Dynamiczne sceny walki, trzymająca w napięciu fabuła i świat, który mrozi krew w żyłach – tak można opisać ponadczasowe dzieło z 1999 roku. Niespotykana wizja twórcza, kapitalne efekty specjalne oraz nieoczywiste przesłanie sprawiły, że film wpłynął nie tylko na branżę, ale również widzów. Zobacz możliwą interpretację historii i dowiedz się, czemu Matrix został uznany za prawdziwe arcydzieło.
„Obudź się Neo… Matrix cię uwięził. Podążaj za białym królikiem.” Chyba każdy fan legendarnej produkcji z 1999 roku zna słowa, które towarzyszyły nam podczas pierwszego spotkania z głównym bohaterem serii. Niepozorne zapoznanie z Neo, w którego wcielił się lubiany Keanu Reeves, przyciągało do ekranu tajemnicą i pewnego rodzaju niepewnością. Oglądając pierwsze sceny po prostu czuliśmy pod skórą, że coś tu nie gra; że realnemu światu czegoś brakuje.
Tego mogliśmy się oczywiście domyślać już podczas spotkania z Trinity, która została świetnie zagrana przez Carrie-Anne Moss. Dynamiczna scena walki i ucieczka na samym początku była daleka od realizmu. Akrobacje, które wykonywała bohaterka drugoplanowa i długi skok pomiędzy dwoma budynkami, mogłyby oczywiście zostać uznane za zwykłe efekciarstwo, jednak jak się później okazało, wszystko to miało swoje uzasadnienie fabularne.
Historia jest bowiem prawdziwą perłą w koronie dzieła ówczesnych braci Wachowskich. To ponadczasowa opowieść o walce ludzkości z ich własnym tworem – maszynami, które zostały zrodzone przez sztuczną inteligencję. Według Morfeusza, zagranego przez Laurence’a Fishburne’a, nie wiadomo kto zaatakował pierwszy. Nie ma za to najmniejszych wątpliwości, że to właśnie ludzie zakryli niebo, odcinając Ziemię od Słońca, ponieważ to właśnie energia z naszej gwiazdy zasilała elektroniczne bestie. Te jednak znalazły dużo bardziej efektywne źródło życiodajnej mocy. Pobierały ją bowiem z ludzkich hodowli.
Fabuła jest tym bardziej przerażająca, że to właśnie teraz sztuczna inteligencja przeżywa prawdziwy rozkwit. Już nie raz mieliśmy okazję widzieć na YouTube filmy wygenerowane przez SI, nie wspominając o wręcz imponujących możliwościach ChatGPT. To naturalnie wyłącznie czubek góry lodowej, gdyż SI jest wykorzystywane również na wielu innych płaszczyznach. Oglądając pierwszą część serii „Matrix” można odnieść wrażenie, że to ponadczasowe dzieło, które w pewnym stopniu przewidziało, w którą stronę będzie rozwijać się technologia.
I nie zrozum mnie źle – dzisiejszy świat jest daleki od wizji twórców omawianego filmu. Nie sądzę też, aby sztuczna inteligencja przejęła nad nami kontrolę. Mam tu na myśli swoiste uczucie nerwowości, które towarzyszy nam gdzieś z tyłu głowy podczas seansu. W końcu co jakiś czas słyszymy w mediach, że sztuczna inteligencja może stanowić dla nas coraz większe zagrożenie. Warto tu przytoczyć choćby niedawną informację, w której sam prezes firmy IBM, a więc legendy branży PC, stwierdził, że SI może zastąpić tysiące miejsc pracy. To też zagrożenie dla twórców, a idealnym tego przykładem jest zwycięstwo pewnego artysty w jednym z konkursów, gdzie do stworzenia pracy wykorzystał właśnie sztuczną inteligencję. Być może to znak, abyśmy zaczęli zwracać większą uwagę na kierunek rozwoju tej fascynującej technologii?
Tymi słowami Neo został powitany przez Morfeusza, tuż po uwolnieniu z cyfrowego snu. Nowa rzeczywistość okazała się jednak z początku szalenie przytłaczająca dla wybrańca. Jego reakcja w żadnym stopniu nie dziwi. Przecież pan Andreson spędził w Matrixie całe wcześniejsze życie. Pobudka jawiła się tym samym jako istny koszmar.
Jest to jednak tylko powierzchowne spojrzenie na to co dzieje się na ekranie. Idea Matrixa to bowiem swoisty symbol życia w ograniczeniu. Ciężko nam wyjść poza ramy ustalone przez nasz własny umysł. Żyjemy w bańkach informacyjnych i nie interesujemy się tym, co dzieje się wokół. Moment, w którym zaczynamy dostrzegać więcej, może być dla nas przytłaczający. Świadomość na temat ważnych spraw, które dzieją się wokół nas, może sprawiać ból, wręcz przerażać i odrzucać. Możliwe, że tak wygląda cena za otwarcie własnego umysłu i zauważenie, że świat różni się od tego, co dotychczas widzieliśmy. Nowe idee, konfrontacja z innymi poglądami, okazanie szacunku ludziom, którzy żyją inaczej od nas, próba zrozumienia mechanizmów działania światem – może właśnie to wszystko czeka poza Matrixem ludzkiego umysłu?
Myślę, że rozumowanie twórców filmu posuwa się jeszcze dalej. Warto przytoczyć tu scenę, w której Morfeusz mówi Neo, że ten nie będzie nawet musiał unikać kul, gdy już będzie gotowy. Czyżby była to alegoria do odrzucenia wszelkich ram, jakie nas ograniczają? To pozostawiam już w Twojej interpretacji.
Film pokazuje, że takie wyjście poza ramy może być nawet zbyt przytłaczające, czego dowodem jest zachowanie Cyphera. Postanowił on bowiem zawrzeć umowę z agentami Matrixa, aby wrócić do łatwego i prostego świata snów. Zażądał on nawet wyczyszczenia pamięci i bogactwa, które czekałoby na niego po powrocie do programu komputerowego. W końcu to on powiedział, że ignorancja jest błogosławieństwem, czyż nie?
Ostatecznie decyzja zawsze należy do nas. Ktoś może pokazać nam odpowiednią (lub też nie) ścieżkę, ale to od nas zależy, czy zdecydujemy się po niej pójść – tak jak Morfeusz pokazał drzwi, ale to do Neo należała decyzja o przekroczeniu progu, a więc podobnie, jak w scenie wyboru między czerwoną a niebieską pigułką.
Agent Smith zdradza w pewnym momencie, że pierwsza wersja Matrixa była idealna. Niestety, ale wszyscy ludzie zaczęli odrzucać tę wizję, co prowadziło do wybudzania całych ludzkich plantacji. Dopiero oprogramowanie, w którym było wiele cierpienia, niesprawiedliwości i trudności zostało przyjęte przez społeczeństwo. Smith powiedział, że według niektórych to wina braku zdolności programistycznych pierwszych twórców Matrixa, jednak według niego, ludzie akceptują realność właśnie przez nędzę i cierpienie. Wcześniejsza perfekcja była niczym nierealny sen i to właśnie dlatego nie potrafiliśmy go przyjąć.
Według niego ludzie byli niczym choroba dla planety, na której żyjemy. Matrix miał być swoistym lekarstwem na niszczycielską działalność człowieka. Czyżby słowa agenta były nawiązaniem do słów Morfeusza? Zdradził on przecież głównemu bohaterowi, że to ludzie w pewnym sensie doprowadzili do tragicznej sytuacji.
Obraz z 1999 roku wydaje się być także symbolem pokonywania własnych słabości. Jest to przedstawione w dość bezpośredni sposób za pomocą scen, w których Neo zdobywa kolejne umiejętności dzięki wierze w samego siebie. I nie chodzi tu o naukę poprzez programy komputerowe, jak we fragmencie, w którym Trinity nauczyła się latać śmigłowcem, ale właśnie o naginanie własnego umysłu; o zmianę nastawienia i zwiększenie samooceny.
Momentem kulminacyjnym jest chwila, w której Neo całkowicie odblokował swój umysł, sprawiając, że nic nie było w stanie go powstrzymać. Mimo kul, które przeszyły jego ciało, wstał i pokonał agenta Smith. Było to coś, czego żadna tradycyjna forma nauki nie była w stanie mu pokazać.
Być może to właśnie dlatego Wyrocznia powiedziała Neo, że ten nie jest wybrańcem. Możliwe, że chciała mu w ten sposób przekazać, że to on rządzi swoim losem. Być może zrobiła to również dlatego, bo wiedziała, że to właśnie tak druzgocące stwierdzenie wywoła w Neo pożądaną reakcję, dokładnie tak jak było to w przypadku zbitego wazonu, który został zrzucony tylko dlatego, że Wyrocznia zwróciła na niego uwagę.
Myślę, że to dobry moment na zakończenie rozważań o fabule i sensie, jaki ze sobą niesie. Oczywiście można byłoby powiedzieć na jej temat jeszcze więcej, ale do tego dużo lepiej nada się sekcja komentarzy. W tym miejscu warto byłoby przejść do znaku rozpoznawalnego całej serii, czyli choreografii walk.
Te są bowiem istnym majstersztykiem, które wywarły przeogromny wpływ na branżę filmową. Stały się czymś, do czego nawiązywano wiele razy w kolejnych filmach, czy to w formie parodii, czy jawnej inspiracji.
Nie należy zapominać o efektach specjalnych, które w dniu swojej premiery robiły przeogromne wrażenie. Prawdę mówiąc, to nawet dzisiaj mogą się podobać, co jeszcze bardziej imponuje.
Urzekają szczególnie momenty, w których kamera stoi niemal w miejscu, a cały dynamizm wynika z ruchów i akrobacji bohaterów i odłamków otoczenia, które odrywają się pod naporem ostrzału. Widać to idealnie pod koniec, gdy Neo i Trinity odbijają więzionego Morfeusza.
Nie można zapominać o niespotykanej palecie barw, która stała się wizytówką Matrixa z 1999 roku. Przytłaczająca zieleń, która występuje w komputerowym świecie, oraz metaliczny granat świata prawdziwego są czymś, co dzisiaj nie przeszłoby w wysokobudżetowym filmie. Przecież nawet najnowsza część Matrixa zrezygnowała z tych kolorów na rzecz bezpiecznego błękitu i pomarańczu.
Muszę też pochwalić świetne budowanie napięcia, poprzez stopniowe odkrywanie tajemnicy świata przedstawionego. Mimo że film trwa ponad dwie godziny, to ten czas wydaje się dużo krótszy dzięki dynamice, z jaką serwowane są kolejne informacje. Z początku nie mamy „zielonego” pojęcia co się dzieje. Czujemy pod skórą, że coś tu nie gra, jednak nie wiemy co. Dopiero z czasem fabuła odkrywa przed nami kolejne karty. Gdy Neo budzi się ze snu, jesteśmy tak samo zdezorientowani jak on. Efekt zagubienia i tajemnicy to fantastyczne osiągnięcie tej produkcji.
Nie da się ukryć, że Matrix jest dziełem ponadczasowym. Stawia on swoim widzom bardzo trudne pytania, na które nie tak łatwo odpowiedzieć. Istota rozwoju technologicznego i pokonywania własnych barier to coś, nad czym warto zastanawiać się również teraz. Wija przyszłości wręcz przeraża. Jest nierealna, a zarazem, w jakiś dziwny sposób, przekonywująca. Taka mieszanka wprost mrozi krew w żyłach.
Uważny seans filmu powinien skłonić nas do różnego rodzaju przemyśleń. Co jest prawdziwe i jak definiujemy rzeczywistość? (słowa Morfeusza), czy rozwój SI powinien faktycznie być kontrolowany w bardziej rygorystyczny sposób, czy przypadkiem sami nie zamykamy się w swoim własnym świecie? Może powinniśmy rozwijać własne umiejętności, uczyć się nowych rzeczy i otwierać serce i umysł na świat i ludzi? Pytań jest całe zatrzęsienie, a to wyłącznie kilka, które mogą przyjść do głowy.
Pamiętaj również, że to tylko moje spostrzeżenia, które nie muszą mieć przełożenia na rzeczywistość. Jestem daleki od przekonywania Cię do jakichkolwiek racji, a chodzi mi bardziej o to, aby wzbudzić w Tobie ciekawość.
Właśnie dlatego zachęcam Cię do pozostawienia po sobie komentarza. Czy według Ciebie pytania i wątpliwości, które poruszyłem, mają przełożenie na film? Czy moja interpretacja wydaje Ci się trafiona? Na wiele pytań, które tu postawiłem, nie udzieliłem odpowiedzi, bowiem nie o to tu chodzi. Myślę, że to dobra okazja do rozpoczęcia dyskusji i przedstawienia swojego zdania na te tematy. Sekcja komentarzy jest Twoja.
Źródło: Opracowanie własne, fragmenty Matrix (1999) z YouTube, Zwiastun Matrix (1999) z YouTube
https://www.rtvmaniak.pl/9635694/najlepszy-serial-postapokaliptyczny/
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Philips 65PML9008 z serii The Xtra dostępny jest teraz w atrakcyjnej cenie w Media Expert.…
[indizar2:stronicowanie] [section:] Co warto oglądać w Netflix? Jakie nowe filmy i seriale na Netflix są…
Powstał nowy serial osadzony w uniwersum „W głowie się nie mieści”. Serial nosi tytuł „Wytwórnia…
Na YouTube pojawił się oficjalny teaser oraz krótki materiał zza kulis związany z aktorską adaptacją…
Amazon.pl przygotował atrakcyjną promocję na zakup czytnika e-book Kindle 16 GB! To doskonała okazja, aby…
Szukasz zestawu do wirtualnej rzeczywistości od Sony? Jeśli tak, to sprawdź rewelacyjna promocję na Sony…