Drukarki 3D to urządzenia, które nabrały niemal legendarnego znaczenia. W ostatnich latach narosło wokół nich wiele mitów, które są powielane, powodując tym samym konsternację u użytkowników. Tutaj obalimy 7 najpopularniejszych. Bo, mimo tego, co powiedział Cypher w „Matriksie”, niewiedza wcale nie jest błogosławieństwem.
Drukarka 3D to urządzenie, z którego dosłownie każdy będzie w stanie coś wycisnąć. Mimo, iż z roku na rok mamy coraz więcej materiałów do druku 3D, to nawet najnowocześniejszy sprzęt nie stworzy wszystkiego, co nam się zamarzy. To nie kamień filozoficzny, który zamienia metal w złoto. Na rynku jest kilka typów drukarek 3D, które różnią się od siebie podstawowymi parametrami. Czy potrzebujesz jednej z nich? Sprawdź w naszym maniaKalnym poradniku.
W poniższym tekście pobawimy się w „maniaKalnych pogromców mitów” i obalimy 7 najczęściej powtarzanych mitów dotyczących druku 3D. Warto się z nimi zapoznać, nie tylko jeżeli zamierzacie zabłysnąć w towarzystwie.
Druk 3D tylko do plastiku
W świadomości społecznej często powtarzane jest przekonanie, że druk 3D to technologia pozwalająca wytwarzać tylko przedmioty z plastiku. Jest to pokłosie faktu, że drukarki 3D, do których ma dostęp większość ludzi, to „proste” urządzenia drukujące w technologii FDM. Prawda jest znacznie bardziej złożona. Niedawno pisałem o niezwykłych materiałach, które można albo w przyszłości będzie można wykorzystać do druku przestrzennego, a na rynku jest dostępnych kilka różnych typów drukarek 3D, m.in. FDM, SLA, CLIP, SLS, DMLS, LOM, CJP. Każda technologia jest trochę inna, więcej na ten temat przeczytacie w naszym maniaKalnym poradniku.
Technologia XXI wieku
Druk 3D wcale nie jest nową technologią. Pierwsze zainteresowanie drukiem 3D miało miejsce w latach 70. ubiegłego wieku, a w pełni funkcjonalne urządzenie powstało w 1984 r. Stworzył ją Amerykanin Charles Hull, który przy użyciu żywicy światłoutwardzalnej (technologia SLA) wydrukował filiżankę do herbaty. Technologia została opatentowana 2 lata później, w konsekwencji czego powstała firma 3D Systems. W 1988 r. Scott Crump opracował technikę wydruku FDM i skonstruował drukarkę SLA-250. W świadomości społecznej panuje przekonanie, że druk 3D to twór XXI wieku, a to dlatego, że dopiero w ostatnich latach obserwujemy prawdziwy boom tej technologii. Inna sprawa, że drukiem 3D bardzo późno zainteresowały się media, regularnie spychając go na dalszy plan przez ponad 20 lat.
Coraz ciaśniejszy rynek
Mimo, iż segment druku przestrzennego jest dobrze wypełniony, to wciąż jest na nim sporo miejsca na innowacje. Każdy może stać się potentatem w tej dziedzinie, o ile zaproponuje efektowne i opłacalne rozwiązania. Obecnie na rynku jest najwięcej drukarek wytwarzających przedmioty z ABS i PLA, ale nie oznacza to, że tak będzie zawsze. Niedawno naukowcy z Imperial College w Londynie opracowali metodę drukowania z grafenu opartą o FDM. Wiąże się z nią ogromne nadzieje nadzieje na przyszłość, także w kontekście dalekich podróży kosmicznych.
Zły operator drukarki = zły druk
To nieprawda, że jakość wydruku 3D jest uzależniona od umiejętności operatora. Dobra drukarka 3D, wyposażona w solidne (a jednocześnie drogie) oprogramowanie, większość pracy wykona automatycznie. Operator drukarki podaje tylko odpowiednie parametry, a magia dzieje się samoistnie. Niestety, do profesjonalnego druku 3D nie można zaangażować zupełnego laika, bo pogubi się on w morzu kombinacji i możliwości. Na rynku można znaleźć wysokiej klasy urządzenia niskobudżetowe, takie jak Zortrax M200, MakerBot czy Monkeyfab Prime, z których wydruków po prostu nie da się zepsuć (zakładając, że mamy dobrej jakości filament).
Druk 3D to sposób na bogactwo
Obecnie druk 3D nie jest technologią, która pozwala na szybkie wzbogacenie się. Jeżeli macie w planach otworzenie własnej firmy oferującej tego typu usługi, to zadbajcie o to, by była ona w jakiś sposób innowacyjna. Kolejna firma sprzedająca typowe drukarki 3D na rynku, będzie walczyła o przetrwanie, a nie o królewską koronę. Przed rozpoczęciem działalności, zadbaj o potencjalnych zleceniodawców.
Wkrótce wydrukujemy „wszystko”
Oczekiwania dotyczące drukarek 3D z roku na rok rosną. Futurolodzy wierzą, że pewnego dnia zaawansowane drukarki 3D będą w stanie wydrukować dosłownie „wszystko”. Owszem, można je zastosować do drastycznego przyspieszenia produkcji wielu przedmiotów, ale mało prawdopodobne, by kiedyś było możliwe wytwarzanie w pełni funkcjonalnych narządów w bioreaktorach 3D.
Ta technologia powinna być tania
Druk 3D to technologia, która jest na tyle niszowa i specjalistyczna, że jeszcze przez wiele lat, nie będziemy obserwować drastycznego spadku cen. To dlatego wiele firm boi się wprowadzać tego typu urządzenia do swojej oferty. Koszt przeciętnej drukarki 3D pracującej w technologii FDM dzisiaj przekracza 10 tys. zł. Za rolkę dobrego filamentu trzeba zapłacić 150-200 zł. Zanim w świecie technologii nie doświadczymy grafenowej (lub opartej na jeszcze innym materiale) rewolucji, raczej nie należy się spodziewać, że każdy z nas będzie miał drukarkę 3D w domu.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
3D Maniak czyta Wykop i kopiuje tresci http://www….-druku-3d/
Nie czytam Wykopu, wypraszam sobie. Czytam centrumdruku3d.pl, bo to rzetelne źródło informacji. Ale chyba mamy inne pojęcie o „kopiowaniu” treści. Komentarz „zakopuję”.
To ja pogodze was dwóch i powiem że inwencji twórczej było w tym 50 % a reszte dopełniło ctrl+c i ctrl+v 🙂