Netflix podjął się wyzwania i chciał zmienić system rankingowy w swoim serwisie. Ten nadal opiera się na wyświetleniach, a nie całkowitym czasie oglądania, co zdecydowanie byłoby lepszym rozwiązaniem.
Nie da się ukryć, że każdy miłośnik Netflixa zna dobrze miejsce, gdzie są wyświetlane najchętniej oglądane filmy i seriale. Znane nam „Top 10” przeszło niedawno transformację, lecz wydaje się, że nowy system dalej nie spełnia swojego zadania.
Netflix, zamiast klasyfikować filmy na podstawie całkowitego czasu spędzonego na ich oglądaniu, zdecydował się teraz klasyfikować je według „wyświetleń”. To oznacza, że do obliczeń wykorzystuje całkowitą liczbę godzin oglądania, podzieloną przez długość trwania filmu czy serialu.
Użytkownicy oczekują czegoś zupełnie innego
Przyjrzyjmy się temu na konkretnym przykładzie. Netflix poinformował, że „Extraction 2” z Chrisem Hemsworthem w roli głównej, w okresie od 12 do 18 czerwca, zdobył 43 miliony „wyświetleń”, czyli 88,38 miliona godzin oglądania podzielonych przez 2,07 godziny trwania filmu.
Niestety, Netflix nie ujawnia informacji na temat rzeczywistej liczby osób, które skończyły oglądanie konkretnego tytułu. Taki wskaźnik byłby znacznie bardziej użyteczny zarówno dla widzów, jak i dla reklamodawców.
Z pewnością wielu z nas zaczyna oglądanie filmu czy serialu, tylko aby wyłączyć go przed końcem. Takie działanie nalicza godziny oglądania, ale jak to wpływa na liczbę „wyświetleń”? W przypadku obejrzenia 30 minut, jednogodzinnego filmu użytkownik jest 0,5 wyświetleniem.
Platforma twierdzi, że ta zmiana pozwoli uniknąć sytuacji, w której dłuższe filmy i seriale mają przewagę nad krótszymi. Mimo wszystko systemowi daleko do perfekcji. Sam Netflix skomentował ten temat następującymi słowami:
„Będziemy nadal udostępniać twórcom bardziej szczegółowe dane dotyczące konkretnych tytułów i jak zawsze będziemy nadal słuchać opinii”
W przyszłości możemy spodziewać się kolejnych zmian, które mam nadzieję, będą lepszym rozwiązaniem.
Komplikacje tylko się pogłębiają
Nowy wskaźnik, chociaż inny, jest równie niejednoznaczny jak poprzedni. Netflix przedłużył czas kwalifikacji najpopularniejszych tytułów z 28 do 91 dni. Oznacza to, że długoterminowe wyniki serialu będą wpływały na jego pozycję w rankingu.
Efektem tych zmian jest fakt, że pierwszy sezon „Wednesday” pokonał czwarty sezon „Stranger Things” jako najpopularniejszy program anglojęzyczny.
Rankingi w branży streamingowej od dawna są problematyczne, szczególnie że dostawcy usług na pewno dysponują danymi na temat całkowitego czasu oglądania.
W tym kontekście warto wspomnieć, że Netflix planuje połączyć siły z HBO, co z pewnością przyniesie nowe wyzwania dla rynku.
Zastanawiasz się, co obejrzeć na Netflixie? Sprawdź nasze najnowsze rekomendacje!
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.