Prawdziwa apokalipsa w liceum, czyli All of us are dead
Nagle, liceum w Hyosan, w Korei Południowej, staje się epicentrum nieznanego wirusa. Ci, którzy zostają zakażeni, błyskawicznie mutują w krwiożercze, bezwzględne i przerażająco niebezpieczne zombie.
Szkoła, która powinna być bezpiecznym schronieniem, staje się pułapką pełną śmierci na każdym kroku. Młodzi bohaterowie są pozostawieni sami sobie, zdani na siebie w walce o przetrwanie.
Serial od pierwszych chwil wzbudza entuzjazm. Tutaj wszystko doskonale do siebie pasuje, a wątki tworzą koherentną, pełną napięcia całość.
Widzowie szybko dowiadują się, że mury szkoły skrywają wiele mrocznych tajemnic, a życie młodych ludzi nie jest tak beztroskie, jak mogłoby się wydawać. Do tego dochodzą zombie – szybkie, głodne, wypełniające korytarze szkoły w przeciągu kilku godzin.
W centrum tego wszystkiego są młodzi bohaterowie – śledzimy historie przyjaciół z dzieciństwa, grupy szkolnych łobuzów, a także sympatycznych znajomych, którzy pomagają sobie nawzajem. Z biegiem czasu odkrywamy również miłosne zawiłości i społeczne podziały wśród uczniów.
„All of Us Are Dead” to nie tylko serial pełen akcji i horroru, ale także poważna refleksja nad ludzkimi dylematami w sytuacjach ekstremalnych. Serial stawia wiele pytań – Czy powinniśmy troszczyć się tylko o siebie, czy starać się chronić naszych przyjaciół? Jakie wybory są etyczne w obliczu takiej katastrofy?
Serial jest znakomicie zrealizowany, z bogatą, mroczną atmosferą, dynamiczną pracą kamery i szczegółowym portretem szkoły jako głównej scenerii. Po kilku odcinkach zainteresowanie pozycją może nieco opaść, ale serial wciąż zachowuje swoją moc, dzięki zróżnicowanym bohaterom i ciągle rosnącym dylematom.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.