„Opowieści z Narnii” od lat cieszą się ogromną popularnością, przyciągając zarówno widzów kin, jak i później telewizorów. Choć wiele firm rozwija swoje uniwersa, Netflix do tej pory nie posiadał własnego. Miała to zmienić nowa adaptacja tej serii, którą planowała Greta Gerwig.
Jako fan „Opowieści z Narnii”, które oglądałem lata temu, z niepokojem obserwuję, że przyszłość projektu stoi pod znakiem zapytania, mimo przecieków sprzed kilku miesięcy. Na dodatek, wkrótce na platformy streamingowe trafi „Joker 2”, a PlayStation 5 Pro, pomimo licznych narzekań, okazało się sprzedażowym hitem.
Zazwyczaj wielkie premiery filmowe najpierw trafiają do kin, a dopiero po kilku miesiącach przechodzą na platformy streamingowe. Greta Gerwig, po sukcesie filmu „Barbie”, doskonale zdaje sobie sprawę, że kino to świetne źródło zysków i uważa, że nowa adaptacja „Opowieści z Narnii” powinna trafić na duży ekran najpierw.
Netflix natomiast, znany z wielu udanych produkcji i obecności w dziesiątkach krajów, nie chce odchodzić od swojej strategii polegającej na premierach bezpośrednio na platformie. Gerwig ma jednak silne argumenty, twierdząc, że zysk z kinowego wydania oraz sukces produkcji może wpłynąć na dalsze losy franczyzy, a seria „Opowieści z Narnii” ma potencjał na wieloletnią kontynuację.
Co więcej, Netflix mierzy sukces głównie na podstawie liczby obejrzanych godzin, a nie zysków finansowych, co może być ryzykownym podejściem dla tak wielkiej serii jak Narnia, która ma aż siedem książek. Udana premiera kinowa mogłaby zagwarantować długoterminowy sukces serii.
Warto przyjrzeć się, dlaczego Netflix naciska na premierę streamingową. Platforma pokazała, że ich podejście ma sens, na przykład przy produkcjach takich jak „Wednesday” czy „Squid Game” przyniosło spektakularne efekty. Dodatkowo znane nazwiska często przyciągają widzów na platformę.
Jest jednak pewne ryzyko – jeśli film nie zostanie dobrze przyjęty, zainteresowanie nim szybko spadnie (przykładem może być najnowszy „Joker”), i wówczas Netflix szybko przenosi film na streaming, aby uratować resztki prestiżu.
W przypadku Netflixa strategia premiery bezpośrednio na platformie może się obronić – głośny tytuł przyciągnie widzów, a nawet jeśli opinie nie będą najlepsze, film może utrzymać się w TOP 10 przez dwa, trzy tygodnie, co nie byłoby aż tak bolesne.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Granie w chmurze z Xbox! Streamuj swoje gry na smartfonie, tablecie, TV czy w VR…
Netflix pozwany po technicznych problemach podczas transmisji walki Paula z Tysonem. Czy gigant VOD ma…
RTV EURO AGD przygotowało wyjątkową promocję na słuchawki Bowers & Wilkins Px8. Szukasz sprzętu premium?…
Chcesz kupić nowy, bardzo tani telewizor QLED Samsung 65 cali z HDMI 2.1 i 120…
Nie wiesz kiedy jest Black Friday? Zastanawiasz się co kupić na promocji i gdzie najtaniej?…
Bardzo tani telewizor Panasonic możemy kupić już dziś w ramach Black Week na Amazon! To…