TCL C728 to bardzo atrakcyjnie wyceniony telewizor QLED, wyróżniający się solidnymi parametrami dla graczy. Sprawdzam, czy warto kupić ten model.
TCL od kilku lat oferuje telewizory o rewelacyjnym stosunku ceny do jakości. W poprzednich, podstawowych i średniopółkowych modelach mocno zauważalne były jednak kompromisy, które dla niektórych użytkowników bywały ciężkie do zaakceptowania.
Nadszedł rok 2021, a oferta chińskiego producenta stała się przejrzysta jak nigdy, a od samego debiutu jednym z najciekawiej prezentujących się modeli jest TCL C728, który wyposażony został w szereg usprawnień względem ubiegłorocznych modeli.
Ulepszeń jest bardzo dużo, a są one tak uniwersalne, że bez przeszkód trafią nawet w gusta maniaKów, którzy kiedyś odrzuciliby telewizory TCL z uwagi na brak najwyższego odświeżania w tańszych modelach czy brak ulepszeń dla graczy. Sprawdzam jak na tym tle prezentuje się TCL C728, który przyjechał do naszej maniaKalnej redaKcji w rozmiarze 55 cali.
TCL C728: modele, ceny i specyfikacja
TCL w 2021 roku zaprezentował bardzo solidną ofertę produktową, wśród której znajdziemy modele na każdą kieszeń, które spełniają oczekiwania wielu maniaKów. Wreszcie, w rozsądnych cenach możemy kupić telewizory z matrycą 120 Hz, a i gracze mogą mieć powody do radości z uwagi na złącze HDMI 2.1.
Model TCL C728 dostępny jest w sklepach w rozmiarach: 55″, 65″ i 75″. Ceny 55-calowego modelu zaczynają się w okolicach 3300 zł, choć po pierwszych obniżkach można było znaleźć go w jeszcze niższej cenie. Mamy więc solidną specyfikację, a to wszystko w stosunkowo niskiej cenie.
Poniżej skrócona specyfikacja telewizora TCL 55C728:
- Ekran: 55″ QLED , 3840 × 2160 px, 120 Hz;
- Technologie: Dolby Vision, Dolby Vision IQ, HDR10, HDR10+, HLG, Micro Dimming, Quantum Dot Color, Skalowanie obrazu do jakości 4K UHD,
- System Smart TV: Android TV 10;
- Głośniki: 20W (2 x 10W);
- Interfejs: 4 x HDMI (2 x HDMI 2.1 z 4K120) , 1 x USB, 1 x optyczne, 1 x Ethernet, 1 x CI, 1 x Ethernet;
- Inne: montaż VESA, waga z podstawą 14,7 kg, zużycie energii na 1000 godzin: 98 kW w SDR, 158 kW HDR.
Design i jakość wykonania
Telewizor zaprojektowany został w klasycznym stylu TCL-a. Urządzenie wydaje się być lekkie i w rzeczywistości faktycznie nie jest przesadnie ciężko. Waga razem z podstawą nie przekracza 15 kg, co jest komfortowe przede wszystkim podczas montażu, który nie wymaga angażowania dwóch osób.
Nóżka telewizora jest umieszczona centralnie – wydaje się być ona bardzo delikatna, jednak po skręceniu mogę śmiało powiedzieć, że stabilnie utrzymuje całą konstrukcję. Z uwagi na stosunkowo wąski rozstaw granic podstawy ma ona bardzo praktyczne zastosowanie – zmieści się nawet na węższej szafce i zaoszczędzi sporo miejsca.
Tył urządzenia nie wyróżnia się ponad inne propozycje na rynku – to typowy „telewizor” jakich wiele. Oszczędność na wyglądzie „plecków” jest jednak w pełni zrozumiała, szczególnie w modelu aspirującym do miana najlepszego stosunku ceny do oferowanej jakości. Tutaj możemy jednak zwrócić uwagę jeden przełącznik, który pozwala wyłączyć mikrofon w telewizorze do obsługi „Hands Free”.
Interfejs zawiera klasyczny zestaw portów, jednak warto zwrócić uwagę na dwa odchylenia od normy. Pierwszym, nieco mniej pożądanym jest tylko jedno złącze USB. Oczywiście bez trudu pozwoli na włączenie filmu, ale zawsze „to tylko jedno”.
W drugiej kategorii TCL C728 może zawstydzić nawet dużo droższą konkurencję – model oferuje cztery złącza HDMI, z czego dwa to złącza HDMI 2.1 ze wsparciem dla 4K120Hz. Oczywiście wspierają one również ALLM i VRR, jak na gamingowy telewizor w 2021 roku przystało.
Front telewizora wygląda bardzo estetycznie, a minimalistyczne ramki powodują wrażenie obcowania z urządzeniem znacznie droższym, niż jest w rzeczywistości. Nieco mniej przypadł mi do gustu element zlokalizowany centralnie pod logo TCL, który przykryty jest materiałem – wyglądem trochę nie współgra z nowoczesnym designem całości. To jednak szczegół, który dla wielu będzie nawet niezauważalny.
Pilot(y) i Smart TV
Pamiętacie te czasy, kiedy producenci dodawali dwa piloty do telewizorów (jak choćby Samsung, Philips czy Panasonic)? Zdawać by się mogło, że te czasy już całkowicie minęły, ale nie. TCL powrócił z tak ciekawym pomysłem i do C728 dołączył dwa eleganckie piloty.
Pierwszy z nich to klasyczna, długa i smukła konstrukcja, która działa na podczerwień. Jest to typowy „normalny” pilot, który w wygodny sposób pozwoli korzystać z telewizora, również w jego typowo telewizyjnym zastosowaniu.
Drugi pilot jest zdecydowanie mniejszy i świetnie leży w dłoni. To kontroler przede wszystkim do obsługi Smart TV. Komunikuje się z telewizorem przy użyciu Bluetooth i wyposażony jest w znacznie mniej przycisków. Warto podkreślić, że na pilocie możemy wywołać Asystenta Google, a zgrabny design pozwala szybko nawigować po interfejsie. Obydwa piloty zasilane są zestawem dwóch baterii AAA.
TCL od kilku lat w telewizorach oferuje system Android TV. W przypadku testowanego modelu jest to Android TV 11, który pozwala na instalację aplikacji z zewnętrznych źródeł, a także oferuje dostęp do bogatej biblioteki programów w Google Play.
Najważniejszą zmianą w stosunku do poprzednich lat jest sama szybkość działania systemu. W trakcie testów telewizor działał jak błyskawica i ani razu się nie zawiesił. Widać, że TCL odrobił zadanie domowe, a korzystanie z telewizora to prawdziwa przyjemność, czego nie mogliśmy powiedzieć często o starszych modelach.
Jeśli zależy Ci na wideo rozmowach, to zaznaczę, że do telewizora możesz podłączyć kamerę i korzystać bez przeszkód z Google Duo. Na pokładzie (z aplikacji, które ciągle są gdzieniegdzie niedostępne) znajdziesz Apple TV, a także preinstalowany Disney+, z którego, z wiadomych przyczyn nie mogłem oficjalnie skorzystać.
Głośniki i dźwięk
Telewizor wyposażony został w dwa głośniki po 10 W mocy każdy (w wersji 75 cali jest to 2 x 15W). Konfiguracja typowa w tej półce cenowej, ale brzmienie zasługuje na malutkie wyróżnienie. Dźwięk jest donośny (nawet bardzo) i całkiem czysty, choć oczywiście nie sposób mówić to o bardzo wysokim poziomie. Ot, po prostu wystarczy dla wielu użytkowników.
Cieszyć może niewątpliwie wsparcie dla Dolby Atmos, szczególnie, jeśli mamy kompatybilny soundbar lub kino domowe. Tak się składa, że testy telewizora pokrywały się z testami soundbara Sonos Beam Gen 2, który przez większość czasu połączony był z C728. Współpraca ta wyglądała bardzo owocnie, a soundbar potrafił wykorzystać potencjał uśpiony w odbiorniku.
Dodatkowo, na brawa zasługuje wsparcie dla DTS, który staje się coraz rzadziej wspieranym przez producentów formatem. Dzięki temu, TCL C728 dobrze nadaje się do filmów i seriali, szczególnie jeśli mamy dodatkowe urządzenie, które pozwoli rozbudzić potencjał kodeków.
Jakość obrazu
Od telewizora wymagamy zawsze jak najlepszej jakości obrazu. Oczywiście, w przypadku nieprzesadnie drogich modeli trzeba iść na kompromisy, jednak czy są one zawsze bolesne? Testowany model pokazuje, że wcale tak być nie musi.
TCL C728 wyposażony jest w matrycę VA o rozdzielczości 4K, która odświeżana jest z częstotliwością 120 Hz. Testowany model ma wysoki kontrast na poziomie 5000:1, co jest dobrym i „normalnym” wynikiem przy matrycy VA. Wieczorami czerń jest głęboka, jednak warto pamiętać, że model nie ma strefowego wygaszania.
W celu poprawy głębi obrazu możemy włączyć ustawienia, które dodatkowo podbiją kontrast, a także zmniejszyć suwak z poziomem czerni. Kosztem widoczności detali dostaniemy jeszcze lepszą czerń – osobiście polecam to zrobić, choć trzeba pamiętać, żeby nie przesadzić.
Kąty widzenia są przeciętne i typowe dla matrycy VA, jednak nie demonizowałbym ich za bardzo – nawet pod sporym kątem wszystko jest widoczne na ekranie i nie mamy wrażenia oglądania kliszy z aparatu. Model nie ma dodatkowych powłok poprawiających ten aspekt. W przypadku braku lokalnego wygaszania to w pełni zrozumiałe, ponieważ kontrast musiałby być niższy.
TCL C728 to telewizor QLED, czyli wykorzystujący technologię kropki kwantowej. Pokrycie palety DCI-P3 wynosi 94%, co oznacza, że mamy do czynienia z szeroką paletą kolorów. Widać to w materiałach 4K – kolory są naturalne, żywa i nasycone tam gdzie powinny być nasycone.
Nasze pomiary jasności wykazały, że w SDR maksymalnie telewizor zaświecił z jasnością 294 cd/m2. To typowa jasność w tym przedziale cenowym – trudno wymagać spektakularnych wyników w tej półce cenowej.
Nieco lepiej jest w trybie HDR, gdzie telewizor zaświecił z maksymalną jasnością 368 cd/m2. Jak na tryb HDR to nieprzesadnie powalający wynik, jednak wystarczy, żeby zobaczyć pewne różnice w obrazie, szczególnie, że telewizor ma parę asów w rękawie, którymi jeszcze potrafi poprawić jakość obrazu.
Po pierwsze wsparcie dla Dolby Vision – na Netflixie wygląda bardzo solidnie. Mimo tego, najprzyjemniejszy seans zagwarantowało połączenie Apple TV+ i „Fundacji” z trybem Dolby Vision IQ.
Nie jestem przekonany do różnych technologii, które bazując na „sztucznej inteligencji” dostosowują jakość obrazu, jednak muszę pochwalić ten tryb, ponieważ wyciągał on najwięcej detali, sam seans był dzięki temu znacznie przyjemniejszy. Polecam każdemu posiadaczowi sprawdzić ten tryb, a w momencie stopklatki zmienić tryb na inny – różnica ze zdecydowaną korzyścią na wariant z „IQ” w nawie.
Poza HDR-em, do oglądania filmów i seriali najlepiej sprawdza się predefiniowany tryb „Film”, którego według potrzeb możemy tuningować. Oczywiście obraz ma cieszyć oko, więc jeśli wydaje Ci się, że kolory są zbyt mdłe, to nie zaszkodzi dodać im troszkę nasycenia.
Podsumowując, jakość obrazu jest dobra i solidna do granic możliwości w tym przedziale cenowym. Dopiero telewizory ze strefowym wygaszaniem i wyższą jasnością będą stanowiły wyraźny przeskok – w przypadku TCL C728 jest po prostu bardzo dobrze, choć oczywiście moglibyśmy życzyć sobie przede wszystkim wyższej jasności.
Muszę w tym miejscu zwrócić uwagę na pewien problem, który po pewnym czasie zniknął. Podczas odtwarzania wideo na YouTube pojawiały się dziwne, różowe paski, które zdecydowanie nie były zamierzonym efektem. Podobnie, podczas grania co jakiś czas telewizor na ułamek sekundy potrafił zaskoczyć mnie „różowym rozbłyskiem”. Po pewnym czasie zjawisko to przestało występować, natomiast widziałem w sieci głosy użytkowników, którzy również wskazywali na ten problem – być może aktualizacja pobrana w tle załatwiła sprawę.
TCL C728 do gier
W świecie elektroniki trudno uniknąć porównań do innych produktów. Mało tego, zaryzykuję, że jest to niemożliwe, szczególnie w momencie kiedy zastanawiamy się nad tym jaki telewizor kupić i czym się kierować podczas zakupów. W poprzednim roku telewizory TCL można było określić jako modele niezłe do casualowego gamingu, ale nic więcej.
W 2021 roku telewizor do gier musi spełniać pewne wymogi. Najważniejszymi są oczywiście atuty, które gwarantuje niski input lag, wysokie odświeżanie, a także złącze HDMI 2.1 : VRR (zmienna częstotliwość odświeżania), ALLM (Automatyczny Tryb Gry), czy finalnie możliwość przetworzenia sygnału w 4K i 120 kl. / s.
Tak się składa, że TCL C728 wspiera wszystkie te technologie, a co ważne, jeśli jesteś posiadaczem zarówno PlayStation 5 jak i Xbox Series X, to nie musisz żonglować kablem HDMI – producent przygotował dla Ciebie dwa porty, które wspierają sygnał 4K120Hz.
Input lag na poziomie 16 ms jest właściwie nieodczuwalny, a z technicznych parametrów, można ten model pochwalić również za wsparcie gier w Dolby Vision (maksymalnie w 60 Hz). Pod względem dodatków, poza grami w DV w 120 kl. / s, Xbox Series X pokazał, że C728 spełnia wszystkie opcje wyświetlania gier.
Po suchych danych słowo o samym feelingu płynącym z grania. Jest dobrze, a nawet bardzo dobrze. Niezauważalne opóźnienie, dobra jakość obrazu, a także wszelkie technologiczne dodatki wpłynęły na to, że granie na C728 to prawdziwa przyjemność.
Zastanawiałem się prze chwilę, czy mógłbym się do czegoś przyczepić, ale testowany telewizor TCL nie daje mi takich powodów. Ma wszystko, czego wymagałbym od telewizora do grania – Wiedźmin wyglądał tu super, a w grach polegających na sieciowej rywalizacji wiedziałem, że to nie telewizor odstaje od przeciwnika ;).
Czy warto kupić telewizor TCL C728?
Bardzo lubię testować telewizory ze średniej (a nawet niższej) półki cenowej, a przy tym pozytywnie się zaskakiwać jakością, o jaką trudno byłoby mi je podejrzewać czytając samą specyfikację. TCL C728 zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie, a co najważniejsze poprawił się w najbardziej oczekiwanych miejscach w stosunku do modeli z poprzedniego roku (jako poprzednika można najbardziej wskazywać TCL C815).
W stosunkowo niskiej cenie dostajemy telewizor ze 120 Hz matrycą, z dobrze działającym Android TV, a także ze świetnym dostosowaniem do wymagań graczy przez umieszczenie dwóch złącz HDMI 2.1 z 4K i 120 Hz. Dobra jakość obrazu, wsparcie dla Dolby Vision i Dolby Atmos tworzą z niego propozycję, którą zdecydowanie warto wybrać, jeśli szukasz niedrogiego telewizora do Netflixa i konsoli.
TCL C728 nie jest jednak modelem wolnym od rzeczy, które mogłyby być zrobione lepiej. W tym miejscu najmocniej widoczne są braki w jasności matrycy, które przekładają się na niezbyt wysoką jasność w HDR i SDR. Szkoda też, że w tym modelu nie ma strefowego wygaszania – matryca VA z podświetleniem Direct LED aż się o to prosi.
Nie można jednak wymagać wszystkiego od telewizora za ok. 3 tys. zł. Sztukę kompromisów TCL w 2021 roku opanował znakomicie wypuszczając na rynek TCL C728, czyli niezłego średniaka z gamingowym zacięciem. Model dostępny jest w atrakcyjnej cenie niezależnie od rozmiaru i śmiało mogę go polecić. Telewizor ten w pełni zasługuje na redaKcyjne wyróżnienie.
Ceny w sklepach
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Dodaj komentarz