Tronsmart Studio to niedrogi głośnik Bluetooth, który może pochwalić się wsparciem dla kilku ciekawych technologii, a także dedykowaną aplikacją. Sprawdzam, czy warto kupić ten sprzęt.
Mieliśmy już okazję testować sporo głośników bezprzewodowych, jak choćby Tronsmart Element Mega Pro czy Sonos Roam. Z jednej strony rozsądny budżet i niezła jakość dźwięku, z drugiej strony bardzo dobra jakość dźwięku, świetne funkcje multimedialne, ale w wysokiej cenie.
Pewnym kompromisem łączącym obydwa światy wydaje się być Tronsmart Studio, czyli niedrogi głośnik, który w chwili pisania recenzji kupisz za 249 zł.
Tronsmart Studio może pochwalić się 30W mocy, a także dedykowaną aplikacją, która ma za zadanie ulepszyć dźwięk oraz umożliwić sparowanie większej ilości głośników w jedną sieć.
Design jest minimalistyczny i robi dobre pierwsze wrażenie. Na myśl przychodzą mi od razu skojarzenia, ponownie z dwóch światów: bardzo taniego Sencora SSS 81 i droższego Bose SoundLink Mini II. Co ważne, w pierwszym kontakcie czuć, że nie mamy do czynienia z leciutką zabawką – urządzenie swoje waży i jest naprawdę solidnie zbudowane.
Od samego początku zapowiada się dobrze, a atmosferę od pierwszych chwil podgrzewała również ciekawa, choć nieprzesadzona specyfikacja i technologie, jakie producent wprowadził w swojej propozycji:
Jak już wspomniałem, urządzenie prezentuje się bardzo atrakcyjnie. Czarna kratka na froncie i pleckach, górna obudowa z jednego kawałka metalu, a także nieźle zakamuflowane przyciski fizyczne pokazują, że głośnik wygląda na urządzenie zdecydowanie droższe niż jest w rzeczywistości.
Jest to z jednej strony duża zaleta, z drugiej jednak pewne odgórnie narzucone przeznaczenie z naciskiem na zamknięte pomieszczenia/ dom. Po prostu ciężkie głośniki są dość mało praktyczne w podróży.
Pod względem wyglądu nie można się jednak do niczego przyczepić. Na dole jest spory kawałek gumy, który blokuje poślizg na powierzchniach, na górze znajdują się gumowane przyciski fizyczne, tył urządzenia wyposażony jest w złącze USB-C, jack 3,5mm, a także slot na kartę SD. Front urządzenia zdobi jedynie logo firmy.
Specyfikacja urządzenia prezentuje się nieźle, i po raz kolejny można znaleźć tu sugestię, pod jakiego użytkownika (domatora) ten głośnik został stworzony.
Specyfikacja głośnika Tronsmart Studio:
Moc RMS na poziomie 30W oznacza, że raczej dużej, plenerowej imprezy nie rozkręcimy, z kolei w domowych warunkach, na maksymalnej głośności urządzenie odpalimy pewnie kilka razy w roku (o ile w ogóle). Standardem w tym przedziale cenowym jest obsługa kodeka SBC, jednak na nic więcej nie możemy tu liczyć.
Przy sprzęcie o wadze prawie 1 kg oczekiwałbym niezłej baterii, jednak o zasobnym akumulatorze nie ma tutaj mowy. Według strony producenta, ogniwo o pojemności 2500 mAh powinno wystarczyć na ok. 15h pracy. W rzeczywistości ten wynik jest mniejszy, i choć ciężko było mierzyć czas z zegarkiem w ręce to finalnie oscylował on w granicach 13h.
Szkoda, że producent nie zadbał o większy akumulator – to również wskazuje, że najlepszym środowiskiem dla Tronsmarta Studio są cztery ściany. Miłym zaskoczeniem jest slot na kartę pamięci SD, a także złącze USB-C. Szkoda jednak, że tak mała bateria potrzebuje maksymalnie aż 3,5h do pełnego naładowania!
Wspominałe, że Tronsmart Studio to głośnik ładny i solidnie wykonany, ale raczej skonstruowany z myślą o domowym użytkowaniu. Po pierwsze, ma certyfikat IPX4, co oznacza maksymalnie ochronę przez rozpryskującą się wodą. To nie wystarczy, jeśli myślisz o zabraniu Studio w plener przy zmiennej pogodzie. Po drugie, jak na kompaktowy głośnik waga w okolicy 1 kg to sporo.
Parowanie przez Bluetooth odbywa się bardzo szybko, a wygodne (choć wieczorem słabo widoczne) przyciski fizycznie pozwalają na komfortowe korzystanie z urządzenia. Miłym akcentem są małe diody, które pomagają nieco lepiej się połapać podczas nawigacji.
Poza połączeniem bezprzewodowym możemy również połączyć się przez złącze AUX. Jak wspomniałem miłym, aczkolwiek często kojarzącym się raczej z budżetowymi urządzeniami jest złącze na kartę microSD – całość jest zgrabnie umieszczona na tylnym panelu, zaraz obok złącza USB-C, które służy do ładowania.
Dzięki technologii TuneConn możesz dodatkowo połączyć aż do 100 takich głośników jednocześnie! Z wiadomych przyczyn nie miałem możliwości przetestować tej funkcjonalności, natomiast połączenie nawet dwóch głośników może dać bardzo zadowalające efekty.
Dedykowana aplikacja to rzadkość w niedrogich głośnikach. Ba, nawet wyżej pozycjonowane i droższe modele nie zawsze mogą się nią poszczyć. W przypadku Tronsmart Studio jest inaczej, dzięki czemu w prosty sposób możesz sprawdzić stan naładowania głośnika, a także wybrać jeden z dostępnych trybów.
Niestety zabrakło tu typowego equalizera, przez co użytkownik ma do wyboru tylko wcześniej predefiniowane tryby, zależenie od rodzaju treści. Wśród nich znajdziesz: Deep Bass, 3D, Hi-Fi, Classical, Vocal, Rock, a także wyjątkowy tryb SoundPulse. Każdy tryb oferuje nacisk na nieco inne pasmo – trudno mówić o czymś bardzo uniwersalnym.
Dzięki aplikacji możemy sprawdzić wersję oprogramowania, a także przeprowadzić aktualizację. Aplikacja jest prosta w obsłudze, ale nie wynika to tylko ze świetnego projektu – liczba funkcji jest bardzo ograniczona, stąd po prostu nie da się w niej pogubić.
Najważniejszy parametr, który determinuje sens zakupu głośnika, to zwykle jakość dźwięku. Tronsmart Studio nie zaskoczył, ani nie rozczarował – ot, zagrał tak jakbym spodziewał się po głośniku za ok. 200 zł. Bez aplikacji, w domyślnym trybie dźwięk jest nieco wycofany, a dotyczy to szczególnie średnich tonów.
Sytuacji nie poprawia szczególnie jakość niskich tonów, które w takim przypadku mogłyby teoretycznie zdominować średnicę. Tutaj tak się nie dzieje, a bas, choć wyczuwalny, to nadal na dość przeciętnym poziomie. Odpalając najpopularniejsze popowe kawałki np. Dua Lipa – New Rules nie sposób nie odnieść wrażenia, że w tym wszystkim brakuje soczystego uderzenia.
Głośnik lepiej radzi sobie z kawałkami bardziej spokojnymi, gdzie np. dominuje jeden instrument w danym czasie. Włączając utwór Nilsa Lofgrena – Keith Don’t Go, można się uśmiechnąć pod nosem z zadowolenia. To właśnie w takich utworach Tronsmart Studio radzi sobie najlepiej. Całkiem nieźle prezentuje się przede wszystkim w spokojnych balladach, które mogą umilić wieczór.
Producent udostępnił również tryb SoundPulse, który stara się wycisnąć maksimum głośności i soczystości z dźwięku – to opcja, która najlepiej sprawdzi się w plenerze. Z tego powodu, jeszcze raz powtórzę, że brak efekciarskiego brzmienia określa ten głośnik jako urządzenie, które lepiej sprawdzi się w domowych warunkach niż podczas rozkręcania imprezy.
Testowany model zdaje się być „typowym” głośnikiem w swoim przedziale cenowym. Nie wyróżnia się przesadnie brzmieniem, choć na pochwałę zasługuje z pewnością jakość wykonania, zastosowane materiały czy dedykowana aplikacja.
Jakość dźwięku jest przyzwoita, choć przy niemal każdym utworze miałem wrażenie, jakby brzmienie było mocno wycofane i zachowawcze. Szkoda, że producent nie zaryzykował w jedną lub drugą stronę – mam wrażenie, że Tronsmart Studio tylko by na tym skorzystał.
Czas pracy na baterii, dość długie ładowanie, a także solidne wykonanie, które przekłada się na prawie kilogram wagi wskazują, że to przenośny głośnik, ale raczej na dystansie z pokoju do pokoju. W domowych warunkach sprawdzi się nieźle, natomiast nie tego oczekiwałbym decydując się na zakup urządzenia tego typu.
Jeśli zależy Ci na uniwersalnym głośniku, który będzie towarzyszem wypadów na plażę lub w inne, być może bardziej imprezowe miejsce, to raczej poleciłbym coś innego – przede wszystkim z większą domieszką basu.
Jeżeli jednak chcesz mieć takie urządzenie, które przez większość czasu znajdzie swoje zastosowanie w domowych warunkach, to w cenie ok. 250 zł jest to model, którego zakup zdecydowanie warto rozważyć.
ZALETY
|
WADY
|
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Znajdź swoją wymarzoną jakość obrazu! Sprawdź najnowszy telewizor LG OLED z zaawansowaną matrycą OLED Evo…
Niedawno debiutująca na Netflix animacja Skydance Animation pt."Zaklęci" wywołała mieszane uczucia wśród widzów. Jak krytycy…
Najnowszy telewizor LG OLED 55B4 możesz teraz kupić w wyjątkowej cenie w Oficjalnym sklepie Allegro!…
Philips 65PML9008 z serii The Xtra dostępny jest teraz w atrakcyjnej cenie w Media Expert.…
[indizar2:stronicowanie] [section:] Co warto oglądać w Netflix? Jakie nowe filmy i seriale na Netflix są…
Powstał nowy serial osadzony w uniwersum „W głowie się nie mieści”. Serial nosi tytuł „Wytwórnia…
Komentarze
Ja kupiłem ostatnio głośnik na tophifi, świetny wybór i jakość produktów ;P