Właśnie wystartował nowy serwis VOD, który dostępny jest już w Polsce. Na czym polega, i czy w natłoku podobnych platform może przetrwać na rynku?
Jakiś czas temu informowaliśmy o tajemniczym serwisie VOD, który miał pojawić się w Polsce. Loomi, bo tak nazywa się debiutująca platforma jest powiązany z przeglądarką Opera i dostępny jest pod linkiem www.loomi.tv. Serwis różni się od najpopularniejszych gigantów streamingu – nie musisz wykupywać w nim abonamentu.
Dostępnych jest sporo darmowych treści (są również treści od twórców z YouTube), a także kilka darmowych filmów. Najnowsze filmy możesz wypożyczyć w cenach od 6,99 zł do 14,99 zł. Dostępne są one w maksymalnej rozdzielczości Full HD (1080p) i w dźwięku 5.1. Niewykluczone, że w przyszłości jakość ulegnie poprawie, jednak na tę chwilę niewygórowana cena za wypożyczenie filmu zdaje się to w pełni usprawiedliwiać.
Choć Loomi to serwis, który wyszedł spod skrzydeł Opery nie ma przeszkód, żeby oglądać go w innych przeglądarkach. Jedynym warunkiem przy konsumowaniu darmowych treści jest brak AdBlocka – serwis opiera się w dużej mierze na reklamach, stąd wymusza na widzach takie kompromisy.
Intuicja podpowiada mi, że Loomi ma raczej małe szanse w starciu z największymi tuzami rynku, jednak szeroki wybór darmowych filmów, a także integracja z kanałami na YouTube mogą trafić w niszę, w której będą funkcjonować. O wielkiej rewolucji trudno jednak mówić – porównując ceny filmów np. Kapitan Marvel przez Upflix, najnowszy serwis nie prezentuje nic ponad to, co oferują już inne wypożyczalnie obecne na rynku od długiego czasu.
Jak potoczą się losy Loomi? To oczywiście wróżenie z fusów, szczególnie w momencie, kiedy usługa jest w fazie beta, ale największą zaletą mogą być darmowe filmy, które wybierane będą przez społeczność. Połączenie darmowego dostępu z reklamami może przyciągnąć widzów, którzy być może skuszą się na seans z tytułem z wypożyczalni.
Źródło: Loomi
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Moim zdaniem to idealne posunięcie zgarną znudzonych Netflixem, HBO GO czy playerem. Plusem jest brak regularnej płatności za subskrypcję oraz właśnie ta formuła wypożyczalni. Testowałem to i dodatkowe opcje np głosowania zapowiadają się całkiem nieźle.