Zapowiedzi reżysera Snydera, ujawniające intrygujące szczegóły nadchodzącej kontynuacji „Rebel Moon” i jej rozszerzonej wersji, rozbudzają apetyt na więcej. Odkryj, co kryje się za zaplanowaną premierą 12 kwietnia 2024 i dlaczego latem tego samego roku czeka nas coś więcej niż standardowy seans.
Kiedy zwiastuny pierwszej części „Rebel Moon” zaczęły zdobywać internet, oczekiwania były wysokie. Spektakularne sceny, obiecujące efekty specjalne i zapierające dech w piersiach krajobrazy kosmiczne – wszystko to sprawiało, że fani na całym świecie zacierali ręce z niecierpliwością.
Jednak po premierze, opinie były podzielone, a sama produkcja okazała się być raczej przeciętnym dziełem niż rewolucyjnym hitem, na który wielu liczyło.
- Polski fenomen od Netflix nie zwalnia tempa! Powstanie 2. sezon
- Najlepszy serial w Polsce ogłoszony! Ten hit Netflix widział każdy Polak
Miał być hit, wyszedł kit! Twórcy się nie poddają
Mimo chłodnego przyjęcia pierwszej części, twórcy nie składają broni. „Rebel Moon: Zadająca Rany”, kontynuacja kosmicznej opowieści, ma szansę odwrócić losy serii.
Premiera zaplanowana jest na 12 kwietnia 2024 roku. Z kolei od samego reżysera, Snydera, można było usłyszeć kilka intrygujących szczegółów na temat nadchodzącego filmu w wersji reżyserskiej.
W rozmowie z I Minutemen, Snyder podzielił się, że druga część serii wraz z jej rozszerzoną wersją zapewni widzom jeszcze głębsze zanurzenie w uniwersum „Rebel Moon”.
Nie chodzi tylko o datę premiery. Reżyser zasugerował, że latem 2024 roku możemy spodziewać się czegoś więcej niż standardowego seansu – dwóch rozszerzonych filmów. Co ważne każdy o około godzinę dłuższy niż znane dotąd części „Rebel Moon”.
Choć dokładna data tego wydarzenia pozostaje nieznana, sama perspektywa jest interesująca. Snyder nie kryje, że te rozszerzone wersje to coś więcej niż tylko dodatkowy czas antenowy.
„Każdy z nich jest o około godzinę dłuższy niż oryginały, wersje PG-13. Więc miło będzie zobaczyć te sześć godzin razem,” mówi Snyder.
Co więcej, reżyser podkreśla, że doświadczenie to będzie bardziej wciągające i znacząco „dorosłe”, co podkreśla przyznana kategoria wiekowa R.
„Można oczywiście zrobić sobie przerwę,” dodaje, zachęcając do pełnego zanurzenia się w świat, który tworzy.
Takie podejście do sekwencji „Rebel Moon” pokazuje, że twórcy nie stracili wiary w swój projekt i są gotowi zaoferować publiczności jeszcze bogatsze i bardziej zaangażowane doświadczenie kinowe.
Czy te dodatkowe godziny to klucz do sukcesu serii? Czy „Rebel Moon: zadająca rany” wraz z rozszerzonymi wersjami przekona do siebie widzów? Tego dowiemy się już latem 2024 roku.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.