Vince McMahon krytykuje serial Netflix „Mr. McMahon” przed premierą. Czego dotyczą zarzuty byłego prezesa WWE wobec platformy streamingowej?
Były szef WWE, Vince McMahon, wyraził swoje niezadowolenie z nadchodzącej serii dokumentalnej Netflixa o jego życiu, twierdząc, że produkcja jest „zwodnicza” i celowo wprowadza widzów w błąd. Mimo to McMahon podkreślił, że nie żałuje swojego udziału w projekcie.
Kontrowersje wokół serialu
Na krótko przed premierą serialu „Mr. McMahon”, Vince McMahon postanowił podzielić się swoimi obawami za pośrednictwem mediów społecznościowych.
W oświadczeniu stwierdził, że widział wstępny fragment produkcji i uważa, że dokument „idzie przewidywalną ścieżką”, mieszając jego prawdziwą osobowość z fikcyjną postacią „Mr. McMahona”. Zdaniem McMahona, producenci wykorzystali wyjęte z kontekstu materiały i archiwalne nagrania, aby tworzyć mylący obraz, który niewłaściwie łączy jego osobiste życie z kontrowersjami związanymi z karierą.
Produkcja, która ma składać się z sześciu odcinków, przybliża nie tylko drogę McMahona od przejęcia firmy po ojcu do stworzenia globalnego imperium, ale też porusza mroczniejsze aspekty jego kariery, takie jak skandal związany z używaniem sterydów w latach 90. i oskarżenia o nadużycia seksualne.
Najważniejsze zarzuty McMahona
Główne zarzuty McMahona dotyczą niewłaściwego przedstawienia jego osoby. Według byłego prezesa WWE, twórcy serialu celowo mieszają postać „Mr. McMahona” z rzeczywistym Vincem, co ma na celu wprowadzenie widzów w błąd.
Wspomniał on również o wykorzystaniu fragmentów dotyczących zakończonego romansu, który rzekomo miał dowodzić, że McMahon z życia prywatnego i ten z ekranu to ta sama postać. McMahon zarzuca twórcom manipulowanie narracją przy użyciu typowych dla tego typu produkcji sztuczek edytorskich.
Mimo wszystko podkreślił, że liczy na to, iż widzowie podejdą do dokumentu z otwartym umysłem i będą pamiętali, że istnieją dwie strony każdej historii.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Dodaj komentarz