Netflix aktualizuje swoją filozofię, która ma być wyznacznikiem działania w najbliższych latach. To może wyjść firmie tylko na dobre.
Niedawno informowaliśmy o spadku popularności Netflixa, i zanotowanych stratach subskrybentów po raz pierwszy od bardzo długiego czasu. Choć stoi za tym w dużej mierze decyzja o wycofaniu się z rynku rosyjskiego z powodu wojny w Ukrainie (Netflix miał ok. 1 mln subskrybentów w Rosji), to jednak firma zdecydowała się na poważne kroki.
Wprowadzenie abonamentu na Netflix z reklamami jest już niemal przesądzone, a firma cały czas próbuje ukrócić dzielenie się kontem, bez twardego stanowiska, że zabrania się nim dzielić. Zdaje się, że inwestorzy i włodarze Netflixa mają na uwadze również kierunek, w którym platforma ma dążyć w najbliższych latach, a nazywa się on: wolność i oszczędność.
W uaktualnionej filozofii Netflixa, pierwsze co się zmienia to nazwa – z „Netflix Culture” na „Netflix Culture – Seeking Excellence”, co oznacza w dosłownym tłumaczeniu poszukiwanie doskonałości. Zmiany dotyczą przede wszystkim oszczędności i rozsądnego zarządzania wpływami od użytkowników, którzy szukają przyjemnej rozrywki na najwyższym poziomie.
Nie ulega wątpliwości, że jest to wymierzone w powszechnie słabe seriale, których na Netflixie nie brakuje. Jeszcze kilka lat temu platforma zasypywała nas nowościami, które były w ogromnej części, po prostu słabe. Od pewnego czasu się to zmienia, i zdaje się, że jest to zdecydowanie dobry kierunek na przyszłość.
Kolejnym, niezwykle ważnym aspektem jest wolność, a dokładniej brak cenzury. Netflix chce zagwarantować twórcom wolną rękę, jednocześnie mówiąc oburzonym na niektóre treści użytkownikom, że widzowie mają różne gusta i różnie postrzegają świat, dlatego brak cenzury, jak choćby w przypadku stand-upu Dave’a Chappelle’a „The Closer”, jest czymś co pozwoli artystom na wyrażenie siebie.
Od lat Netflix był właśnie krytykowany za nadmierną poprawność polityczną i tworzenie produkcji bez wyrazu, które nie mogłyby nikogo urazić. Zmiana zapisana w samej filozofii platformy zdaje się być krokiem na przód i czymś, co amerykańskiemu gigantowi VOD może wyjść jedynie na dobre.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.