Przetestowaliśmy najnowszy głośnik Tronsmarta, który ma sporo funkcji niedostępnych u konkurencji. Czy warto kupić ten potężny model?
Wakacje dla wielu właśnie się skończyły, ale nie przeszkadza to w zrobieniu imprezy w plenerze lub w przydomowym zaciszu. Muzyka to coś, co łączy, ale puszczana na grillu przez głośniki telefonu raczej nie jest tym co zachwyci osoby chcące czerpać przyjemność z włączanych utworów.
Na takie okazje warto zabrać ze sobą głośnik Bluetooth. Zależnie od naszych oczekiwań znajdziemy na rynku modele tańsze, droższe, te, które oferują potężne brzmienie i wymiary, jak również te bardziej skromne. Do tych potężnych modeli zdecydowanie możemy zaliczyć najnowszy głośnik Tronsmarta, który przez ostatni czas testowaliśmy w naszej redaKcji.
Tronsmart Bang Max to najwyżej pozycjonowany produkt producenta, który łączy w sobie charakterystyczny wygląd rodziny „Bang” ze znacznie mocniejszymi parametrami, a także z funkcjonalnością, której na próżno szukać w wielu, nawet droższych modelach konkurencji.
Poniżej, dla przypomnienia możesz sprawdzić test tańszych modeli z serii Bang – być może znajdziesz swój model idealny dla Ciebie.
- Czy warto kupić przenośny głośnik Tronsmart Bang? (TEST)
- Tronsmart Bang Mini. Mały może więcej? (TEST)
- Tronsmart Bang SE – kolorowy, imprezowy i bezprzewodowy. Warto kupić? (TEST)
Specyfikacja i cena Tronsmart Bang Max
Choć w wielu przypadkach specyfikacja niewiele mówi o samej jakości produktu, tak patrząc na to, co „na papierze” oferuje Bang Max można mieć apetyt na naprawdę wiele.
W momencie pisania recenzji Tronsmart Bang Max kosztuje 999 zł na Geekbuying, ale jeśli zamówisz go w przedsprzedaży, to cena zostanie obniżona do 799 zł! Tronsmart Bang Max znajdziesz również na Aliexpress, natomiast z uwagi na przeliczniki walut, zapłacisz za ten model nieco więcej.
Warto również zajrzeć na stronę producenta, gdzie sprzęt jest aktualnie przeceniony i kosztuje tylko 169,99 USD, czyli około 725 zł!
Skrócona specyfikacja Tronsmart Bang Max:
- Moc: 130W;
- Kodeki: SBC;
- Bluetooth 5.3;
- Częstotliwość: 55 Hz – 20 KHz;
- Odporność: IPX6;
- Bateria: 18000 mAh;
- Czas ładowania: 5h
- Czas Odtwarzania:
(Zależy od Pokazów Świetlnych, Poziomu Głośności oraz Treści Audio)
– Bez LED: Do 24 godzin (przy głośności 50%)
– Karaoke: Do 10 godzin (przy głośności 60%) - Waga: 7,6 kg;
- Dodatkowe: Obsługa 2 Mikrofonów Przewodowych i Gitary, Personalizowany Korektor i Pokaz Świateł w Aplikacji, 3-kierunkowy System Dźwiękowy, Parowanie Stereo, Różne Tryby Oświetlenia
Specyfikacja zdecydowanie wyróżnia Bang Max na tle konkurencyjnych modeli – jaki głośnik Bluetooth w tej cenie oferuje możliwość podpięcia gitary? Jak ten model sprawdza się na co dzień? Sprawdzam!
Potężny nie tylko według specyfikacji
Tronsmart Bang Max to głośnik, który jest po prostu ogromny. Już samo pudełko zapowiadało, że w środku nie ma ukrytego kompaktowego głośnika, a po wyjęciu go z kartonu zrozumiałem dlaczego ten model nazywa się „Max”. To jeden z największych głośników Bluetooth (nie biorąc pod uwagę zestawów power audio) jaki kiedykolwiek widziałem.
Sam wygląd nawiązuje, a jakże, do serii Bang – właściwie nie różni się on przesadnie od modelu „Bang” pod względem designu. Głośnik wykonany został z plastiku, natomiast elegancji dodaje materiałowa otulina, która przykrywa przetworniki. Na górze urządzenia jest klasyczna już rączka z logo producenta.
Górny, gumowany panel zawiera podświetlane przyciski, takie jak włącz/ wyłącz, Bluetooth, ciszej, play/pause, głośniej, przycisk do parowania głośników w trybie stereo, Sound Pulse, a także Tronsmart Connect i ECHO. Dodatkowo, po lewej stronie są umieszczone cztery diody led, które pokazują poziom baterii.
Na bokach urządzenia zobaczyć możemy ogromne, bierne membrany przyozdobione logiem producenta, a także białe pierścienie, które możemy ubarwić podświetleniem LED, po aktywacji z poziomu aplikacji.
Niezwykle ciekawie prezentuje się tylko panel ze złączami, które ukryte są pod grubą warstwą gumowego zabezpieczenia. Znajdziesz tu wejście na kartę micro SD, złącze USB, jack 3,5 mm, dwa wejścia na mikrofony (z czego jedno może posłużyć do podłączenia gitary), a także pokrętło od „Gain” (czułość mikrofonu i zbieranego dźwięku).
Finalnie, pewnym zaskoczeniem była dodana w zestawie ładowarka, która nareszcie nie jest ograniczona do pojedynczego kabla USB. Jest tu jednak klasyczna ładowarka sieciowa, którą wpinamy do kontaktu w ścianie. Bateria o pojemności 18000 mAh musi mieć mocniejsze zasilanie.
Wygląd nie jest niczym rewolucyjnym – to kolejny model z rodziny Tronsmart Bang i to po prostu widać. Raczej nie przypadnie do gustu najbardziej designerskim umysłom, ale na imprezę czy grilla sprawdzi się znakomicie. Jednocześnie, jestem pewien, że znajdą się fani takiego designu, który totalnie mi nie przeszkadza.
To model, który kreowany jest na imprezowy, potężny głośnik, a swoim wyglądem po prostu idealnie to podkreśla.
Obsługa i aplikacja
Obsługa głośnika od samego początku jest prosta – wystarczy sparować go z telefonem i można rzucić się w wir ulubionej muzyki. Jeśli na tym chciałbyś zakończyć ingerencję w urządzenie, to bez sensu będzie wydawać tyle pieniędzy na Bang Max – pełen potencjał wykorzystasz tylko we współpracy z aplikacją.
Aplikacja nazywa się, a jakże, „Tronsmart”. Jest bardzo, bardzo prosta w obsłudze, ale pozwala na całkiem sporo. Po pierwsze możesz podejrzeć stan naładowania baterii, a także regulować poziom głośności. To jednak bez trudu zrobisz z poziomu samego głośnika.
Inaczej sytuacja wygląda w przypadku zmiany predefiniowanego trybu – należy wejść w aplikację i wybrać jeden z 5 predefiniowanych trybów, lub w 6 okienku wejść w „Customize” i skonfigurować swój własny tryb za pomocą prostego equalizera (bardzo przydatne dla wielu użytkowników może być to co zrobił producent – opisał poszczególne pasma słownie, zamiast wyrażać wartości w hercach).
Poza tym aplikacja daje możliwość wygodnego wyboru źródła, parowania stereo (z drugim takim głośnikiem), a także zarządzać podświetleniem LED. Po wyjęciu z pudełka LEDy są wyłączone i włączyć je możesz właśnie w aplikacji. Szkoda, że nie ma większej ilości trybów lub personalizacji – producent przygotował dla użytkowników tylko trzy, predefiniowane ustawienia oświetlenia: Carousel, Deep Breath i Fashion Party.
Coś, czego nie miałem możliwości przetestować to system karaoke (fajnie, że jest wejście na dwa mikrofony), a także, z uwagi na brak gitary, nie mogłem sprawdzić jak działa urządzenie jako piecyk. Niemniej, jest to coś niespotykanego w większości głośników Bluetooth, dlatego za implementację takich rozwiązań dla Tronsmarta należą się brawa.
Jakość dźwięku Tronsmart Bang Max
Widzę głośnik, widzę nazwę i już wiem, że będzie mocno. Po pierwsze, głośnik ma aż 130 W mocy! To potężny zapas dla głośnika Bluetooth. To co w specyfikacji ma przełożenie na rzeczywistość. Głośnik oferuje naprawdę potężne brzmienie, które przede wszystkim nastawione jest typowo na imprezy.
Potrafi zagrać tak głośno, że nawet przy domu jednorodzinnym sąsiedzi będą zaangażowani w utwory, które odtwarzasz. Co jednak ważniejsze, wraz ze wzrostem poziomu głośności nie spada jakość dźwięku. Bas cały czas jest niezwykle mocny, a nierówności w brzmieniu ciężko się doszukać.
Oczywiście, nie jest to urządzenie, które poleciłbym muzycznym fanatykom – bas dominuje tu inne pasma w domyślnym trybie, a w pozostałych nie jest przesadnie lepiej, natomiast nie jest też tak, że rockowa muzyka brzmi źle. Osobiście byłem pod dużym wrażeniem tego jak brzmiały kawałki Linkin Park czy Motionless in White.
Najlepiej sprawdza się w elektronice, a na niskich poziomach głośności naprawdę odczuwałem przyjemność ze słuchania muzyki. Jeśli planujesz zabrać głośnik w plener lub na imprezę, to podejrzewam, że mało kto będzie niezadowolony.
Jedyne zastrzeżenie, które mogę skierować w stronę głośnika to rozmieszczenie przetworników tylko z przodu głośnika. Jeśli odpowiednio go ustawimy (np. w kącie lub na końcu stołu), to wszystko jest super. Jeśli jednak ktoś siedzi za głośnikiem, to straci bardzo dużo. Szkoda, że producent nie zastosował rozwiązań, które zapewniałyby dźwięk dookólny.
Warto jednak mieć na uwadze ogromne rozmiary głośnika i jego wagę – spacer z takim gigantem na plecach zdecydowanie nie jest najprzyjemniejszy. Masz miejsce w domu, a na wyprawy po prostu wrzucasz go do auta? Wtedy zdecydowanie jest to coś co warto mieć pod ręką.
Czy warto kupić Tronsmart Bang Max?
Testowany model nie należy do najtańszych głośników na Bluetooth, natomiast oferuje potężne brzmienie, długi czas pracy na baterii (za sprawą potężnego akumulatora), a także prostą aplikację i podświetlenie LED. To wszystko przekłada się na to, że jest to po prostu dobry głośnik o dobrym brzmieniu (choć nieco zbyt basowym).
Pytaniem pozostaje czy wykorzystasz jego pełen potencjał? Jeśli chcesz dokupić mikrofony, lub przy ognisku połączyć go z gitarą elektryczną, to wtedy jest to produkt, który zdecydowanie warto kupić. Z drugiej strony, cenowo zbliżamy się do segmentu power audio, które w wielu przypadkach oferują również możliwości rozkręcenia zabawy z mikrofonem w ręce.
Czy byłem zadowolony z głośnika podczas testów? Zdecydowanie. Czy wykorzystałem jego pełen potencjał? Nie, z uwagi na brak dodatków (które też nie są czymś co każdy posiada w domu). Jeśli zatem planujesz mieć go zawsze na tarasie, to jakość dźwięku Cię nie zawiedzie, ale niewykluczone, że w podobnej cenie znajdziesz już głośnik power audio o wyższej mocy.
Jeżeli chcesz, żeby był to przyjaciel wypadów nad wodę czy na biwak i planujesz wozić go w aucie, to sprawdzi się dobrze, jako uniwersalny sprzęt. W innym przypadku, jeśli nie sądzisz, że wykorzystasz jego pełen potencjał, to przepłacanie za dodatki będzie bez sensu – wtedy lepiej wybrać jeden z testowanych wcześniej Bangów.
Odpowiadając na postawione pytanie – tak warto kupić Tronsmart Bang Max, jeśli oczekujesz potężnego brzmienia i planujesz wykorzystać jego imprezowe możliwości.
W innym przypadku przepłacisz za coś, czego nawet nie użyjesz. Model dostaje od nas wyróżnienie, ale przy zakupie trzeba być świadomym tego co oferuje i czy jesteś w stanie wykorzystać jego pełen potencjał.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.