Drugi sezon „Squid Game” obecnie króluje na Netflix, a jego pierwsza część przeżywa renesans oglądalności. Dlaczego produkcja odnosi tak spektakularny sukces?
Jeśli myśleliście, że „Squid Game” nie może być już większym hitem, drugi sezon właśnie udowodnił, że jesteście w błędzie. Po rekordowym starcie – 68 milionów odsłon w zaledwie cztery dni – historia Gi-huna kontynuuje swoją dominację na Netflixie.
Fenomenalny wynik Squid Game
W pierwszym pełnym tygodniu dostępności zgarnęła kolejne 58,2 miliona odsłon, co daje razem aż 126,2 miliona w ciągu 11 dni. Takie wyniki to kosmos nawet jak na standardy tej platformy. Co ciekawe, nowy sezon sprawił, że widzowie na nowo pokochali pierwszy. Pierwszy sezon w ostatnim tygodniu odnotował 13,6 miliona odsłon.
Nie wiadomo, czy nowi widzowie próbują nadrobić zaległości, czy fani postanowili jeszcze raz przeżyć te emocje, ale jedno jest pewne – „Squid Game” rządzi na całego. Warto pamiętać, że pierwszy sezon ma na koncie rekordowe 265,2 miliona odsłon w pierwszych trzech miesiącach.
Wygląda na to, że drugi ma szansę przebić ten wynik, bo zostało mu jeszcze 80 dni na podbijanie statystyk. Drugi sezon „Squid Game” pokazuje, że historia koreańskiego fenomenu wciąż ma w sobie ogromną moc przyciągania. A fani? Już zacierają ręce na trzeci sezon, który ma być wielkim finałem tej niezwykłej opowieści. Netflix chyba nigdy nie będzie miał dość tej złotej kury – i trudno im się dziwić.
Skąd bierze się sukces serialu?
Serial „Squid Game” odniósł sukces dzięki połączeniu uniwersalnych tematów, takich jak nierówności społeczne, z oryginalnym pomysłem brutalnych gier dziecięcych.
Wyraziste postacie, atrakcyjna estetyka i zaskakująca fabuła przyciągnęły widzów na całym świecie, a globalny zasięg Netflixa i popularność w mediach społecznościowych uczyniły go fenomenem kulturowym.
Bez wątpienia koreański serial, to pozycja budząca emocje i jest warta obejrzenia, więc jeśli nie miałeś okazji oglądać „Kałamarnicy”, to już teraz możesz sprawdzić oba sezony na Netflix.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Dodaj komentarz