Ponad 3 tys. osób zostało zwolnionych z działu telewizyjnego Toshiby. Decyzja zapadła na początku tego tygodnia, doczekując się publikacji w formie publicznego listu podpisanego przez Hisao Tanakę, szefa korporacji. Japońska firma z siedzibą w Tokio już od dłuższej chwili miała problem ze skutecznym rozwojem technologii TV. Przez ostatnie dwa lata firma straciła przeszło miliard dolarów w tym segmencie.
Poza rozwiązaniem umów z ogromną ilością pracowników, Toshiba chce ograniczyć produkcję samych urządzeń przed końcem roku fiskalnego. Podjęto decyzję o pozostawieniu wyłącznie jednej, aktywnej fabryki, podczas gdy do tej pory funkcjonowały trzy placówki – w Polsce, Chinach i w Indonezji. Nie wiadomo jeszcze, która z fabryk będzie w dalszym ciągu działać, ale plotki o budynku w Kobierzycach pod Wrocławiem pojawiały się jeszcze kilka miesięcy temu.
Nie tylko Toshiba zauważa spadek zainteresowania telewizorami; to ogólnoświatowy trend, z którym zmierzyć musi się każda firma technologiczna. Jedyne podmioty, które nie mają problemu ze sprzedażą, nie mają też nic wspólnego z Japonią. Na rynku obserwuje się ogromną popularność produktów południowokoreańskich, tj. tych pochodzących z fabryk LG i Samsunga.
Plan Hisao Tanaki zakłada uzyskanie oszczędności w wysokości 100 milionów dolarów.
Źródło: Reuters, AllThingsDigital
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.