Testujemy Tronsmart Onyx Ace Pro, czyli bardzo tanie słuchawki TWS, które mają aptX , a wyglądem nawiązują do najlepszych rozwiązań na rynku. Gdzie jest haczyk?
Tronsmart już od kilku lat przyzwyczaja nas do ciekawych produktów, które mają wręcz kapitalny stosunek ceny do oferowanej jakości. Ogromne wrażenie zrobił na mnie w ostatnim czasie Tronsmart Bang, czyli świetna propozycja na plenerowe imprezy. Po teście głośnika zabrałem się za test słuchawek Onyx Ace Pro.
Testowane słuchawki wyglądem przypominają do złudzenia poprzednika, czyli po prostu Tronsmart Onyx Ace. Czy odświeżona wersja doczekała się jakichś usprawnień? Sprawdzamy to w najnowsze recenzji Tronsmart Onyx Ace Pro.
Specyfikacja urządzenia nie rozbudza wyobraźni, ale podpowiada, że mamy do czynienia z podstawowym, ale nie najtańszym zestawem. Mimo tego, cena jaką przyjdzie Ci za nie zapłacić jest znacznie niższa niż taka, na jaką wskazywałaby specyfikacja.
W momencie pisania recenzji, Tronsmart Onyx Ace Pro kosztują w promocji na Geekbuying.pl 159 zł, a ich regularna cena w sklepie producenta na AliExpress to 196 zł.
Specyfikacja Tronsmart Onyx Ace Pro:
Niewątpliwie cieszyć może imponujący czas pracy, a także wsparcie dla aptX Adaptive. Ogólnie wygląda to jak mocny średniak, jednak w stosunku do poprzednika widać pewne, niewielkie różnice.
Pierwszą z nich jest nowszy chipset Qualcomm QCC3040 (w starszym modelu QCC3020). Akumulator w każdej słuchawce zmniejszył się o 5 mAh, natomiast sumaryczny czas grania nieznacznie się wydłużył.
Największą zmianą, ma być poprawiona jakość rozmów, dzięki zestawowi dwóch mikrofonów. Nie musisz się również obawiać drobnego zachlapania – nowy model ma certyfikat IPX5, czyli dokładnie tak, jak w przypadku Onyx Ace.
Pudełko wygląda niemal identycznie, jak w przypadku Tronsmart Onyx Ace. Pewnym zaskoczeniem było dla mnie umieszczenie oddzielnie etui ładującego i słuchawek, ale właściwie nie dziwię się, że producent chciał wyeksponować te rzeczy oddzielnie.
Słuchawki przypominają Airpodsy i już w pierwszym kontakcie widać, że to naprawdę solidnie wykonane. Jeśli zestawimy to z 13 mm przetwornikiem, to możemy liczyć na nie tylko niezły wygląd, ale i brzmienie.
Etui to jednak inny świat – nie sposób przyczepić się do spasowania elementów, bo te są bardzo przyzwoite. Dodatkowo mamy jeden przycisk do szybkiego resetowania, a także złącze USB-C do ładowania. To wszystko jest bardzo fajne, natomiast sam wygląd wyjątkowo nie przypadł mi do gustu.
Gdyby producent postawił na jeden kolor byłoby ekstra, natomiast chromowana wstawka wygląda dość… przeciętnie. To jednak tylko moje odczucia, a design jest zawsze kwestią bardzo osobistą, więc jestem pewny, że znajdą się osoby, którym taki styl przypadnie do gustu.
Ciekawym zabiegiem jest dodanie systemu, który informuje nas o stanie naładowania baterii. Chromowany element zawiera 4 diody, z czego każda informuje nas o zapasie jaki ma bateria – 4 diody to stan pomiędzy 75% a 100%, 3 diody 50% do 75%, 2 diody 25% – 50%, natomiast 1 dioda sygnalizuje, że zapasu energii pozostało mniej niż 25%.
Niech będzie, że się czepiam, natomiast niezbyt wygodne jest samo wyjmowanie słuchawek z etui, które i tak musimy odwrócić w przeciwnym kierunku, ponieważ słuchawki skierowane są w zewnętrzną stronę. Mały detal, ale w następnej wersji mógłby zostać poprawiony.
Podsumowując – design jest przyzwoity, a same słuchawki raczej sugerują cenę wyższą niż faktyczna. Całość może się podobać, choć osobiście chromowany pasek nie dodaje uroku. Fajnym dodatkiem są diody na obudowie, która wykonana jest solidnie.
Użytkowanie słuchawek oceniam bardzo dobrze. Zawsze lubiłem słuchawkami, które zakończone były gumkami – czułem, że lepiej i pewniej trzymają się w uchu, a do tych plastikowych, lakierowanych miałem pewne obawy, szczególnie, że jest to jeden, uniwersalny rozmiar, a gumki o różnej wielkości pozwalają na lepszą personalizację.
Na szczęście, Tronsmart Onyx Ace Pro siedzą w uchu pewnie, i nawet przy dość intensywnych ruchach głową nie czułem obaw o to, że wypadną z ucha. Dodatkowo są one bardzo lekkie co tym bardziej potęguje komfort użytkowania. Słuchawki wyłączą się po 5 minutach braku aktywności, natomiast trzeba być uważnym.
Opisywany zestaw wcale nie jest trudno rozładować, jeśli nie przypilnujesz jednej rzeczy – po wyjęciu z ucha nie stopują muzyki i nie wyłączają się automatycznie. Mało tego, jeśli nie wyłączysz muzyki ręcznie, to słuchawki będą dalej grać w etui. Szkoda, bo wpływa to na wygodę, ale jednocześnie warto pamiętać o cenie, która pozwala przymknąć oko na tego typu drobnostki.
Inną kwestią jest natomiast samo sterowanie. Nie zmieniło się ono przesadnie względem poprzedniej wersji, natomiast dodany został „Tryb Gry”. Nie wnosi on szczególnie wiele dla użytkownika, natomiast trzeba pamiętać, że tym razem asystent głosowy nie jest włączany po trzykrotnym pacnięciu w którąkolwiek słuchawkę – przypisany jest on do prawej. Trzykrotne dotknięcie lewej słuchawki aktywuje wspomniany „Tryb Gry”.
Tronsmart Onyx Ace Pro, przynajmniej w momencie testu, nie są wspierane przez autorską aplikację Tronsmarta (a szkoda, byłoby wygodniej). Sterowanie odbywa się ręcznie i wygląda niemal identycznie jak w Onyx Ace:
Chciałoby się napisać, że jest prosto i przyjemnie, natomiast słuchawki są dość mozolne w komunikacji, dlatego zdecydowanie łatwiej sterować wszystkim z poziomu smartfona. Pewnym zaskoczeniem był dla mnie również brak reakcji na komendę włączenia asystenta głosowego, a całość, w codziennym użytkowaniu ograniczyłem do zmiany utworów, a także regulacji poziomu głośności.
Celem sparowania słuchawek z innym urządzeniem producent umieścił przycisk reset zaraz obok złącza USB-C. To cieszy, szczególnie w momencie kiedy najbardziej potrzebujesz uporać się z niespodziewanym problemem na linii telefon – słuchawki, lub po prostu chcesz sprarować je z innym źródłem dźwięku.
Czas pracy na jednym ładowaniu został poprawiony w stosunku do poprzedniej wersji. Obecnie, producent deklaruje aż 6,5h (zamiast 5h), a także 27h (zamiast 24h). Faktycznie, czuć różnicę, choć dotyczy ona słuchania na poziomie 50% głośności.
Finalnie, nigdy nie udało mi się osiągnąć najwyższych rezultatów, ale i tak jest nieźle, ponieważ trochę ponad 5h to jak najbardziej rozsądny wynik, szczególnie, że głośność zwykle dostosowujemy do okoliczności, a poziom 50%, przy wielu utworach jest niewystarczający.
Etui wystarczy na zasilenie słuchawek czterokrotnie, więc jeśli planujesz długą podróż, to Tronsmart Ace Onyx Pro raczej Cię nie zawiedzie, a w razie dłuższego przystanku słuchawki naładujesz w ok. 2h.
Jakość rozmów jest również elementem, który uległ poprawie względem starszego modelu i jest w tej kwestii naprawdę dobrze. Przepytałem rozmówcę o to jak słyszy mnie mówiącego do słuchawek, a w odpowiedzi dostałem informację, że bardzo dobrze, nie ma żadnych zakłóceń ani efektu tłumienia dźwięku czy „robotycznego” brzmienia.
Nie ukrywam, że do Tronsmart Onyx Ace Pro podchodziłem dość sceptycznie, ale zostałem bardzo pozytywnie zaskoczony po pierwszym odpaleniu Tiesto. Zagłębiając się dalej w muzykę elektroniczną byłem pod dużym wrażeniem niskich tonów (jak na budżetowe słuchawki), a także wyraźnym wokalem w utworach, który je posiadały.
Bardzo solidnie spisują się również podczas słuchania popowych utworów, a także rapu. Błędnie założyłem, że z pewnością to są słuchawki, które zagrają dobrze pod każdy gatunek, ale włączając starsze utwory In Flames nieco się zawiodłem. W momencie kiedy sporo dźwięków gitary wymieszanych z klawiszami nakładało się na siebie, najbardziej uwypuklony był wokal – reszta była niejako tłem.
Oczywiście, to nie tak, że Onyx Ace Pro grają źle rockowe czy metalowe utwory, ale jeśli jesteś fanem głównie takich gatunków to możesz czuć po prostu pewien niedosyt, który odczułem również ja. Mimo tego, gwarantują one uniwersalne brzmienie, które powinno przypaść do gustu większości użytkowników.
Mało tego, jestem zdania, że słuchawki te brzmią lepiej niż niektóre droższe modele i zdecydowanie warto polecić je właśnie z uwagi na jakość dźwięku. Przy większości utworów brzmią naprawdę dobrze, a zaskakująco dobre wrażenie robi właśnie bas.
Słuchawki Tronsmart Onyx Ace Pro bardzo pozytywnie zaskoczyły mnie podczas testów, przede wszystkim zaskarbiając moją sympatię dobrą jakością dźwięku i wygodnym użytkowaniem. W cenie ok. 200 zł (a w promocjach na Geekbuying nawet za 159 zł) otrzymujemy zestaw, który nie zawiedzie podczas długiej podróży, a także będzie bardzo komfortowym urządzeniem podczas codziennej rutyny.
Oczywiście nie wszystko działa tu idealnie, a największe zastrzeżenia budzi we mnie dość ospałe sterowanie dotykowe i brak automatycznego wyłączenia po wyjęciu z ucha, natomiast jestem zdania, że cała reszta rekompensuje to w skuteczny sposób.
Tronsmart Onyx Ace Pro to uniwersalne słuchawki, które dobrze sprawdzą się w większości gatunków muzycznych – szczególnie tych najbardziej popularnych. Pewną skazą jest tu nieco słabsze brzmienie szarpidrutów – jeśli zależy Ci przede wszystkim na takiej muzyce, to swój wybór skierowałbym na inny model.
Finalnie to po prostu dobre i tanie słuchawki, które mają swoje wady, ale mnogość zalet zdecydowanie je przykrywa i są jak najbardziej warte polecenia (szczególnie jeśli złapiesz je w promocji).
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
RTV EURO AGD przygotowało wyjątkową promocję na słuchawki Bowers & Wilkins Px8. Szukasz sprzętu premium?…
Chcesz kupić nowy, bardzo tani telewizor QLED Samsung 65 cali z HDMI 2.1 i 120…
Nie wiesz kiedy jest Black Friday? Zastanawiasz się co kupić na promocji i gdzie najtaniej?…
Bardzo tani telewizor Panasonic możemy kupić już dziś w ramach Black Week na Amazon! To…
Sklep RTV EURO AGD przygotował wyjątkową ofertę, w której możesz kupić telewizor LG OLED 65C4…
Chcesz mieć Smart TV w starym telewizorze? Możesz wydać rekordowo niską kwotę za hitową przystawkę…
Komentarze
Ta recenzja, ewidentnie opłacona, to jest jeden wielki żart. Tandetne niskiej jakości słuchawki. Słaby dźwięk, fatalne rozwiązania techniczne. Jeden wielki bałagan. 0/10. Nie polecam.
Ta recenzja, ewidentnie opłacona, to jest jeden wielki żart. Tandetne niskiej jakości słuchawki. Słaby dźwiðk, fatalne rozwiązania techniczne. Jeden wielki bałagan. 0/10. Nie polecam.