RED Epic-M to chyba najbardziej wyczekiwana kamera na świecie. Dedykowana profesjonalnym filmowcom. Raczej całym studiom niż indywidualnym klientom. Producent między innymi otrzymał zamówienie od Petera Jacksona, na 30 egzemplarzy tego urządzenia. Zostaną użyte do nakręcenia „Hobbita”. Ale to nie reżyser ostatnich kilku superprodukcji otrzymał swoją „paczkę” jako pierwszy. Był nim trochę mniej znany Mark L. Pederson. Nie nacieszył się jednak tym cudem kinematografii zbyt długo. Kamera została bowiem skradziona.
Stało się to podczas jego urlopu. Złodzieje włamali się do jego dworku, a wśród ich łupów znalazł się pierwszy sprzedany na świecie Epic-M. Byli to niewątpliwie zawodowcy. Jak twierdzi Mark na posesji, w chwili kradzieży znajdowało się sześcioro dzieci i ośmioro dorosłych. Nikt nie został zaalarmowany. Sprawą, poza policją i poszkodowanym, zainteresował się również założyciel firmy RED – Jim Jannard. Ogłosił nagrodę za zwrot kamery i doprowadzenie włamywaczy przed wymiar sprawiedliwości. Jeśli zatem, przez przypadek jesteście łowcami nagród, możecie zarobić równo 100.000 USD. Nawet biorąc pod uwagę ostatnie wahania walut, jest to wciąż sporo złotówek. Dokładniej 296.410 PLN.
Jeśli wciąż się zastanawiacie czemu wokół tej kamery jest tyle zamieszania i nie wystarcza wam argument o historycznej wartości „pierwszego sprzedanego na świecie egzemplarza”, śpieszę z wyjaśnieniami. RED Epic przetwarza informacje z szybkością 225 MB/s. Rozdzielczość matrycy waha się, w zależności od modelu od 5k do 28k (odpowiednik 261 megapikseli). Dodając do tego uniwersalność systemu wymiennej optyki, otrzymujemy urządzenie, które jest marzeniem wielu kinematografów. Nie każdego jednak stać na wydanie 58.000 USD, na jedną kamerę.
Źródło: Red User
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.