Nie da się ukryć, że „Włatcy Móch” to popularna animacja dla dorosłych, która prezentuje mnóstwo najróżniejszych zabawnych scen. Pozwólcie, że zabiorę was w podróż do świata tego serialu, wnikając w detale jednego z odcinków i odkrywając jego urok.
Zawsze byłem sceptycznie nastawiony do produkcji takich jak „Blok Ekipa” czy „Kapitan Bomba”, jednak „Włatcy Móch” to zupełnie inna bajka. Ta animacja oczarowała mnie pod każdym względem, a po latach nadal czerpię z niej niezmąconą przyjemność.
Trzeba przyznać, że „Włatcy Móch” to animacja niezwykle daleka od dziecięcej naiwności. Jak to bywa w wielu polskich domach, czy bardziej tak było lata temu, nie wracano szczególnie uwagi na ograniczenia wiekowe.
Z niecierpliwością oczekiwałem późnej premiery nowych odcinków, tydzień po tygodniu, aż wreszcie nadchodziła upragniona chwila.
Niedawno, znów odczułem potrzebę zanurzenia się w te kreskówkowe realia. Pod wpływem kilku kanałów TikToka, publikujących fragmenty serialu.
Inspiracja do napisania tego tekstu przyszła w dużej mierze od samego przekazu, jaki niesie „Włatcy Móch„. Słyszałem, że twórcy zaczerpnęli pomysły od „South Park”, co wydaje się całkiem prawdopodobne, zważywszy na liczne podobieństwa.
W trakcie przygotowywania się do napisania tego artykułu uświadomiłem sobie, że „Włatcy Móch” mają też wiele wspólnego z „Ranczem„. Na swój własny, niepowtarzalny sposób, oba seriale ukazują absurdy polskiego życia.
Bez wątpienia, jednym z największych atutów „Włatcy Móch” jest humor wynikający z ekscentrycznego podejścia głównych bohaterów – Konieczki, Maślany, Anusiaka i Czesia – do różnych sytuacji. Ich dziecięca wyobraźnia nie zna granic, a rezultatem są niezliczone, zwariowane sceny w każdym odcinku.
Często sceny te są dodatkowo ubarwiane przez równie charakterystyczne postacie drugoplanowe. Przykładem może być pani Frał, wychowawczyni, która niejednokrotnie musi mierzyć się z ich szalonymi pomysłami.
Jako przedstawicielka korpusu nauczycielskiego pokazuje, ile cierpliwości muszą mieć nauczyciele do swoich wychowanków. Oczywiście, robi to w brutalny, bezpośredni sposób, często wyzywając i obrażając chłopców.
Nie mogło zabraknąć postaci, nad którymi główni bohaterowie się znęcają np. Zajkowski oraz ich główna przeciwniczka, Andżelika.
Wśród tych wszystkich postaci, pani Higienistka stanowi wyjątek. Jako jedna z niewielu widzi w chłopakach dzieci i stara się im pomóc na każdym kroku.
Każdy z głównych bohaterów „Władców Móch” wnosi do serialu coś unikalnego, co sprawia, że bez któregokolwiek z nich, produkcja nie byłaby taka sama. Maślana, pochodzący z zamożnej rodziny, ma zmysł biznesowy i często podchodzi do rzeczy w sposób logiczny.
Z kolei Konieczko, jako bardzo inteligentna postać, często pełni rolę „mózgu” operacji. Anusiak, na pierwszy rzut oka łobuziak, zwykle stara się rozwiązywać problemy siłą, co często prowadzi do konfliktów z osobami spoza ich grupy.
Wszyscy trzej mają wyraźnie zarysowane cechy, które zdają się być odbiciem wpływu ich rodzin. Nie można pominąć również najbardziej charakterystycznego członka ekipy – Czesia.
Nie dość, że pochodzi z cmentarza, to jeszcze ma misia, którego nazwał „Przekliniak„. Nie muszę pewnie tłumaczyć dlaczego.
Obecnie serial dostępny jest na Polsat GO w cenie 30 zł/miesiąc.
Chciałbym przybliżyć jeden z odcinków „Władców Móch„, który doskonale ilustruje zabawne, a zarazem przewrotne aspekty tego serialu. Mowa o odcinku 42, zatytułowanym „Królik z Pruchem”.
Już na początku, widzimy scenę, w której Anusiak prosi swojego ojca o pozwolenie na oglądanie telewizji. Ten odmawia, argumentując, że koszty są zbyt wysokie, a rozłożone na trzy osoby stają się znacznie bardziej opłacalne.
Dodatkowo odcinek ten ukazuje społeczne postrzeganie nauczycieli. Ojciec Konieczki wulgarnie odnosi się do nauczycielki swoich synów, co rodzi pytanie – jak dzieci mają szanować nauczycieli, jeśli ich rodzice dają im przeciwny przykład?
Sytuacja w klasie eskaluje do punktu buntu, gdy rodzice sprzeciwiają się łamaniu szkolnego regulaminu, nie zdając sobie sprawy, że zmiany wynikają z decyzji instytucji wyższej niż szkoła, mającej większą moc prawną.
Nie można przemilczeć również wyjątkowego momentu, w którym tata Zajkowskiego, będący wojskowym, tłumaczy pani Frał mechanizmy funkcjonowania armii.
Gdy ta jest przekonana (być może na podstawie informacji z telewizji) o nowoczesności polskiego wojska, prawda okazuje się zupełnie inna:
„Ostatnio w armii była modernizacja […] stara broń poszła na złom, a nowa czeka na przetarg.” – jak stwierdził Pan Zajkowski.
Odcinek ten uwypukla również konflikty między rodzicami. Podobnie jak ich synowie, ojcowie Maślany i Zajkowski nie darzą się sympatią.
Na koniec warto zwrócić uwagę na to, jak nieporadnie policja w odcinku zabezpiecza miejsce strajku. Zastanawiając się przez cały czas nad barierką, która ma za zadanie zabraniać wychodzenia, ale pozwala na wchodzenie.
Źródło: opracowanie własne
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Max to skarbnica świetnych seriali – popularnych i wysoko ocenianych zarówno przez widzów, jak i krytyków.…
Samsung OLED 77S90D – teraz w wyjątkowej cenie w RTV EURO AGD! Dlaczego warto zdecydować…
Netflix i UFC: Czy to duet idealny? Szef UFC - Dana White komentuje wejście platformy…
Nowa gra studia MachineGames zasługuje na innowacyjną reklamę, jakiej dawno nie widziano. Postanowiono, że Indiana…
Media Expert przygotowało znakomitą okazję na zakup jednego z najciekawszych telewizorów Sony. Dlaczego warto wybrać…
Microsoft wprowadził długo wyczekiwaną funkcję w Xbox Cloud Gaming, która umożliwi granie w gry bez…
Komentarze
Już jak piszecie artykuł o serialu to przynajmniej tytuł dobrze podajcie - to "Włatcy Móch" a nie Władcy Móch
poprawione
No jednak nie - ctrl+f i widać gdzie jeszcze zostało.