Do naszej redaKcji przyjechał kompaktowy projektor WANBO DaVinci 1 Pro, z opcjonalnym ekranem PixThink. Sprawdzam, czy warto kupić ten zestaw.
Chińskie projektory to bardzo ciekawa gałąź rynku. W stosunkowo niewysokich cenach możesz kupić urządzenia, które pozwalają na dostęp do sporej ilości funkcji. Jedne są lepsze, inne gorsze – przez moje ręce przeszło ich już całkiem sporo. Testując chińskie modele z zasady nie mam wysokich oczekiwań, ponieważ niejednokrotnie zaskakiwały mnie zarówno pozytywnie, jak i negatywnie.
Tym razem do naszej redaKcji przyjechał projektor Wanbo DaVinci 1 Pro wraz z ekranem do projektora PixThink. Całość prezentuje się naprawdę ciekawie, już po samej specyfikacji, a także z uwagi na obecność systemu Android TV 11, który to daje dostęp do niemal nieograniczonej bazy aplikacji.
Sprawdzam, jak ten zestaw działa i czy warto kupić projektor Wanbo DaVinci 1 Pro razem z dodatkowym ekranem PixThink.
Ceny i specyfikacja Wanbo DaVinci 1 Pro
Od kilku tygodni mam okazę testować projektor Wanbo DaVinci 1 Pro wraz z ekranem do projektora PixThink. Taki zestaw zapowiada się całkiem interesująco, a do tego wyceniony jest rozsądnie, jak na to, co potencjalnie oferuje.
W polskich sklepach projektor kosztuje blisko 1600 zł, ale w sklepie Geekbuying.pl możesz kupić WANBO DaVinci 1 Pro już za 1285 zł! Do tego, na tę chwilę jeszcze w przedsprzedaży, możesz zamówić również ekran PixThink do projektora w cenie 339 zł.
Cena całego zestawu nie jest przesadnie wysoka, jednak czy warto wydać na nią tyle pieniędzy? W końcu znajdziesz na rynku sporo chińskich projektorów, które są znacznie tańsze. Sprawdzamy to w teście!
Specyfikacja projektora Wanbo DaVinci 1 Pro:
- Jasność: 600 ANSI lumenów
- Rozdzielczość: Full HD 1920 x 1080 p (ale z obsługą 4K)
- Rozmiar Obrazu: 40-180 cali
- Technologia Wyświetlania: LCD
- Współczynnik Kontrastu: 2500:1
- Żywotność Lampy: 20 000 godzin
- OS: Android TV 11
- 1 x HDMI
- 2 x USB-A 2.0,
- 1 x złącze audio 3,5 mm
- Głośniki 2 x 8W
Specyfikacja może kojarzyć się z wieloma projektorami, które aspirują do bycia czymś więcej niż odtwarzaczem do bajek dla dzieci. Po samej specyfikacji nie obiecuje sobie zbyt dużo, ale trzymając w rękach ten projektor czuję, że tym razem może być lepiej.
Szczególnie optymistycznie zapowiada się współczynnik kontrastu, spora regulacja wielkości obrazu, a także stosunkowo duża żywotność lampy. Full HD z obsługą 4K? Gdzieś już to widziałem i nie było najlepiej. Sprawdzam jak jest tym razem.
Jak wygląda Wanbo DaVinci 1 Pro i ekran PixThink?
Po odpakowaniu urządzenia z pudełka moim oczom ukazał się naprawdę bardzo elegancki projektor. Z przodu widoczna jest soczewka, a także czujnik, który pozwala na zastosowanie wszelkich korektorów. Bok urządzenia jest „podziurawiony”, ale w bardzo estetyczny sposób. To właśnie tędy projektor oddaje ciepło w trakcie pracy.
Front urządzenia podzielony jest na dwa elementy: ten z soczewką i „ten niżej”. Ten z soczewką ma naciągnięty, bardzo elegancki materiał, natomiast dolna część frontu urządzenia zdobiona jest przez logo „Wanbo”, a wykonanie tego elementu przypomina szczotkowane aluminium.
Z tyłu znajdziemy gniazdo zasilania, a także złącza takie, jak 2x USB, 1x HDMI, a także złącze jack 3,5 mm. Dodatkowo jest też fizyczny przycisk od włączenia i wyłączenia, który zdobiony jest subtelną diodą LED informującą nas o aktywności urządzenia.
Od spodu projektor ma stopkę, która może podnieść wyświetlany obraz. Jest to na pewno znacznie bardziej estetyczne niż np. wkręcana śruba jak w wielu tanich projektorach, natomiast śruba daje nieco więcej możliwości regulacji wysokości.
W zestawie znalazł się również kabel zasilający, a także pilot, klasycznie już, bez baterii. Pilot jest bardzo prosty w obsłudze, a na jego powierzchni mamy również skrót do szybkich ustawień projektora, oraz skróty do najpopularniejszych aplikacji streamingowych.
Jak wspomniałem, projektor nie przyjechał osamotniony – do niego dołączony został również ekran do projektora PixThink, który zmieścił się w bardzo małym pudełku. Jakież było moje zdziwienie, kiedy zacząłem go montować.
Finalnie jest to ekran o maksymalnej wielkości odpowiadającej 120 calom. Po zmontowaniu całości w moim pokoju stwierdziłem, że nie jest to zdecydowanie „gadżet” na tak małe pomieszczenie, dlatego wieczorem przeniosłem go na taras.
Sam ekran jest białą płachtą, ale z uchwytami na stelaż. W zestawie znajdziesz również sporo dodatków, takich jak nóżki zakończone trójramiennymi podstawami, wodoodporną torbę, sporo metalowych elementów do złożenia konstrukcji, a także specjalne worki na wodę, które pozwolą na stabilizację nóżek ekranu.
I zdecydowanie warto z nich skorzystać – przy niemal bezwietrznym dniu kiedy postawiłem ekran na tarasie, tak duża płachta działała jak żagiel, więc najmniejszy podmuch powodował jej przewrócenie. Obciążniki wypełnione wodą zdecydowanie pomagają.
Niesamowite jest to, że cały stelaż z ekranem jest zapakowany w tak niewielkie pudełko. Wszystko sprawia wrażenie solidnego, choć naturalnie trudno mieć co do tego pewność po stosunkowo krótkich testach.
Jakość obrazu i dźwięku
Jakość obrazu Wanbo DaVinci 1 Pro mogę podzielić na dwie wersje, a właściwie nawet trzy. Pierwsza to oglądanie treści w ciągu dnia w zaciemnionym, ale jednak ciągle dość jasnym pokoju. Widoczność na ekranie projekcyjnym jest średnia i wiadomym jest, że deklarowane 600 ANSI lumenów to wartość za mała na to, żeby rywalizować choćby z najciemniejszym telewizorem.
Na to naturalnie się nie nastawiałem, ale po wyciagnięciu urządzenia na zewnątrz, przekonałem się od razu, że za dnia po prostu nic nie widać. Nie ma co tego rozwijać – po prostu nie nadaje się do użytkowania w dzień na zewnątrz.
Wszystko zmienia się jednak kiedy włączymy ten projektor w nocy. I tu bez cienia przesady powiem, że bawiłem się kapitalnie. Wanbo DaVinci 1 Pro deklaruje rozdzielczość Full HD i właściwie jestem w stanie w nią uwierzyć, choć naturalnie, przy obrazie rozciągniętym na ponad 100 cali, Full HD w YouTube’owej kompresji nie jest tu niczym powodującym opad szczęki.
Mimo tego, wszystko widać wyraźnie, a przede wszystkim – na gigantycznej powierzchni. Wanbo DaVinci 1 Pro może wyświetlić obraz nawet do 180 cali, natomiast ekran PixThink oferuje maksymalnie 120″, stąd ograniczony byłem poniekąd właśnie tym ekranem (teoretycznie mógłbym spróbować na ścianie, ale z różnych powodów byłoby to trudne do wykonania).
Bawiłem się świetnie oglądając mecze, zwiastuny i teledyski na YouTube, a także seriale (np. Stranger Things) na Netflixie. Jasne, nie jest to poziom tego co widzimy w kinie lub nawet na telewizorze, ale stworzenie takiego mini-kina na tarasie należy do działań zdecydowanie przyjemnych, które polecam każdemu.
Wanbo DaVinci 1 Pro nie oferuje spektakularnej jakości obrazu, ale wieczorem gwarantuje naprawdę dobrą zabawę. Mamy tu również do wyboru kilka trybów obrazu (w tym jeden, który możemy zmieniać), temperaturę bieli, a także wszelkie korekcje typowe dla projektora.
Duże wrażenie zrobiły na mnie również wbudowane w urządzenie głośniki, które pracują w systemie 2.0 o łącznej mocy 16 W ( po 8 W na kanał). Urządzenie jest głośne, potrafi wydusić z siebie namiastkę niskich tonów, ale jeżeli masz taką możliwość, to polecam podłączyć dodatkowy głośnik, ponieważ na wysokich poziomach głośności słychać już pewne zniekształcenia i nieharmonijne pasma.
Na taki system w projektorze czekałem
Systemy Smart TV w tanich projektorach to często prawdziwe potworki. Czasami udają normalne systemy (a i tak nie działają), czasami są to szemrane wersje Androida z niezbyt bezpiecznym oprogramowaniem, a czasami producent decyduje się po prostu zrezygnować ze Smart TV pozostawiając możliwość podłączenia inteligentnej przystawki.
Wanbo DaVinci 1 Pro zaskoczył mnie pozytywnie, ponieważ już od pierwszych chwil widać było z czym mamy do czynienia. Mowa o Google TV, a konkretniej – Android TV 11. Całą konfigurację przeprowadziłem za pomocą telefonu i co ciekawe, na maila dostałem informację, że zalogowałem się na urządzenie „Skyworth Leap S2”.
Wyszukałem nieco informacji na temat tego urządzenia i jest to nic innego, jak chińska przystawka Smart TV. Oprogramowanie działa całkiem nieźle, choć trzeba czasem mieć nieco cierpliwości do sekundowych mikroprzycięć podczas np. przewijania aplikacji lub nawigowania już wewnątrz takowej.
Mimo tego, zdaje się, że wreszcie wszystko działa, ściągnąłem też TVP Sport i wszystko działało, dlatego jestem bardzo zadowolony z tego, że w tak stosunkowo niedrogim projektorze doczekaliśmy się normalnego Smart TV, co jest miłą odmianą po przedziwnych i nie do końca bezpiecznych, androidowych wariacjach typu „system przeznaczony na tablety w projektorze”.
Czy warto kupić projektor Wanbo DaVinci 1 Pro?
Projektor podczas testów zrobił na mnie pozytywne wrażenie i spędziłem z nim trochę miłych chwil. Oczywiście, trzeba być świadomym tego, że jakość obrazu nie będzie tu taka jak nawet na tanim telewizorze, a oglądanie go w jasnych pomieszczeniach mija się z celem, natomiast uważam, że to świetny gadżet do wieczornych seansów.
Jednak wrażenia nie byłby równie pozytywne, gdybym podczas testów nie miał do dyspozycji ekranu dla projektorów PixThink. To właśnie dzięki temu urządzeniu mogłem wieczorem obejrzeć sportowe zmagania, a także odtworzyć Stranger Things w ciepły, letni wieczór na tarasie.
Mamy tu dość sprawnie działający system, a także wygodny pilot. Oczywiście, do wad mogę zaliczyć niewysoką jasność czy mikroprzycięcia i błędy w tłumaczeniu systemu, ale jest to coś na co można w tej cenie (moim zdaniem) przymknąć oko.
Podsumowując, uważam, że jeżeli szukasz gadżetu, który pozwoli włączyć mecz w plenerze (ale masz świadomość, że to nie zastąpi telewizora), to tak, warto kupić projektor Wanbo DaVinci 1 Pro, a najlepiej dobrać również w zestawie ekran PixThink.
ZALETY
|
WADY
|
Wolisz kupić telewizor?
Projektor nie zastąpi dobrego telewizora, dlatego jeśli szukasz polecanego i opłacalnego modelu, zerknij na nasze przeglądy:
Ceny Wanbo DaVinci 1 Pro
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Kilka dni temu stałem się posiadaczem wanbo davinci 1 pro i już jest jeden problem.Żadna aplikacja ani żaden menadżer plików nie widzi USB.Jeśli wybiore źródło usb to owszem mogę wejść na pendriva i nawet odpalić film czy zdjęcie. Chciałem dodać linki m3u do programu IPTV i nic z tego ,z program nie widzi usb.