Testujemy słuchawki Technics EAH-AZ80, czyli najnowsze, flagowe słuchawki TWS japońskiego producenta. Czy warto kupić ten model?
Firma Technics dorobiła się kultowego statusu w Polsce już lata temu. Nic więc dziwnego, że produkty audio tego producenta cały czas są chętnie wybierane nad Wisłą.
Warto przy tym podkreślić, że japońska firma nieustannie dba o to, aby utrzymać swój status, czego najlepszym dowodem są choćby testowane przez nas słuchawki Technics EAH-A800.
Kilka tygodni temu do naszej redaKcji przyjechał nowy model słuchawek. Tym razem mowa o słuchawkach TWS, czyli dousznych, bezprzewodowych pchełkach. Jak sprawdzają się w codziennym użytkowaniu, czy ANC to najwyższa półka, i czy warto kupić ten zestaw? Odpowiedzi na te pytania szukam w recenzji Technics EAH-AZ80.
W momencie pisania recenzji, słuchawki Technics EAH-AZ80 kosztują 1299 zł. To wysoka cena za słuchawki TWS, szczególnie jeśli spojrzymy na konkurencyjne modele.
Patrząc na specyfikację Technics EAH-AZ80 możemy mieć nadzieję, że cena ta będzie w jakiś sposób uzasadniona:
Czas pracy:
Producent dzieli się specyfikacją nie ukrywając żadnych informacji. Całość wygląda bogato i profesjonalnie, a cieszyć może nie tylko obecność ANC (w tej półce cenowej to obowiązek), ale również Bluetooth 5.3 i parowania Multipoint. Obsługa LDAC w przypadku słuchawek bezprzewodowych jest tu również, niezwykle ważna.
Design słuchawek Technics EAH-AZ80 to klasyka bez udziwnień. Japoński, konserwatywny styl jest tutaj bardzo widoczny. Słuchawki nie silą się na bycie kolejnym klonem AirPodsów, a choć z początku miałem wątpliwości co do ich gabarytów i tego jak będą leżały w uchu (słuchawki są stosunkowo spore, ale jednocześnie niezwykle lekkie), to po pierwszym założeniu całkowicie wyleczyłem się z obaw. Słuchawki są wygodne i nie wypadają z ucha.
Domyślnie, słuchawki mają założone gumki w rozmiarze M, natomiast jeśli masz większe / mniejsze ucho, to znajdziesz tu dodatkowo aż 6 par zapasowych gumek. W zestawie poza słuchawkami, etui i gumkami znajdziesz również króciutki kabel do ładowania etui.
Sam wygląd etui jest bardzo prosty i elegancki. Słuchawki dostępne są w dwóch wariantach kolorystycznych, natomiast do nas przyjechał czarny egzemplarz. W tej kwestii trudno się do czegokolwiek przyczepić – projekt etui z powerbankiem jest ładny, a stonowane kolory dodają mu elegancji.
Otwierana pokrywa etui działa bez problemu, nie jest luźna, a słuchawki solidnie trzymają się w gniazdach. Wygląd zestawu jest tak uniwersalny, że nie powstydzi się go biznesmen, jak i osoba ćwicząca na siłowni.
W tym drugim przypadku mogę powiedzieć, że bardzo dobrze słuchawki sprawdziły się podczas biegu na bieżni. W specyfikacji producent podaje co prawda „odpowiednik IPX4” nie pisząc wprost o certyfikacji, ale oznaczałoby to, że słuchawki (bez etui) są odporne na zachlapania. W ten sposób np. pot podczas wysiłku fizycznego nie powinien zrobić im krzywdy.
Wygląd słuchawek zdecydowanie zasługuje na pochwałę. Nie ma tu nic ekstrawaganckiego, ale całość powinna przypaść do gustu większości użytkowników. Jest elegancko i z klasą.
Jak już wspomniałem, użytkowanie słuchawek to przyjemność. Pewnie siedzą w uchu, i choć kształt może nie wszystkim się podobać, to zdecydowanie nie daje uczucia niewygody, nawet przy wielogodzinnej sesji z ulubioną muzyką lub podcastami.
W cenie Technics EAH-AZ80 po prostu musiała być dedykowana aplikacja – Technics Audio Connect. Podobnie jak w przypadku innych, topowych słuchawek, aplikacja jest kluczem do wykorzystania pełnego potencjału produktu.
Pozostając jeszcze przy wygodzie użytkowania – za pomocą aplikacji możemy przypisać dotykowe komendy, dzięki którym z łatwością będzie mogli zarządzać odtwarzaniem treści. Co ważne, słuchawki są responsywne i nie mogę narzekać na dotykową obsługę.
Aplikacja informuje nas o poziomie naładowania każdej ze słuchawek, poziomie naładowania etui, a także daje możliwość spersonalizowania całego mnóstwa ustawień.
Nie można przejść obojętnie obok tak ważnej funkcji, jaką jest ANC, czyli aktywna redukcja hałasu. Wielu producentów pozwala tylko włączyć lub wyłączyć ANC, natomiast Technics daje znacznie więcej – możemy tu ustawić siłę ANC na skali 100-stopniowej skali. To świetne rozwiązanie, które idealnie sprawdzi się dla każdego, kto lubi mieć kontrolę nad przepuszczalnością dźwięku.
ANC, choć naprawdę nieźle się sprawuje (w połączeniu z dokanałową słuchawką powinno być już całkowicie kapitalnie), na tym polu musi ustąpić np. Sony. Mogę śmiało powiedzieć, że jest bardzo dobrze, ale żeby mówić o najlepszym ANC to ciągle zbyt mało.
Mimo tego, jeśli chcesz kupić te słuchawki do odcięcia się od hałasującego pociągu, lub szumu, jaki gwarantują ludzie w godzinach szczytu, to decydując się na wybór EAH-AZ80 raczej narzekać nie będziesz.
Użytkowanie, ANC, a także dedykowana aplikacja zasługują na zdecydowaną pochwałę. Szczególne brawa za rozbudowaną (choć momentami można odnieść wrażenie skomplikowanej) aplikację, która jest kluczem do uzyskania idealnych parametrów dla każdych uszu.
Bardzo dobrze wspominam test Technics EAH-A800, który również ustępował najlepszym w kwestii ANC, ale jakość dźwięku była zdecydowanie topowa (najlepsza?). Mam wrażenie, że podobnie jest w kwestii testowanych EAH-AZ80. Choć ANC nie jest najlepsze na rynku, tak jakość dźwięku to coś wspaniałego.
Słuchawki brzmią dobrze nawet po sparowaniu Bluetoothem bez aplikacji, jednak z jej pomocą wchodzimy na jeszcze wyższy poziom. Producent proponuje nam aż 5 predefiniowanych trybów, które dostrojone są w rozsądny sposób. Osobiście wolałem jednak skorzystać z equalizera, na którym dostępnych jest 5 suwaków.
Oczywiście, ostatecznym sędzią dźwięku jest nasze ucho, dlatego w tym przypadku każdy może dostosować brzmienie pod siebie. Warto jednak zaznaczyć, że słuchawki radzą sobie bardzo dobrze zarówno z mocniejszymi, gitarowymi brzmieniami (Rammstein, nawet w szybszych kawałkach jak Benzin wypada bardzo pozytywnie), jak i elektroniką, często bardziej nastawioną na basowe brzmienie.
Słuchawki grają ciepło – to może cieszyć, szczególnie jeśli nie lubisz robotycznego dźwięku. Wszystkie pasma współgrają ze sobą w bardzo przyjemny sposób, a szczegółowość jest wysoka. Brzmienie nawet na domyślnym trybie mogę ocenić jednoznacznie pozytywnie.
Warto pamiętać, że potencjał drzemiący w słuchawkach wykorzystają przede wszystkim użytkownicy telefonów z Androidem – jest na nich dostępny LDAC, podczas gdy użytkownicy iPhone’ów muszą zadowolić się SBC i AAC.
Prywatnie jestem użytkownikiem oprogramowania od Google, a że nie dysponuję „wolnym” iPhonem, nie miałem za bardzo możliwości porównania brzmienia.
Bardzo ucieszyła mnie możliwość parowania z wieloma urządzeniami jednocześnie – w tym przypadku maksymalnie z trzema. Warto jednak pamiętać, że nie osiągniemy najlepszej jakości dźwięku będąc sparowanymi z trzema źródłami. Mało tego, jeśli chcemy wykorzystać najlepszą jakość dźwięku przez Bluetooth, jaką gwarantuje LDAC, to wtedy najlepiej ograniczyć się wyłącznie do jednego urządzenia.
Niezależnie od zabawy w parowanie wielopunktowe, jakość dźwięku jaką jest w stanie dostarczyć Technics EAH-AZ80 jest bardzo dobra. Nie brakuje tu ani basów, ani góry ani średnicy – wszystko gra ze sobą w idealnej harmonii, dlatego nie mam wątpliwości, że słuchawki te zadowolą nawet tych wymagających użytkowników.
Technics EAH-AZ80 to topowe słuchawki TWS, które od premiery stają w szranki z najpopularniejszymi, bezprzewodowymi pchełkami. Oferują świetną jakość dźwięku, a także rozbudowaną aplikację, dzięki której możemy ten dźwięk jeszcze lepiej spersonalizować.
Na plus zasługuje z pewnością ANC, którym wygodnie możemy sterować, responsywne, dotykowe sterowanie, a także wielopunktowe parowanie (choć z pewnymi ograniczeniami). W połączeniu ze świetną jakością dźwięku mamy słuchawki… niemal idealne.
Niestety, idealne urządzenia w świecie elektroniki nie powstają. Choć ANC jest naprawdę niezłe, to jednak Technics, na tym polu, musi ustąpić innym, topowym modelom słuchawek. W aplikacji są (błędy?) lub dziwne tłumaczenia, które niektórych użytkowników mogą wprowadzić w zakłopotanie.
Na koniec cena. Producent wycenił model Technics EAH-AZ80 na 1299 zł. Oczywiście, z biegiem czasu ta cena najpewniej nieco stopnieje, ale i tak jest to naprawdę sporo, jak na douszne słuchawki. Mało tego, w porównaniu do najpopularniejszych konstrukcji TWS wielu producentów, testowany model wypada nadal bardzo drogo.
Nie mam wątpliwości, że Technics EAH-AZ80 to dobre, a nawet bardzo dobre słuchawki, które oferują naprawdę sporo – dlatego dostają od nas wyróżnienie „Wybór redakcji”. Mam jedynie wątpliwości co do ceny, która może być hamulcem w drodze na szczyt dla tego modelu.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Amazon.pl przygotował atrakcyjną promocję na zakup czytnika e-book Kindle 16 GB! To doskonała okazja, aby…
Szukasz zestawu do wirtualnej rzeczywistości od Sony? Jeśli tak, to sprawdź rewelacyjna promocję na Sony…
Sklep RTV EURO AGD przygotował atrakcyjną ofertę na zakup czarnego kontrolera Sony DualSense. To świetna…
Granie w chmurze z Xbox! Streamuj swoje gry na smartfonie, tablecie, TV czy w VR…
Netflix pozwany po technicznych problemach podczas transmisji walki Paula z Tysonem. Czy gigant VOD ma…
RTV EURO AGD przygotowało wyjątkową promocję na słuchawki Bowers & Wilkins Px8. Szukasz sprzętu premium?…
Komentarze
Do momentu, kiedy nie da się zmienić podgłaszania/przyciszania poprzez długi dotyk to słuchawki są dla mnie bezużyteczne. Trzykrotne stuknięcie aby podgłosić/przyciszyć o jeden poziom jest bez sensu. Także sprzedam - nowe, nieużyte, wyjęte tylko z pudełka.
Jak Pan oceni jakość wykonania etui? Odnoszę wrażenie, że w moim modelu obudowa (bezpośrednio pod diodą) jest luźna, niedokładnie spasowana i wręcz delikatnie skrzypi. Czy odnosi Pan podobne wrażenia, czy też powinienem to uznać za wadę mojego egzemplarza?
Brzmieniem muzyki - wybitne. Dziękuję za odpowiedź, pozdrawiam.
Miałem możliwość testować te słuchawki przez ok. 2 tyg i nie zauważyłem wtedy skrzypienia, ale być może od częstego otwierania się tak zrobiło.
Ciekawe jak się mają do Bowersów PI5? Też świetne słuchawki, na które warto zwrócić uwagę.
Niestety, nie miałem przyjemności testować tych Bowersów, więc nie mam porównania.