Według najnowszych plotek konsola PlayStation 5 Pro miałaby ujrzeć światło dzienne już niebawem. Czy ma to jednak jakikolwiek sens jeżeli podstawowa wersja sprzętu nie osiągnęła jeszcze swojego potencjału?
PlayStation 5 to bardzo popularna konsola, która oferuje całkiem przyjemną bibliotekę gier. Niestety, ale nadal mam wrażenie, że to za mało, bowiem wiele gier na wyłączność ukazało się też na PlayStation 4.
Dobrze to zobrazowało głosowanie, w którym wzięli udział posiadacze konsol PS5. Plebiscyt miał za zadanie wyłonić najlepsze gry w kilku kategoriach. Okazało się, ze pierwsze miejsca zajęły gry, które są wieloplatformowe lub wyszły zarówno na PS5, jak i PS4. Nowej konsoli Sony po prostu brakuje gier, których nie byłoby nigdzie indziej.
PS5 Pro tuż za rogiem?
Tym bardziej dziwią głosy, które twierdzą, że już pod koniec 2024 roku miałaby ukazać się konsola PlayStation 5 Pro. Portal Insider Gaming donosi, że odświeżona wersja konsoli miałaby skupiać się na lepszej wydajności Ray Tracingu.
Poza tym szczegółem nie są znane żadne dodatkowe informacje, jednak można przypuszczać, że odświeżone urządzenie zaoferuje lepszą wydajność i grafikę, a więc podobnie, jak w przypadku PlayStation 4 Pro.
Nowa wersja PlayStation nie ma sensu
Uważam, że premiera modelu Pro w tak krótkim czasie byłaby totalnie nietrafionym pomysłem. Po pierwsze sprzęt przez dłuższy czas borykał się z brakiem dostępności, a po drugie, po dziś dzień nie wypuszczono żadnej gry, która wykorzystywałaby jego potencjał.
Jednym z najładniejszych tytułów jest God of War Ragnarök, który powstawał z myślą o PlayStation 4. Dzieło Santa Monica Studio wymieniam nie bez przyczyny, bowiem to właśnie najnowsze przygody boga wojny wygrały tytuły najładniejszej i najlepszej gry na PS5, we wspomnianym wcześniej plebiscycie. Jeżeli najładniejszą grą w oczach graczy jest ta, która była projektowana z myślą o sprzęcie z 2013 roku, to coś tu jest nie tak.
PlayStation 5 Pro w 2024 roku? Ten pomysł nie ma racji bytu
Nie twierdzę, że nowy GOW jest brzydki, ale już część z 2018 roku była piękna. To samo tyczy się Uncharted: Kolekcja Dziedzictwo Złodziei. Gry z pakietu są tak ładne, że mogłyby uchodzić za coś stworzonego z myślą o PS5, a nie PS4. Wystarczyło zwykłe podbicie rozdzielczości i płynności, aby osiągnąć efekt „wow”.
Jeżeli więc konsola PlayStation 5 nadal nie dostała gry, która wykorzystywałaby jej sprzętowy potencjał, to jaki jest sens wypuszczać wersję Pro pod koniec 2024 roku? Czy naprawdę Ray Tracing jest aż tak ważnym elementem, aby dla niego tworzyć nowe urządzenie? Może po prostu wypadałoby najpierw wykorzystać potencjał obecnego sprzętu, zanim zacznie przygotowywać się jego ulepszoną wersję?
Należy pamiętać, że to dopiero plotki, jednak może być w nich nieco prawdy. W końcu już od jakiegoś czasu mówi się o odświeżonym PS5, np. z odłączanym napędem. Jeśli jednak model Pro ujrzy światło dzienne, to myślę, że może on mieć niemałe problemy z podbiciem serc graczy.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.