„Dziewczyna Influencera” to polski tytuł, którego premiera w kinach miała miejsce 2 lutego 2024 roku. Kilka dni temu film trafił także na Netflix i obecnie walczy o miano lidera. Spore zainteresowanie tytułem zachęciło mnie do obejrzenia i… mocno się zawiodłem.
Jestem wielkim zwolennikiem filmów i seriali stworzonych przez Polaków i zawsze mocno im kibicuje, a przy okazji daje szanse i oglądam z zaciekawieniem. Tym razem sama tematyka tytułu jest mi bliska i przed obejrzeniem patrzyłem na film bardzo optymistycznie.
Film „Dziewczyna Influencera” został wyreżyserowany przez Szymona Gonera, który zajął także rolę scenarzysty. Wśród głównych ról znaleźli się tacy aktorzy jak Karina Rezner (Zosia), Olga kalicka (Viola) czy Kamil Wodka (Konfi).
Tytuł opowiada o Zosi, która nie chce być już znana jako tytułowa dziewczyna influencera. Jej marzeniem jest zdobycie większej ilości obserwujących na Instagramie i chęć życia jak prawdziwa Influencerka.
Już na samym początku jej związek się rozpada, a ona sama znajduje pomoc u jednej z głównych bohaterek, tym samym obie mogą przeżyć niezwykłą przygodę. Niestety, jak to często bywa, jej droga przepełniona jest wzlotami i upadkami.
Film prezentuje początkowo „cudowne” życie influencerów oraz to jak łatwo dzięki współpracy mogą zdobywać większą ilość fanów, co oczywiście przekłada się na pieniądze. Każdy dzień kobiet polega głównie na podróży oraz robieniu zdjęć do współprac czy w celu pokazania życia, jakie prowadzą.
Ostatecznie jednak główna bohaterka spotyka się z okrutnym ciosem zadanym prosto od jej przyjaciółki, co przekonuję kobietę, że od samego początku była oszukiwana.
W przypadku tego tytułu nie można mieć zarzutów co do pracy kamery, czy odegrania ról przez aktorów. Moim zdaniem wszystko w filmie od strony technicznej zostało wykonane poprawnie i tutaj nie ma do czego się przyczepić.
Najgorszym aspektem tego filmu jest jego fabuła, która przedstawia główną historię, podczas której równolegle dzieje się kilka pomniejszych. Oczywiście wszystko skupione jest wokół głównego tematu, czyli mediów społecznościowych.
Wątek romantyczny jest dynamiczny, a jeden z głównych bohaterów mocno zagubiony i sam nie wie, czy nadal chce brać udział w tym życiu influencerów. Tytuł odnosi się do całej sytuacji początkowo, bo przecież główna bohaterka przez większość filmu jest singielką.
Oczywiście w filmie są pokazane wady jak i zalety zawodu, jednak ostatecznie ciężko z niego wynieść coś więcej. Tym bardziej że na końcu przedstawiono informacje o dziennej średniej przebywania nastolatków w sieci czy ile procent chciałaby pracować w tytułowym zawodzie.
Dodatkowo film trwa zaledwie 1,5 godziny, co mocno negatywnie wpłynęło na odbiór produkcji. Wszystko dzieje się dynamicznie i brakuje autorowi czasu na pokazanie mocniejszych relacji lub większej ilości scen, które pokażą faktyczny problem głównych bohaterek.
Zdecydowana większość filmu to przedstawienie cudownego życia, by w kilkanaście minut pokazać jego ciemną stronę. Oczywiście jest to zwrot akcji, którego można się nie spodziewać, jednak osobiście oczekiwałem czegoś więcej.
Zdecydowanie odradzam obejrzenie tego filmu. Na Netflix jest o wiele więcej ciekawszych tytułów, a na pewno polskich, które Ci się spodobają.
Źródło: opracowanie własne
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Netflix pozwany po technicznych problemach podczas transmisji walki Paula z Tysonem. Czy gigant VOD ma…
RTV EURO AGD przygotowało wyjątkową promocję na słuchawki Bowers & Wilkins Px8. Szukasz sprzętu premium?…
Chcesz kupić nowy, bardzo tani telewizor QLED Samsung 65 cali z HDMI 2.1 i 120…
Nie wiesz kiedy jest Black Friday? Zastanawiasz się co kupić na promocji i gdzie najtaniej?…
Bardzo tani telewizor Panasonic możemy kupić już dziś w ramach Black Week na Amazon! To…
Sklep RTV EURO AGD przygotował wyjątkową ofertę, w której możesz kupić telewizor LG OLED 65C4…
Komentarze
Największy problem polskich seriali i filmów... Jest brak spójnej fabuły. Tak jakby scenariusze pisały 16latki a nie profesjonaliści. Prędko polskich produkcji nie zobaczę, szkoda mi na to czasu i pieniędzy.
Niektóre są nawet spoko, te "1670" mi się bardzo podobało. Jednak tutaj zdążyłem zapomnieć, że oglądałem :D