Kultowa bajka dla dorosłych – „Włatcy móch” – powróciła z 10. sezonem na TV4 i innych serwisach. Po ponad dziesięciu latach znów możemy śledzić przygody grupki znajomych, tym razem uczniów IV klasy. Chociaż nie mogłem się doczekać, czuję pewien niedosyt i postaram się uwzględnić plusy oraz minusy.
O powrocie serialu informowaliśmy kilka dni przed jego oficjalną premierą. Sam kiedyś napisałem artykuł przedstawiający moją opinię na temat bajki, ale dotyczyła starszych sezonów. Warto również zapoznać się z listą najlepszych polskich seriali XXI wieku.
Dynamicznie… aż za bardzo?
Pierwszą rzeczą, która bardzo mi się nie spodobała, jest dynamika akcji. Sceny są bardzo krótkie, ale zarazem konkretne. Zupełnie inaczej zapamiętałem „Włatców Móch”, gdzie często pojawiały się naprawdę interesujące wątki trwające kilka minut. W dwóch odcinkach zauważyłem wiele scen, w których dostawaliśmy tylko krótkie informacje, a te oczywiście pasowały do fabuły.
Rozumiem, że obecnie wiele filmów i seriali wygląda właśnie tak, jednak dla mnie jest to problem, gdyż na siłę dodaje się większego dynamizmu, który nie zawsze jest potrzebny. Zmiany te przypominają mi podejście stosowane w TikToku czy innych nowoczesnych produkcjach, a zauważyłem to także w telewizji. Niektóre produkcje Netflixa wciąż trzymają się tradycyjnego stylu. Chociaż zmiany są pewnie nieuniknione, uważam to za dużą wadę.
Przejdźmy teraz do plusów. Dobrze jest ponownie zobaczyć Maślanego, Konieczkę, Anusiaka i Czesia. Mimo że są nieco dojrzalsi, ich charaktery wciąż pozostają rozpoznawalne. Obawiałem się, że twórcom nie uda się powtórzyć tego, co było kiedyś. Na szczęście, każdy z chłopaków nadal ma swoje charakterystyczne riposty i unikalne podejście do wielu sytuacji.
Kolejnym minusem, który zauważyłem są przejścia niczym kartka z pamiętnika. Sama styl wykonania jest udany, dodatkowo podkreśla to charakter opowieści. Czesio tak samo jak na początku podkreśla, że chodzi do klasy IV i opowie bajkę. W takim przypadku element przejść wydaje się dobrym nawiązaniem, tak dla mnie jest także zbędny, ponieważ sztucznie wydłuża sceny oraz samą produkcję.
Oglądaj uważnie, bo stracisz wątek!
Warto również zwrócić uwagę na postacie drugoplanowe, które zasługują na wyróżnienie. Ich charaktery są wciąż rozpoznawalne, ale czuć, że minął czas. UWAGA SPOILER: Na przykład, wychowawczyni chłopaków została dyrektorką, a Pułkownik i jego przyjaciel podkreślają, że przez wiele lat zbierali pewne czasopisma.
Jednakże tutaj także pojawia się minus. Pamiętam, że każdy odcinek był osobną historią, która, mimo że wpasowywała się w szerszą fabułę, pozwalała na swobodne oglądanie, bez obawy, że coś się pominie. SPOILER: W nowym sezonie chłopacy zakochują się w nowych koleżankach, które potem ich rzucają. Chcąc odzyskać miłość, mają zadanie znaleźć swój ulubiony zespół.
Dynamika serialu również uległa zmianie. Choć wiele się dzieje, akcja toczy się przez godzinę, a nie pół godziny, jak było kiedyś. W dwóch pierwszych odcinkach pojawia się wiele rewelacyjnych nawiązań do współczesnych czasów oraz problemów niektórych grup społecznych. Na pochwałę także zasługuje techniczna strona serialu, wykonanie produkcji oraz aktorzy głosowi wyoknali kawał świetnej roboty. Jestem ciekawy, co przyniosą kolejne odcinki. Daj znać w komentarzu, co Ty myślisz o serialu.
Źródło: opracowanie własne
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Dodaj komentarz