W najświeższych doniesieniach o kontynuacji hitowego serialu „The Last of Us” od HBO Max, fani otrzymują więcej, niż mogliby się spodziewać. Zwiastuje to nie tylko gwarancję solidnej produkcji, ale także szereg nowych sezonów. Oczekiwania rosną, a wszyscy liczymy na premierę już w najbliższych latach.
Słowa głównych producentów wskazują na jedno: serial ma potencjał do stania się jeszcze większym hitem. Czekamy z niecierpliwością, aby kolejne sezony podbiły serca widzów na całym świecie.
- HBO Max nie chce żebyś się nudził i dodaje filmy na weekend! Aż 6 nowych tytułów
- Świetna wiadomość! Masa nowości w HBO Max w drugiej połowie sierpnia
Plany twórców były inne
Nie tak dawno temu, przed debiutem pierwszego sezonu „The Last of Us„, Neil Druckmann i Craig Mazin deklarowali, że ich wizja nie przewiduje rozciągania fabuły poza granice historii przedstawionej w grach.
Nawet olbrzymie zainteresowanie nie miało ich przekonać do zmiany zdania. Chociaż Mazin nie jest zwolennikiem „wiecznych” seriali, to okazuje się, że drugi sezon już jest w drodze. Co więcej, będzie on oparty na kontynuacji gry – „The Last of Us Part II„.
Ta część jest, delikatnie mówiąc, nieco bardziej obszerna. Czas gry jest prawie dwukrotnie dłuższy niż w oryginalnej części.
Samo przejście głównej fabuły to około 20-25 godzin, bez zagłębiania się w liczne zadania poboczne.
Kontynuacja wymaga więcej pracy
Kiedy pierwsza część „The Last of Us” skoncentrowała się głównie na przygodach Joel’a i Ellie, jej kontynuacja wprowadza nas w zupełnie nową postać – Abby. To właśnie losy tej bohaterki splatają się z dobrze znaną dwójką.
Jednakże „The Last of Us Part II” nie ogranicza się tylko do nowej postaci. Gra zaskakuje również wprowadzeniem świeżych frakcji, dodatkowych postaci oraz scen retrospekcji.
To wszystko stanowi wystarczający powód, dla którego drugi sezon wymaga od twórców jeszcze więcej zaangażowania.
Zwierzchnicy projektu już jasno dali do zrozumienia, że historia nie zostanie zamknięta w kilku odcinkach, a rozwinie się w kilka sezonów.
Sam Mazin w wywiadzie dla „The Hollywood Reporter” zasugerował, że możemy spodziewać się nawet trzech lub pięciu sezonów.
Choć niektóre sezony mogą być krótsze lub dłuższe, dla Mazina priorytetem pozostaje zadowolenie widzów i ich chęć do śledzenia dalszych losów bohaterów.
Twórcy serialu zdają się podchodzić do projektu z pełnym zaangażowaniem, dając sobie czas, aby zadbać zarówno o jakość produkcji, jak i o wierność adaptacji. Istnieje duża szansa, że dzięki temu podejściu żaden ważny wątek nie zostanie pominięty.
Nie mamy jeszcze dokładnej daty premiery kolejnego sezonu.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.