Zapraszamy na test Samsung MX-T70! Czy największy zestaw Power Audio tej marki zastąpi klasyczne nagłośnienie i dlaczego jego żywiołem są … sale fintess?
Zestawy Power Audio to coś, co próbuję zrozumieć od jakiegoś czasu i jak dotąd nie udało mi się przeskoczyć z ich kategoryzowania w szufladce „przerośnięty głośnik bezprzewodowy” na „sprzęt audio z prawdziwego zdarzenia”.
Rozumiem ideę takiego urządzenia, które ma zapewnić maksymalną moc, fajne bajery, karaoke i upchnąć to wszystko na relatywnie niewielkiej przestrzeni z maksymalnie uproszczoną obsługą. Problem polega na tym, że jak dotąd nie udało mi się spotkać z takim Power Audio, które poza epatowaniem mocą i błyskotkami zagrałby przynajmniej tak, jak przyzwoity soundbar. Owszem, będą głośne, ale o jakości samego dźwięku lepiej nie wspominać…
Kiedy jednak pojawiła się możliwość przetestowania sprzętu o dźwięcznej nazwie Samsung Power Audio MX-T70, nie zastanawiałem się ani chwili! Pomyślałem od razu: a może ja niepotrzebnie rozdrabniałem się na mniejsze zestawy i trzeba spróbować czegoś z wyższej półki?
Tym bardziej, że Samsung niejednokrotnie potrafił zaskoczyć solidnym brzmieniem i to nie tylko tam, gdzie pojawiała się kooperacja z Harmanem!
Jesteście ciekawi, jak największe Power Audio z portfolio Koreańczyków radzi sobie w ManiaKalnym teście? Zaczynamy!
Samsung MX-T70: specyfikacja
- Całkowita moc: 1500 W
- Trójdrożna konstrukcja: głośnik wysokotonowy 1.0′; średnio-niskotonowy 5.25′; niskotonowy 10′ cali
- Tryby dźwięku: standard, party, hip-hop, edm, rock, latin, house, reggae
- Łączność: USB 2x, Bluetooth z aptX, analogowe wejście audio 3,5 mm, wejścia mikrofonowe 2x
- Dodatkowe: Oświetlenie imprezowe, efekty DJ, aplikacja Samsung Sound Tower, wzmocniony bas, tryb karaoke
- Wymiary: 463 x 884 x 455 mm
- Waga: 26.5 kg
Za nic w świecie nie mam pojęcia, jak Samsung doliczył się 1500 W, które podobno ma generować ta jednostka – ale kategoria Power Audio chyba rządzi się chyba swoimi prawami i załóżmy optymistycznie, że poza mocą mamy tam dodaną liczbę kalorii, jakiej potrzeba do sprawnego przenoszenia tego modelu.
Dodam, że żartem jest jedynie połowa z powyższego stwierdzenia, bo głośnik jest ciężki i waży ponad 26 kg, co sprawia, że nie weźmiecie go od tak, pod pachę, i nie przeniesiecie w z miejsca na miejsca.
Na pewno pozytywnie nastraja obecność kodeka aptX, możliwość podpięcia dwóch mikrofonów i szerokie spektrum sterowania – pilot, aplikacja czy w końcu panel dotykowy na górnej części urządzenia.
Konstrukcja „wnętrza” tego modelu jest interesująca, ponieważ zapewnia on dwukierunkowy dźwięk, mający wypełniać całą przestrzeń, w jakiej został ustawiony. Umieszczone po obu stronach frontu głośniki powodują, że muzyka powinna rozchodzić się nie na wprost słuchacza, ale po jego obu stronach. Ciekawostką jest wbudowana poziomo membrana subwoofera – dzięki temu jego brzmienie ma być dookólne.
Samsung zaimplementował tu również różnorodne tryby oświetlenia, takie jak Party, Ambient, Dance, Thunder Bolt i Star, którymi możemy zarządzać przez aplikację. Tryb imprezowy wzbogaci możliwość łączenia do 10 urządzeń w jeden system grający i podejrzewam, że nawet kombo złożone z dwóch T70 jest w stanie rozkręcić prawdziwy koncert w plenerze.
Głośnik jest dość kosztowny, bo za MX-T70 zapłacimy 1999 zł: z jednej strony jak na kolumnę mobilną to sporo, z drugiej konkurencyjny JBL Power PartyBox 310 jest droższy o 200 zł, a Samsung przy nim wygląda jak zawodnik wagi ciężkiej, zestawiony ze średnią.
Budowa i jakość wykonania
Głośnik jest zapakowany w potężne pudło, które pod warstwą pianki i specjalnej styropianowej formy chroni go przed przypadkowym uszkodzeniami.
Wbrew pozorom to bardzo istotne, bo kurierzy pracują w pojedynkę i nie wymagajmy od nich ani Herkulesowej siły, ani specjalnej cierpliwości. Muszę jednak powiedzieć, że kiedy dotarła do mnie przesyłka z T70 i zobaczyłem, jak paka (bo opakowanie jest tak duże, że przy odrobienie szczęścia upchnęlibyśmy tam Maszę i niedźwiedzia) przewala się o chodniku, zamarłem i czym prędzej wybiegłem pomóc kurierowi.
Na szczęście MX-T70 okazał się być w stanie nienaruszonym, choć opakowanie wyglądało naprawdę nieciekawie – ale to przynajmniej wyraźny znak, że elektronika Samsunga jest zapakowana tak solidnie, że niestraszne jej polskie, kambodżańskie czy rumuńskie służby pocztowe!
Po rozpakowaniu głośnika (a przyznam, że dla bezpieczeństwa poprosiłem o pomoc kolegi z biura) przyszedł czas na jego oględziny i konfigurację.
Powtórzę się, ale to urządzenie jest gigantyczne i budzi respekt samymi rozmiarami oraz wagą! Blisko 90 cm wysokości to naprawdę sporo, a znaczna waga (nieco ponad 26 kg) utrudnia sensowne manewrowanie zestawem. Do maluchów nie należę, ale przenosiny głośnika w jednym ręku na dłuższym dystansie to nic przyjemnego, bo obijasz nim o nogę. Dwie ręce? Również jest niewygodnie, bo oba uchwyty, jakie umieszczono na tylnej ściance, są raczej bliżej środka, niż krawędzi kolumny.
Trudno mi zrozumieć, dlaczego Samsung nie zdecydował się na jakiekolwiek kółka, które umożliwiłyby sprawne przesuwanie T70 – wiem, że nie wyglądają one najlepiej, ale konkurencja z powodzeniem je wykorzystuje i mogę się założyć, że większość użytkowników woli nawet nieco gorszy design, ale za to łatwy transport, do którego nie trzeba angażować dodatkowej osoby.
Front głośnika pokrywa metalowa maskownica, której duże oczka pozwalają nam obserwować jego środek i nie chodzi tu bynajmniej wyłącznie o podglądanie pracy membran, ale przede wszystkim o efekty świetlne, mające uprzyjemnić imprezę. Źródłem kolorowych świateł są nóżki urządzenia (każda posiada własne diody) oraz jego wnętrze na wysokości połowy kolumny.
Na górze znajdziemy niewielki wyświetlacz, na którym zobaczymy na przykład nazwę sparowanego smartfona, tryb brzmienia/oświetlenia lub tytuł odtwarzanej piosenki – mała rzecz, a cieszy i realnie zwiększa przyjemność z użytkowania Power Audio.
Pod wyświetlaczem umieszczono panel sterowania i tu brawa dla producenta za to, że pokryto go gumopodobnym tworzywem, dzięki czemu niestraszne mu przypadkowe zalania czy zachlapania. Znajdziemy na nim 7 dużych, fizycznie wciskanych przycisków, które pracują z wyraźnym klikiem i można je bez trudu obsłużyć nawet w imprezowym rozgardiaszu. Ich opis znajdziecie w kolejnym akapicie, tu natomiast skupiam się na konstrukcji całości urządzenia.
Dużo dzieje się na tylnym panelu i to on stanowi ukryte centrum dowodzenia głośnika. Znajdziemy tam:
- przycisk parowania w stereo,
- przycisk parowania z nadajnikiem,
- przycisk parowania grupowego,
- dwa wejścia USB (2.1A i 0,5A),
- podwójne AUX,
- dwa wejścia mikrofonu, każde z autonomiczną regulacją echa i głośności.
Miłym dodatkiem jest pilot zdalnego sterowania, pozwalający wygodnie korzystać z głośnika bez potrzeby używania smartfona.
Jeśli chodzi o jakość wykonania, to Samsung wykonał tu kawał dobrej roboty, choć nie ustrzeżono się kilku drobiazgów. Jakość plastików jest naprawdę wysokiej jakości i na kolumnie możecie się nawet opierać – nic tu nie trzeszczy, nie widać szczelin, a całość jest zaskakująco zwarta i stabilna.
Metalowa maskownica jest jednak wrażliwa na uderzenia i musicie na nią uważać. Nie jest to wina producenta, a po prostu cecha tego rodzaju rozwiązań, którą okupiony jest atrakcyjny wygląd.
Gumowane materiały są również wysokiej jakości, przez ponad miesiąc testów nie zauważyłem na nich najmniejszych śladów zużycia. Niestety, takie pojawiły się na nóżkach urządzenia – plastikowe osłonki zdążyły się nieco pozdzierać i jest to o tyle niepokojące, że nie suwałem kolumny po podłożu.
Nie zdziwię Was, jeśli powiem, że wszystkie plastiki łatwo łapią ślady i odciski palców: dzięki odpornej na zachlapania górnej części obudowy możemy ją szybko przetrzeć wilgotną szmatką.
Samsung MX-T70 to dobrze wyposażone, stabilne, mocne urządzenie, które jest jednak wrażliwe na kosmetyczne zagrożenia (zadrapania, otarcia). Na uwagę zasługuje czytelny wyświetlacz, proste parowanie, intuicyjna obsługa i wiele możliwości połączeń. Nie przekonuje mnie zupełnie system transportowania!
Sterowanie i aplikacja do Samsung MX-T70
Samsung świetnie przemyślał kwestię sterowania głośnikiem i do wyboru mamy trzy drogi: panel na górze urządzenia, pilot lub aplikację. Przyznam, że najwygodniej korzystało mi się z mieszanki sterowanie fizycznymi przyciskami oraz wybór utworów na smartfonie.
Jak już wspomniałem, na panelu sterowania znajdziemy 7 przycisków:
- włącznik/wyłącznik,
- wybór trybów oświetlenia (AMBIENT, IMPREZA, DANCE, THUNDERBOLT, STAR lub wyłączone),
- wybór źródła dźwięku,
- play/pauza (jeśli przytrzymamy go przez 5 s, aktywujemy tryb DEMO),
- głośniej,
- ciszej,
- aktywacja/dezaktywacja trybu Bass.
Ważna uwaga: przytrzymanie play/pauzy przez 5 sekund wywołuje tryb DEMO(na), w którym głośnik zaczyna niemal na full odgrywać jakąś rumbę z piekła rodem i świecić niczym karoca cygańskiego króla! Wrażenia murowane, zwłaszcza jeśli ktoś uruchomi to przypadkowo – nie ma szans, żeby nie poderwać wszystkich domowników na nogi.
Za to fajnym udogodnieniem jest to, że dłuższe przytrzymanie głośniej/ciszej znacząco przyśpiesza regulację mocy i jest wygodniejsze, niż uparte klikanie.
Z tyłu T70 znajdziemy 3 przyciski, pozwalające wywołać tryb parowania, utworzyć tryb stereo z drugim głośnikiem bądź sparować do 10 urządzeń w trybie grupowym (możliwa opcja bezprzewodowa i przewodowa).
Drugą metodą sterowania kolumną jest dołączony do zestawu pilot zdalnego sterowania, który choć nie wygląda najnowocześniej, to dobrze spełnia swoje zadanie.
Trzecia droga to aplikacja Samsung Sound Tower, która nie dość, że pozwala na przejęcie kontroli nad odtwarzaniem czy głośności, to jeszcze dodaje opcje sterowania oświetleniem czy tryb DJ!
Podoba mi się to, że poza zabawą, jaką oferuje apka, znajdziemy tam świetnego wirtualnego pilota, który jest przydatny w codziennym użytkowaniu urządzenia, i tryby zabawy kolorami i efektów DJ, którymi najprawdopodobniej pobawicie się 2-3 razy i zapomnicie, że w ogóle macie do nich dostęp 😉
Dzięki Sound Power łatwo wskażemy źródło dźwięku dla Power Audio, przejmiemy kontrolę nad cyfrowym pilotem, zerkniemy w zaawansowane ustawienia, dostosujemy kolorystykę trybów świetlnych, pobawimy się w DJ i zastosujemy filtry/efekty dźwiękowe, odtworzymy na kolumnie utwory z własnego smartfona.
Samsung MX-T70: wszystko gra, buczy, drży i świeci!
Pierwsze odpalenie T70 było dla mnie szokiem: nie miałem pojęcia, że może ona grać tak głośno i basowo! Jeśli miałbym użyć najprostszego porównania, to możliwości kolumny bardziej przywodzą na myśl to, co potrafi nagłośnienie Multikina, niż to, czego oczekujemy od domowego sprzętu audio.
To brzmienie potężne, nastawione na efekty nisko schodzącego i długo wibrującego basu – nie ma szans, żeby dało się na MX-T70 posłuchać czegoś ot tak, na przykład w czasie porządków w domu. Głośnik jest fizycznie niezdolny do reprodukowania nawet względnie naturalnego dźwięku: każda nuta jest tu podbita basowym kopniakiem i w pełni zgodzę się z Samsungiem, że to imprezowa bestia.
Niestety, właśnie wspomniane imprezowe nachylenie powoduje jednocześnie to, że kolumna nie nadaje się do domowego użytku na co dzień… Urządzenie jest tak zestrojone, że nawet bez trybu basowego zaczyna brzmieć w miarę przejrzyście na wysokim poziomie głośności, co uniemożliwia jakiekolwiek słuchanie Samsunga w tle.
Wynika z tego, że albo MX-T70 jest w centrum zainteresowania, albo … nie istnieje. I tak jest w istocie – jeśli myślisz, że to urządzenie sprawdzi się też jako sprzęt grający w typowym mieszkaniu czy domu, to nawet się nie łudź. Nic z tego: musisz mu oddać czołowe miejsce w czasie domówki albo plenerowego grania, inaczej tylko będzie Cię irytował.
Sprawdzałem brzmienie głośnika w pomieszczeniu około 20 m2, około 50 m2, na dużej siłowni oraz w plenerze i powiem wprost – sprawdził się najlepiej właśnie w dużej sali treningowej, gdzie dodawał energii do ćwiczeń. Im mniejsze pomieszczenie, tym gorsze i mniej czytelne brzmienie – ale na świeżym powietrzu okazało się z kolei, że w zwykłym trybie brakuje basu, natomiast bass boost działa jedynie w bliskiej odległości od urządzenia.
Wygląda na to, że naturalnym żywiołem Samsunga MX-T70 może niekoniecznie jest domówka na typowym polskim osiedlu, ale raczej sala treningowa czy impreza w przydomowym ogrodzie.
Jeśli zastanawiacie się się, dlaczego tak mało miejsca poświęciłem efektom świetlnym, podam kilka zdjęć.
To wizualizacja z oficjalnej strony Samsunga:
A to efekty świetlne „na żywo”:
Czy warto kupić głośnik Samsung MX-T70?
Imprezowy głośnik Samsunga sprawił mi sporo dylematów i muszę zaznaczyć, że niezależnie od mojej oceny większość użytkowników doceni potężne brzmienie, które niemal wstrzymuje tętno słuchaczy.
Nie mogę się pozbyć jednak wrażenia, że tak potężne Power Audio powinno być reglamentowane – jeden młody gniewny i pół klatki w bloku może zapomnieć o domowym mirze. Zarówno głośność, jak i fizycznie odczuwalny bas przywodzi na myśl prawdziwie kinowe wrażenia, pełne efektownych tąpnięć i basowych pomruków.
Czy Samsung MX-T70 nadaje się do mieszkania w bloku? Jeśli chcesz słuchać na nim muzyki na co dzień, zdecydowanie nie – brzmienie jest zbyt skoncentrowane na niskich tonach, ciemne i nosowe, a żeby było bardziej klarowne, musicie osiągnąć dużą głośność, co niekoniecznie przypadnie do gustu sąsiadom.
Urządzenie jest solidnie wykonane, proste w obsłudze, mocarne i epatujące basem, ale z drugiej strony trudne w transporcie i przebasowione.
Jeśli prowadzicie klub fitness i szukacie nagłośnienia – super sprawa, ale na domówki poleciłbym raczej tradycyjne stereo, albo – jeśli preferujecie nowoczesne rozwiązania – coś z portfolio Sonosa (Sonos One lub Play:5).
Samsung MX-T70 oceniamy wyłącznie jako głośnik imprezowy. Jeśli myślisz o słuchaniu muzyki w domu, odejmij przynajmniej 2 punkty od naszej oceny.
ZALETY
|
WADY
|
Ceny Samsung MX-T70
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Witam to 310 będzie lepszym wyborem ? Czy w cenie 310 można dostać coś lepszego
A np ten? https://www….one-the-go co myslicie? Jest okazja i mam akurat budżet
faktycznie niezły deal 😀 to chyba tylko dzisiaj.
Ten JBL PartyBox One The Go wygląda na fajną opcję, mam głośniki z JBL i jestem zadowolony więc pewnie i ten system się sprawdzi 😉
wg mnie super! sama bym brała tylko ofc przegapiłam okazje niepotrzebnie uprzedzona do BF :/
Mam pytanie, jeśli mam w domu głośniki o dużej mocy to znaczy że muszę słuchać głośno? moje najlepiej brzmią w 20% mocy wzmacniacza. Według autora artykułu jeśli mam w samochodzie silnik 200hp to muszę mieszkać na autostradzie:(. Słaby artykuł cały czas o tym samym.
To, o czym mówisz, brzmi efektownie, ale niestety jest oparte na kłamstwie – ja nigdzie nie twierdziłem, że to zbyt mocne urządzenie, tylko że gra jako tako przy wysokim poziomie głośności, a i wtedy samym dołem.
Za to z jedną kwestią się zgodzę – też mam w domu tradycyjne, mocne kolumny stereo i nie przekraczam 20% mocy wzmacniacza.
Niestety, T70 na tym poziomie głośności brzmi jak bulgot kotła z zupą pomidorową.