Nie wiem jak Wam, ale mi do niedawna mały odbiornik radiowy kojarzył się z emerytem słuchającym w domowym zaciszu wiadomej stacji. No, ewentualnie z wędkarzem, może grzybiarzem. Poznajcie Teufel 3sixty – radio, które wymyka się łatwym schematom!
Teufel to marka, która od kilku miesięcy pojawia się co jakiś czas także na naszych łamach: producent audio rodem z Berlina nie daje o sobie zapomnieć i dość odważnie kroczy swoimi ścieżkami.
Dlaczego tak podkreślam indywidualizm Teufela?
Otóż sprzedaż swojego sprzętu (a jest tego trochę: od kolumn, przez kino domowe czy miniwieże, po głośniki przenośne i radio) rozwija on tylko we własnym sklepie on-line. Tak, dobrze przeczytaliście: chcesz kupić Teufela? Wejdź na jego stronę, bo w żadnym elektromarkecie go nie znajdziesz.
Takie rozwiązanie skraca drogę produktu do klienta i nie napotkamy tu pośredników, którzy mają wpływ na wzrost ceny. W siedzibie firmy w Berlinie powstaje projekt, który – co za niespodzianka – jest produkowany w Chinach.
Jeśli jesteśmy zainteresowani sprzętem Teufela, możemy wypróbować go aż przez 8 tygodni, po czym, kiedy nie będziemy z niego zadowoleni, zwyczajnie go odsyłamy. O sporej rzetelności producenta świadczy również:
- 12 lat gwarancji na obudowy, chassis i zwrotnice głośników,
- 2 lata gwarancji na elektronikę, komponenty i części.
Skorzystałem z opcji blisko 2 miesięcznego testu i mogę Wam całkiem sporo opowiedzieć o radiu 3sixty, które wzbudziło we mnie kilka ambiwalentnych odczuć.
Teufel 3sixty – co potrafi radio za ponad 1000 zł?
Radio 3sixty to nowoczesny odbiornik muzyczny, mogący pochwalić się streamingiem internetowym, bluetooth, Spotify Connect i radiem FM oraz cyfrowym.
Producent opisuje 3sixty podkreślając jego następujące cechy:
- kompaktowe radio cyfrowe z dźwiękiem rozchodzącym się na 360 stopni wokół urządzenia i bogatymi funkcjami,
- dostęp do muzyki świata: DAB+, radio internetowe, radio FM, Bluetooth aptX, Spotify Connect i odtwarzanie z USB,
- 360-stopniowy dźwięk zapewniający najlepsze zrozumienie mowy w każdym miejscu w pomieszczeniu,
- zintegrowany subwoofer downfire,
- budzik z dwoma czasami budzenia,
- bezpośredni dostęp do ulubionych stacji, streamów i albumów dzięki dedykowanym przyciskom,
- duży wyświetlacz informujący m.in. o godzinie, stacji i odtwarzanym utworze – można go całkiem wygasić,
- wejście AUX, funkcja ładowania poprzez USB, stabilna antena teleskopowa, funkcja automatycznego włączenia/wyłączenia
Możliwości radyjka wywierają wrażenie, prawda? Zwłaszcza przy jego kompaktowych rozmiarach i dość tradycyjnym designie, który może wpaść w oko odbiorcom niezależnie od ich wieku.
Zostawmy jednak zapowiedzi producenta na boku i sprawdźmy, jak Teufel prezentował się na żywo.
Teufel 3sixty – budowa i wykonanie
Radio po wyjęciu z opakowania zaskakuje solidną wagą (2,5 kg) przy niewielkich rozmiarach (28 cm szerokości, 17,5 cm wysokości i 16 cm głębokości). Na froncie urządzenia znajdziemy dwa słusznych rozmiarów pokrętła, pomiędzy którymi umieszczono wyświetlacz o rozmiarach 6,5 cm długości i 4 cm szerokości.
Niestety, to właśnie wyświetlacz jest piętą achillesową tego modelu, ale o nim za chwilę: poniżej zobaczycie, dlaczego poświęcam mu tyle uwagi:
Pod pokrętłami umieszczono rząd prostokątnych, fizycznie klikalnych przycisków:
- on/off,
- Source,
- Parowanie Bluetooth,
- przyciski od 1 do 5 do zapamiętywania stacji,
- budzik (możemy ustawić dwa różne),
- przyciski przewijania (można przewijać np. piosenki streamowane z Tidala ze smartfona!).
Na samym dole dumnie pobłyskuje „posrebrzane” logo marki.
Zanim zajrzymy pod spód urządzenia, może nas dziwić spory odstęp jaki zapewniają nóżki 3sixty od podłoża. Wątpliwości rozwiewa rzut oka na to, co producent ukrył na dole: otóż znajdziemy tam nie tylko głośnik dedykowany niskim tonom, ale też całkiem spory otwór bass-reflexu. Jednym słowem mamy na pokładzie niewielki, ale pełnoprawny subwoofer!
Góra radyjka jest pokryta maskownicą, która skrywa dwa głośniki wysokotonowe i dwa stożki 360, odpowiadające za dźwięk dookólny. Niestety, mimo prób dostania się pod maskownicę musiałem skapitulować, nie chcąc pozostawiać śladów ingerencji na urządzeniu. Trzeba wierzyć Teudelowi na słowo, że wygląda to mniej więcej tak:
Z tyłu 3sixty znajdziemy rozkładaną antenę, taktownie pomalowaną na czarno, służącą do odbioru radia FM. Poza tym umieszczono tam okrągłe wejście zasilacza, USB 2.0 i AUX (minjack).
Obudowa radia została wykonana z plastiku o dwóch różnych strukturach: większa część to standardowy plastik o twardej, lekko matowej powierzchni, natomiast front w centralnej jego części wykończono połyskliwym tworzywem, działającym jak lustro i niestety, podobnie jak ono łapiące odciski palców.
O ile przednie części Teufela po blisko dwóch miesiącach testów nie posiadały śladów użytkowania, to już jego boki złapały nieco drobniutkich rysek, widocznych pod światło.
Tym, co moim zdaniem odbiera punkty za design i komfort użytkowania radia, jest wyświetlacz, który pasuje raczej do niedrogiego projektu na Raspberry Pi, niż stylowego urządzenia audio. To przeszkadza, ponieważ kontrastuje z owocami pracy fachowców od dźwięku, którzy wykonali kawał dobrej roboty i skasowali większość konkurencjnych rozwiązań na dzień dobry. Wygląda to trochę tak, jakby cała energia firmy poszła w audio. Szkoda, bo urządzenia nie tylko słuchamy, ale też je obsługujemy.
Żebyśmy się dobrze zrozumieli – nie oczekuję 7-calowca walącego kolorami po oczach, jakimi Chińczycy ozdabiają hity audio z Aliexpress. Tu aż prosi się o skromny wyświetlacz OLED (albo LCD o lepszych parametrach), który nie raziłby użytkownika podświetleniem tak, jak rozwiązanie zastosowane przez Teufela.
Za to kapitalne jest, że urządzenie stojące na płaskiej powierzchni świetnie trzyma się podłoża – wbrew pozorom to bardzo ważne, bo komendy potwierdzamy wciśnięciem fizycznych przycisków, a tu nawet silne ich uderzenie nie robi wrażenia na Teufelu. Duża to zasługa masy własnej radyjka oraz świetnie zaprojektowanym nóżkom, pokrytych gumowanym wykończeniem.
Teufel 3sixty – specyfikacja
- Całkowita moc wyjściowa (RMS): 30 W
- Technologia wzmacniacza DSP
- Konfiguracja wzmacniacza 2.1
- Kanały wzmacniacza: 3
- Funkcja standby, pobór mocy w standby: 0,80 Wat
- Automatyczne włączanie/wyłączanie
- Ekran
- Zasada akustyczna: dwudrożna
- Budowa obudowy: bass reflex
- Maksymalny poziom ciśnienia akustycznego: 95 dB/1m
- Zakres częstotliwości od/do: 55-20.000 Hz Hz
- Woofer: 1, 90 mm, pokrycie celulozowe
- Głośniki szerokopasmowe (ilość w obudowie): 2
- Materiał obudowy: tworzywo sztuczne ABS
- Złącza: AUX, zestaw głośnomówiący, Bluetooth 4.0, Wi-Fi, minijack, USB 2.0
- Możliwość odtwarzania muzyki w formatach MP3, AAC, WMA przez USB
- USB również do ładowania urządzeń smart (do 1,5 A)
- Radio: DAB+, internetowe, FM (pamięć 5 stacji), RDS, FM – UKW, funkcja alarmu, Spotify Connect
Jak gra Teufel 3sixty?
Kiedy pierwszy raz postawiłem Teufela na półce pomyślałem, że to radyjko po prostu nie może dobrze zagrać. Za to po tym, jak usłyszałem Trójkę, uznałem, że zdecydowanie mogę przymknąć oko na niedostatki wykonania 3sixty.
Zanim przejdziemy do brzmienia jako takiego, dwa zdania na temat obsługi urządzenia, która jest niezwykle intuicyjna: po podłączeniu Teufela do sieci, kiedy wcześniej był on zupełnie pozbawiony zasilania, około sekund trwa przygotowanie systemu, po czym na wyświetlaczu zobaczymy przywróconą godzinę.
Odbiornik włącza się na ostatnio użytkowanej funkcji i może to być:
- radio FM,
- Bluetooth,
- AUX In,
- Internet Radio (z Wi-Fi łączymy się poprzez WPS),
- Spotify Connect,
- USB and Network (tak, możemy czytać pliki z pendrive i dysków sieciowych),
- DAB Radio.
Sporo zobaczycie na poniższym filmiku:
Poszczególne funkcje działają płynnie, choć raz zdarzyło mi się zawiesić urządzenie podczas małpiego testu, kiedy nacisnąłem szybko różne, przypadkowe przyciski. Kilka razy działanie radia internetowego podczas prób zmiany ustawień wyrzucało komunikat o problemie z Internetem, jednak okazywało się, że po ponownym naciśnięciu menu wszystko wracało do normy.
Na wyświetlaczu poza stałymi punktami, takimi jak
- umieszczony na górze pole z wyświetleniem nazwy funkcji,
- znajdujące się na dole pole ze stanem sieci,
- wytłuszczone w centralnej części nazwy stacji,
znajdziemy trzyliniowe pole tekstowe, na którym wyświetlą się komunikaty z RDS, DAB, radia sieciowego czy tytuły piosenek.
Skoro znamy już obsługę tego modelu, przejdźmy do jego brzmienia. Teufel 2sixty gra zaskakująco … donośnie. To pierwsze wrażenie, jakiego doznałem po odpaleniu stacji radia DAB – dźwięk był głośny, żywiołowy, czysty ale z wyraźnym i potrafiącym zapulsować basem. Podobnie stacje internetowe i radio FM, za to już podczas korzystania z Bluetooth (nieważne, czy puszczamy muzykę ze „swoich” plików mp3 ze smartfona, czy z Tidala) muzyka jest o 1/3 bardziej cicha.
Z ciekawością podchodziłem do reklamowanej przez producenta kwestii 360-stopniowego dźwięku i powiem od razu, że w niewielkich i średniej wielkości pomieszczeniach (na moje ucho do 20 m2) rzeczywiście coś jest na rzeczy – gdziekolwiek się nie przemieściłem, słyszałem muzykę tak, jakby jej źródło było obok. Wrażenie było lepsze przy słuchaniu audycji radiowych, gorsze – muzyki.
Właśnie przez to, jak gra ten sprzęt, cały czas miałem odczucie, jakbym słuchał nie radia, ale dobrej klasy przenośnego głośnika. Chcąc nie chcąc porównałem brzmienie Teufela z Sonosem One (tak, przy okazji testów Sonosa kręciłem głową na cenę, więc tym bardziej mam dla siebie usprawiedliwienie przy 3sixty) i niemieckie urządzenie gra zdecydowanie bardziej rozrywkowo, potrafiąc zaskoczyć słuchacza siłą basu.
Szczerze mówiąc aż byłem ciekaw, jak zagrałby Teufel w trybie stereo, choć to mało prawdopodobna możliwość 😉
Czego możemy spodziewać się po reprodukowaniu dźwięku przez bohatera tego testu? Przede wszystkim zaskakująco dużej głośności i dobrego odwzorowania tonów, które nie traci na jakości w miarę wzmocnienia. Dodajmy do tego:
- bardzo dobre zestrojenie na pasmo mowy, dzięki czemu słuchanie głosu staje się przyjemnością,
- silny bas, energiczny, żywiołowy i zupełnie nie „przymulajacy” brzmienia całości,
- dookólne głośniki, pozwalające cieszyć się muzyką czy audycją bez względu na to, jak przemieszczamy się po pokoju.
Złapałem się na tym, że odkąd Teufel zagościł w moim mieszkaniu, stacje radiowe zaczęły mi towarzyszyć o wiele częściej, niż TV – zresztą w czasie, kiedy wszyscy zostajemy zmuszeni do zostania w domu, to paradoksalnie radio dawało mi najpełniejszy, względnie obiektywny i pozbawiony histerycznego zabarwienia ogląd sytuacji.
Czy warto kupić Teufel 3sixty?
Radio/player Teufel 3sixty to interesujące, choć nierówne urządzenie, które – gdyby nie pewne braki – mimo ceny zasłużyłoby na wyższe noty. W kwocie ponad 1000 zł trudno mi jednak zaakceptować wyświetlacz (blady, o słabej widoczności jeśli nie patrzymy na niego idealnie wprost), okazjonalne problemy z łącznością Wi-Fi/Bluetooth czy detal jak brak gniazda słuchawkowego i dedykowanej aplikacji.
Z drugiej strony to urządzenie, które może konkurować z inteligentnym sprzętem od Sonosa i podobnymi rozwiązaniami klasyczną konstrukcją z obsługą poprzez pokrętła i wyświetlacz oraz tym, że swoje smart możliwości ukrywa pod płaszczykiem radyjka, jakie mogłoby stanąć w każdym mieszkaniu.
Dodajmy do tego bardzo dobry dźwięk, multum możliwości, prostą obsługę i banalną konfigurację a nagle okaże się, że w postaci 3sixty otrzymujemy naprawdę ciekawy sprzęt, siłą i jakością brzmienia bijący na głowę to, co oferują konkurenci z dziedziny odtwarzaczy stacji radiowych.
ZALETY
|
WADY
|
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Aplikacja jest tylko czeba zmienić kraj np na Niemcy w ustawieniach sklepu Googlel lub Apple