Netflix zdecydował się obniżyć bitrate streamingu w 4K, twierdzi jednak, że nie będzie to miało negatywnych skutków. Czy to możliwe?
Netflix postanowił zmienić kodowanie tytułów w 4K z HDRem i HFR – firma twierdzi, że będzie w stanie dalej streamować produkcje w tej samej jakości, ale z niższym bitratem.
Pamiętacie początek kwarantanny? Netflix postanowił obniżyć wtedy jakość filmów i seriali o 25%. Po włączeniu filmu w 4K dało się to mocno odczuć, szczególnie na większych telewizorach. To wszystko przez to, że gigant VOD postanowił obniżyć bitrate streamingu.
Po jakimś czasie sytuacja z VOD wróciła do normy (w tamtym okresie, choć Netflix zapoczątkował trend inne marki również zdecydowały się zejść w dół z jakością), a włodarze najpopularniejszego serwisu streamingowego zapowiadają, że obniżą gęstość nadawania, ale bez utraty jakości. Wierzycie?
W tym przypadku wygląda to dużo lepiej niż wtedy, kiedy po prostu lejek z danymi został zawężony – Netflix ma w planach przekodować materiały tak, aby nie utracić jakości. Serwis broni się twierdząc, że będzie mniej spadków jakości podczas streamingu, a także opóźnienie przy włączaniu danej produkcji ma się zmniejszyć o 10%. Jak to wygląda w praktyce? Netflix na swojej stronie zaprezentował kilka przykładów:
Kkto wie, być może całość finalnie będzie wyglądać jeszcze lepiej? Mam wrażenie, że sytuacja jest nieco podobna do aparatów w telefonach komórkowych, które mają po kilka obiektywów i na papierze wyglądają niezwykle imponująco, jednak w praktyce niewiele to daje. Jednocześnie są, lub były modele, które miały jeden skromny obiektyw, a jakością biły na głowę futurystycznie wyglądające wynalazki.
Źródło: Netflix
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Jednocześnie podnoszą ceny
To prawda- dobrze, że na ten moment podwyżki ominą Polskę, ale kto wie jak będzie w przyszłości…