Tronsmart T7 Lite to głośnik Bluetooth, który wykorzystamy nie tylko w pomieszczeniu, ale też w plenerze. Na dodatek możemy go połączyć z drugim takim samym urządzeniem. Jak to wypada w praktyce?
Niedawno na łamach naszego serwisu mieliśmy okazję recenzować głośniki bezprzewodowe Tronsmart T7. Cechowały się one niezłym stosunkiem ceny do jakości i dobrą jakością dźwięku.
Dziś mam z kolei przyjemność przetestować głośniki Tronsmart T7 Lite. Czy radzą one sobie równie dobrze jak więksi kuzyni?
Design i specyfikacja
Tronsmart T7 Lite sprawia dobre wrażenie. Urządzenie jest solidne i daleko mu do tandety. Na froncie znajduje się nazwa producenta, zaś z tyłu do naszej dyspozycji oddano podłużny panel z przyciskami funkcyjnymi, które składają się z włącznika, funkcji Bluetooth, zwiększania/zmniejszania głośności, wznawiania/zatrzymywania utworu muzycznego i przycisku aktywującego SoundPulse.
Na jego końcu umieszczono gumową zaślepkę, która skrywa gniazdo USB-C do ładowania, oraz gniazdo kart microSD.
Konstrukcja waży 670 gramów, jednak nie sprawia wrażenia przesadnie ciężkiej. Jej kształt przypomina walec, który jest pokryty siatką. Warto wspomnieć, że najlepsze efekty dźwiękowe możemy uzyskać w orientacji poziomej, a więc odwrotnie do wersji dużej, która jest przystosowana do grania w pionie.
Na sam koniec warto dodać, że do naszej redakcji trafiły głośniki w kolorach czarnym i granatowym. Na tym jednak producent nie poprzestał
Specyfikacja Tronsmart T7 Lite
- Moc: 24 waty;
- Bluetooth 5.3;
- Profile Bluetooth: A2DP/AVRCP/HFP/HSP;
- Kodek: SBC;
- Certyfikat IPX7;
- Zakres częstotliwości: 60 Hz – 20 kHz;
- Bateria: 3.7V/4000 mAh;
- Czas pracy na baterii (przy wyłączonym podświetleniu LED i 50% głośności): do 24 godzin;
- Czas ładowania baterii 3h;
- Zasilanie: 5V/2A za pośrednictwem USB-C.
Moc 24 watów robi całkiem niezłe wrażenie. W zamkniętym pomieszczeniu głośność 50% (przy dwóch głośnikach naraz) była w zupełności wystarczająca. Wyższe wartości robiły się już nieco nieprzyjemne w odbiorze, jednak dobrze wiedzieć, że mamy możliwość zwiększenia poziomu głośności. Może być to bowiem przydatne w plenerze.
Bateria robi całkiem niezłe wrażenie. Przez czas trwania testów energia nie spadała zbyt znacząco, dlatego okolice 24 godzin przy wyłączonym podświetleniu i ograniczonej głośności są zdecydowanie w zasięgu ręki.
Warto jeszcze napomknąć o slocie na microSD. Dzięki niemu możemy odtwarzać muzykę bezpośrednio z głośnika. Telefon jest wówczas niepotrzebny.
Aplikacja mobilna
Oprogramowanie na telefon jest słabym punktem recenzowanego sprzętu. Przy minimalizowaniu aplikacji głośnik tracił połączenie z telefonem, co na dłuższą metę było bardzo irytujące.
Jeżeli już aplikacja działa, to możemy za jej pomocą sterować podświetleniem LED, wybrać źródło (Bluetooth/microSD) i dobrać profile muzyczne (EQ). Dzięki niej wykonamy też aktualizację oprogramowania układowego. Nie brak także informacji o poziomie naładowania baterii.
Nowością jest wspomniane sterowanie podświetleniem LED. W recenzji większej wersji głośnika napisaliśmy, że taka opcja nie była możliwa. Teraz nic nie stoi na przeszkodzie, aby światła wyłączyć lub zmienić ich tryb. Te składają się na:
- Carousel;
- Deep Breath;
- Fashion Party
Muszę też wspomnieć o predefiniowanych i osobistych ustawieniach EQ. Okazuje się, że zmiany, które poczynimy są jak najbardziej słyszalne. Nie powinniśmy mieć problemów ze znalezieniem brzmienia, które wpasuje się w nasz gust.
Charakterystyka dźwięku
Urządzenia w trybie stereo grają bardzo przyzwoicie. Ustawienie ich w równej odległości od uszu daje wrażenie równo rozłożonego dźwięku. Słychać w nich nieco przestrzeni, a ponadto da się wyłapać od czasu do czasu jakieś szczegóły. Nie jest to jednak coś, nad czym będą rozpływać się melomani; to nie jest urządzenie skierowane do najbardziej wymagających użytkowników.
Mimo wszystko dźwięk potrafi być stosunkowo głęboki. W osiągnięciu dobrego efektu pomaga equalizer dostępny w aplikacji. Muszę przyznać, że nie spodziewałem się w urządzeniach tej klasy tak dobrego brzmienia muzyki klasycznej.
Jeżeli jednak o muzykę elektroniczną chodzi, to nie ma tu zbyt wiele basu. Jest on co prawda dostrzegalny, ale miłośnicy głębszego uderzenia będą zawiedzeni. W niektórych utworach miałem też wrażenie, że głośniki grają nieco płasko.
Czy warto kupić Tronsmart T7 Lite?
Obecnie głośnik możemy kupić na stronie producenta (w cenie 39,99 USD) i na AliExpress w sklepie producenta, w cenie około 200 zł. W przypadku drugiego linku, po dodaniu kuponu stoiskowego (Store Coupon) czeka nas kolejna zniżka.
Myślę, że jak na okolice 160-200 zł, głośnik Tronsmart T7 Lite oferuje bardzo dużo możliwości. Dźwięk nie jest skierowany do najbardziej wymagających użytkowników, ale ciężko oczekiwać lepszej jakości od głośników, których głównym zadaniem jest granie w plenerze.
Wielkim rozczarowaniem okazała się aplikacja mobilna, której działanie pozostawiało wiele do życzenia. Skutecznie zniechęcała mnie do dalszej zabawy sprzętem oraz jego ustawieniami. Niestety, ale ciężko z niej zrezygnować, gdyż dopiero ona pozwala na osiągnięcie pełnego potencjału Tronsmart T7 Lite.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.