Zabójcy i seryjni mordercy są tematem przewodnim filmów oraz seriali od dawna. Skąd w nas taka fascynacja zbrodnią?
„Zabójca” to najnowszy, dwunasty już film Davida Finchera, który można oglądać na Netfliksie. Michael Fassbender wciela się tu w rolę wynajętego zabójcy z buddyjskim etosem pracy, który ciągle powtarza sobie mantrę o „trzymaniu się planu” i „przewidywaniu, nie improwizowaniu”.
Nałogowo zasłuchuje się w utworach The Smiths i nie jest to jedyny wspólny mianownik, który dzieli z obrzydliwym Patrickiem Batemanem z kultowego już „American Psycho”. To kolejna historia o człowieku przesiąkniętym do szpiku złem, któremu… kibicujemy ze wszystkich sił. Z czego to właściwie wynika?
Mogłoby się wydawać, że kluczowe są emocje i uczucie strachu, niepodrabialne i jedyne w swoim rodzaju. Niezależnie od tego, czy chodzi o przejażdżkę rollercoasterem, czy oglądanie horroru, przypływ adrenaliny towarzyszący tym emocjom może uzależniać. Badania naukowe wykazały, że strach może wywołać uwalnianie endorfin w mózgu, co prowadzi do przyjemnych, a nawet euforycznych doznań. Nasz organizm jest zaprogramowany w taki sposób, by tych doświadczeń poszukiwać.
Nasza fascynacja prawdziwymi zbrodniami nie jest niczym nowym. Wynika z prostego, głęboko zakorzenionego w ludzkiej naturze faktu: seryjni mordercy fascynują podobnie jak wypadki drogowe, klęski żywiołowe czy katastrofy lotnicze. To tragedie, wydarzenia, ekstremalne, na które nie chcemy patrzeć, ale jednocześnie nie możemy odwrócić wzroku.
Jesteśmy społeczeństwem żądnym krwi, poszukującym mocnych doznań w każdym aspekcie, o czym wspominał już Chuck Palahniuk w „Rozbitku”. Pojawia się wspomniany przypływ adrenaliny i endorfin, ale chcemy go uzyskać w kontrolowany sposób, by osiągnąć katharsis. To właśnie to uczucie jest dla wielu osób zafascynowanych zbrodniami „guilty pleasure”.
W „magnetyzmie” morderców i zabójców jest dużo psychologii. Zazwyczaj tego typu przestępstwa przyciągają nas i niepokoją, ale niemal zawsze pojawia się rozwiązanie, schwytanie lub osądzenie zabójcy, dzięki któremu czujemy się lepiej.
Szczególna atrakcyjność seryjnych morderców w porównaniu z innymi rodzajami prawdziwych przestępstw wynika z faktu, że motywy stojące za ich działaniem są dla nas tak bardzo egzotyczne i niedostępne. Mechanizmy funkcjonowania umysłów przesiąkniętych złem są niezbadane, nie tylko przez nas, ale i neuronaukowców oraz psychologów.
Seryjni mordercy są tak ekstremalni w swojej brutalności i pozornie nienaturalni swoim zachowaniem, że większość społeczeństwa nie może oderwać od nich wzroku. Jest to konsekwencją dwoistej natury człowieka, a większość z nas chorobliwie pociąga przemoc seryjnych morderców, ponieważ nie możemy zrozumieć ich działań, ale czujemy, że „powinniśmy”. Ta niezrozumiałość zbrodni sprawia, że seryjni mordercy wydają się być makabryczną zagadką. Fascynacja nimi opiera się po części na potrzebie zrozumienia, dlaczego ktoś miałby robić tak okropne rzeczy innym ludziom.
Być może niekoniecznie tego chcemy, ale możemy konceptualizować czyny przestępcze motywowane emocjami, takimi jak strach, wściekłość lub zazdrość. Poszlakowy charakter przestępstw motywowanych emocjami ma dla nas większy sens niż fakt, że ktoś ma motywację do zabijania z czystej przyjemności.
Z drugiej strony, łatwiej zrozumieć nam, że taki Dexter Morgan to swoisty superbohater wśród seryjnych morderców. Trzyma swoje żądze na wodzy i daje upust „mrocznemu pasażerowi” tylko wtedy, gdy ma do „osądzenia” przestępcę. Ale każdy, kto zna ten serial, dobrze wie, że zawsze mu się to udaje.
Trudno nam pojąć mrok, który prowadzi seryjnych morderców, ale nie ma w tym nic złego, bo często oni sami tego nie rozumieją (jak wspomniany już Patrick Bateman). Chociaż nie ma różnic wiekowych ani pokoleniowych, kobiety na ogół bardziej obawiają się, że staną się ofiarą przestępstwa pozbawionego motywacji, ale zazwyczaj lepiej rozumieją motywacje, emocje i działania innych ludzi, co czyni te przestępstwa bezsensownymi.
Media szybko skrytykowały obsadzenie hollywoodzkiego bożyszcza, Zaca Efrona, w roli Teda Bundy’ego w filmie „Podły, okrutny, zły”. Dla wielu było nie do pomyślenia, aby skromny i atrakcyjny mężczyzna, jakim był Ted Bundy, był zdolny do okrucieństw, których się dopuścił. Ale właśnie dzięki temu stał się jeszcze lepszy w ukrywaniu swojej mrocznej strony.
Kobiety uważały, że zachowanie Teda nie stanowiło zagrożenia, a on robił różne rzeczy, aby stać się bardziej przystępnym (np. nosił gips na nogę lub temblak) i przyciągnąć swoje ofiary. Tak, jak nie możemy pojąć jego motywacji jako widzowie, tak kobiety, które uprowadził, nie mogły sobie wyobrazić, że tak normalnie wyglądający, przystojny mężczyzna może stanowić zagrożenie dla ich bezpieczeństwa.
Nasza filmowa fascynacja seryjnymi mordercami jest zatem normalną i odpowiednią emocjonalnie reakcją na lęki i potrzebę katharsis. Pamiętajmy jednak, ze taką formę „rozrywki” należy dawkować.
Chociaż niewiele jest dowodów empirycznych dotyczących wpływu konkretnych mediów na jednostki, psychologowie przestrzegają przed narażaniem dzieci, młodzieży i wszystkich osób z zaburzeniami psychicznymi, na kontakt z jakimkolwiek rodzajem brutalnych filmów czy seriali. Istnieją dowody, że ekspozycja na przemoc w dzieciństwie zachęca do agresywnych zachowań, ale nie wykazano związku z predyspozycjami do zachowań przypisywanych seryjnym mordercom.
Emile Durkheim, znany jako ojciec francuskiej szkoły socjologii, uważał, że dewiacja i przestępczość w ograniczonej liczbie mogą pełnić przydatne funkcję, a nawet są niezbędne w każdym społeczeństwie. Jego zdaniem przestępczość podważa sposób postrzegania i przekonania ogółu społeczeństwa. Wyjaśnia granice moralne definiujące społeczeństwo i to, jak jednostki powinny się zachowywać – pomaga nam zrozumieć różnicę między ludźmi a potworami.
Oglądanie makabrycznych zbrodni pomaga nam oderwać się od szarej rzeczywistości. Daje odskocznię od obowiązków i problemów, z którymi borykamy się na co dzień, a często urastają one do rangi „nie do przeskoczenia”. Sprawia, że czujemy się mniej krytyczni wobec naszych własnych wad i moralnych niedoskonałości.
Nasze wewnętrzne zło blednie w porównaniu z działaniami obrzydliwego seryjnego mordercy. Cieszymy się, że nie jesteśmy ani zabójcą, ani ofiarą. Osiągamy katharsis i czujemy się lepiej ze sobą i doceniamy swoje życie. Goniąc za tymi wszystkimi uczuciami, musimy uważać, by nie karmić wewnętrznego potwora.
To również warto przeczytać!
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Szukasz zestawu do wirtualnej rzeczywistości od Sony? Jeśli tak, to sprawdź rewelacyjna promocję na Sony…
Sklep RTV EURO AGD przygotował atrakcyjną ofertę na zakup czarnego kontrolera Sony DualSense. To świetna…
Granie w chmurze z Xbox! Streamuj swoje gry na smartfonie, tablecie, TV czy w VR…
Netflix pozwany po technicznych problemach podczas transmisji walki Paula z Tysonem. Czy gigant VOD ma…
RTV EURO AGD przygotowało wyjątkową promocję na słuchawki Bowers & Wilkins Px8. Szukasz sprzętu premium?…
Chcesz kupić nowy, bardzo tani telewizor QLED Samsung 65 cali z HDMI 2.1 i 120…