylko, że najwyższe ustawienia upłynniania Motion Pro warto zostawić wyłącznie dla obrazu SDR – z funkcją tą wiąże się naturalne obniżenie jasności ekranu, co nie jest efektem pożądanym w wypadku obrazu HDR.
Pozostając w temacie jasności dodam, że w trybie standardowym luminacja plasuje się zwykle w okolicy 160 cd/m2, ale w szczycie może osiągnąć wartość nawet i 2-krotnie wyższą. Jeszcze lepiej jest w wypadku sygnału HDR – wtedy jasność w szczycie wzrasta nawet powyżej 800 cd/m2, co jest wynikiem zdecydowanie ponadprzeciętnym.
Trzeba natomiast pamiętać, że LG słynie z temperowania ustawień siły podświetlenia, więc z uwagi na ABL, w rozświetlonych scenach jasność stosunkowo szybko spada poniżej „bezpiecznej” (czytaj przyjętej przez LG) granicy luminacji. Nie znaczy to jednak, że OLED GX jest ciemnym telewizorem. Wręcz przeciwnie – dobrze sprawdzi się nawet w jasnych salonach (zwłaszcza, że powłoka wyświetlacza dobrze radzi sobie z refleksami).
OLED GX ma też sporo dobrego dla graczy. Zacznijmy od oczywistości: dedykowany tryb Gra umożliwia sprowadzenie input laga do poziomu zaledwie 13 ms. Do tego dochodzi obecność złącz HDMI 2.1, z czym wiąże się możliwość grania w rozdzielczości 4K przy 100/120 Hz, jak również wsparcie dla technologii ALLM i VRR.
Pierwsza (Auto Low Latency Mode) pozwala na automatyczne wykrycie włączonej konsoli i przełączenie telewizora w tryb Gry, co brzmi może banalnie, ale w rzeczywistości jest bardzo przydatnym udogodnieniem.
Druga technologia (Variable Refresh Rate) pozwala na synchronizację klatek na linii źródło / wyświetlacz, co zapobiega niechcianemu rozrywaniu obrazu. Dodam, że telewizory wspierają też standard NVIDIA G-SYNC, co dla wielu graczy będzie miało niebagatelne znaczenie.
Warto w końcu skomplementować obecność ustawień zgodnych z wytycznymi HGiG (HDR Gaming Interest Group), co na chwilę obecną moze wydawać się ciekawostką, ale w przyszłości może przełożyć się na konkretny zysk w postaci poprawionej jakości obrazu w grach korzystających ze wspomnianych ustawień.
Czy warto kupić LG OLED GX?
Trudno wyobrazić sobie telewizor bardziej uniwersalny niż model z linii LG OLED GX.
Liczne usprawnienia dla graczy czynią z GX idealny telewizor pod konsolę nowej generacji, podczas gdy miłośników seansów filmowych skusi znakomita czerń, wysoka jakość obrazu i dostęp do trybu Filmmaker. Do tego dochodzi świetny system SMART TV z bogatym zapleczem aplikacji, przemyślany, nietuzinkowy design i sporo drobnych, ale przydatnych na co dzień dodatków.
LG OLED GX to bez wątpienia jedna z najciekawszych serii telewizorów w 2020 roku. Nie jest to jednak sprzęt tani, bo konieczność wydania niemal 8 tys. zł za najmniejszy, 55-calowy wariant będzie dla wielu zainteresowanych skutecznym straszakiem.
Po raz kolejny jednak podkreślę, że GX jest telewizorem klasy premium i tak też został wyceniony. Na szczęście duże obniżki i przeceny jeszcze przed nami, jest więc spora szansa na to, że opłacalność tego modelu z końcem roku znacząco wzrośnie.
Warto w końcu pamiętać, że wycena serii OLED GX po części wynika z unikatowego designu tych telewizorów. Rezygnując z idealnie spasowanego ze ścianą urządzenia zawsze możesz sięgnąć po serię CX, która pod wieloma względami przypomina GX, a jest zauważalnie tańsza (ponad 2 tys. zł w wypadku wersji 55″).
LG OLED55GX3LA to telewizor nietuzinkowy. Nie tylko za sprawą nietypowego designu, ale przede wszystkim z uwagi na znakomite parametry i liczne udogodnienia „zaszyte” w oprogramowaniu.
Nie mam wątpliwości – nowy OLED GX ma szansę zagościć w domach wielu polskich użytkowników. Od nas sprzęt dostaje maniaKalne wyróżnienie „Wybór redakcji”.
ZALETY
|
WADY
|
To również warto przeczytać!
Jeśli szukasz dobrego telewizora do salonu, koniecznie zerknij na nasz TOP-10 najlepszych telewizorów, gdzie polecamy wyłącznie topowe modele, bo po brzegi naszpikowane technologicznymi nowinkami.
Potrzebny Ci dobry, ale jednocześnie niedrogi telewizor? Mamy kilka propozycji. Znajdziesz je w naszym TOP-10 dobrych i tanich telewizorów 4K, ale warto również sprawdzić listę dużych telewizorów w dobrej cenie.
To nie wszystko! Przygotowaliśmy również bardzo konkretny poradnik dotyczący najciekawszych telewizorów z matrycami 120 Hz oraz artykuł o tym, jaki telewizor warto kupić do grania.
Warto w końcu zerknąć na naszą sekcję audio, gdzie radzimy, jaki kupić soundbar, żeby nie przepłacić oraz zestawienia najciekawszych ofert w konkretnych ramach cenowych:
Nie samym sprzętem oczywiście rtvManiaK.pl żyje. Jeśli szukasz fajnego filmu, koniecznie zerknij na maniaKalny TOP najlepszych filmów SF, zestawienie 20 najciekawszych horrorów oraz zbiór najlepszych bajek i filmów dla dzieci.
Masz ochotę zobaczyć dobry serial? Mamy kilka solidnych sugestii! Poszukiwania warto zacząć od naszego TOP-50 najlepszych seriali, a jeśli interesują Cię rodzime produkcje, od zestawienia najciekawszych i najlepszych polskich seriali.
Polecamy także sprawdzić naszą listę najlepszych miniseriali na jeden wieczór oraz (oczywiście) nasz aktualny TOP najlepszych seriali SF ostatnich lat.
Mamy też coś dla maniaKów streamingu spod szyldu Netflix. Jeśli interesuje Cię dłuższy format, koniecznie sprawdź naszą listę najlepszych filmów na Netflix. W poszukiwaniu czegoś krótszego zapraszamy do zestawienia najciekawszych seriali na Netflix.
Jeśli preferujesz oglądanie na Amazon Prime, na pewno Cię zainteresuje nasze zestawienie najlepszych seriali na Amazon Prime (jest tam w czym wybierać).
Regularnie podrzucamy też informacje o tym, co warto oglądać w sieci, prowadząc nasze zawsze aktualne maniaKalne przeglądy nowości:
- premiery filmów i seriali w Netflix,
- zestawienie najciekawszych premier w HBO GO,
- przegląd najciekawszych premier w iTunes i na Blu-ray,
- nowości w Amazon Prime.
Wszystkie artykuły znajdziesz w sekcji polecanych wpisów na techManiaK.pl.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.