Najgłośniejszy „rozwód” w świecie gier komputerowych stał się faktem! Gry piłkarskie od EA Sports nie są już sprzedawane pod nazwą „FIFA”, a to dobra wiadomość dla wszystkich – także graczy. Po tygodniu spędzonym z „EA Sports FC 24” mam przypuszczenie, że to będzie najlepsza odsłona wirtualnej piłki nożnej w historii.
W kręgach „fifaczy” (jak nazywa się społeczność fanów gier piłkarskich EA Sports) plotka krążyła już od kilku lat. Mimo iż nikt wcześniej oficjalnie tego nie zapowiedział, a oficjalne kanały komunikacyjne EA Sports nabrały wody w usta, to decyzja o rozstaniu z Międzynarodową Federacją Piłki Nożnej (FIFA) przy najbliższej możliwej okazji została podjęta już w 2021 r. „Elektronicy” rozwodu chcieli już wcześniej i „FIFA 23” miała nie powstać, ale ze względu na mundial i obowiązujące umowy, proces odłożono w czasie o rok.
Teraz można już z całą stanowczością powiedzieć, że żadna gra piłkarska od EA Sports sygnowana nazwą „FIFA” już nie powstanie. To kamień, który spadł z serca Electronic Arts i zadra w oku dla samej organizacji FIFA, która może poczuć się jak żona porzucona po wielu latach burzliwego małżeństwa. Oczywiście, Gianni Infantino zapowiadał, że w 2024 r. (przed początkiem sezonu 24/25) możemy spodziewać się spektakularnego powrotu marki „FIFA” na komputery i konsole, ale chyba mało kto wierzy w takie rozwiązanie.
Po tygodniu spędzonym z „EA Sports FC 24” w wersji Ultimate mogę z pełną świadomością stwierdzić, że tak dobrej odsłony gier piłkarskich dawno nie było!
Dużo nowości, jeszcze więcej radości
Oficjalna premiera „EA Sports FC 24” przypadła na 29 września, ale osoby, które zdecydowały się na zakup edycji Ultimate mogły grać tydzień dłużej (od 22 września). Takie rozwiązanie jest stosowane przez EA od kilku lat, a w trybie Ultimate Team (UT), który oficjalnie jest następcą FIFA Ultimate Team (FUT), taki czas może dać ogromną przewagę w budowaniu swojego wymarzonego składu.
Wydaje się, że EA Sports pozbyła się jakiegoś dużego ciężaru, którym być może była właśnie umowa z FIFA, bo w UT mamy naprawdę sporo nowości. To tak, jakby dopiero teraz programiści i osoby odpowiedzialne za „kontent” w Electronic Arts, uwolnili jakieś ogromne pokłady kreatywności. Wszystko wskazuje na to, że z kolejnymi tygodniami i miesiącami będzie jeszcze lepiej. Poniżej przeczytacie kilka moich spostrzeżeń z perspektywy osoby, która w tryb Ultimate Team gra od 2012 roku.
Największą nowością w UT 24 wydają się być Ewolucje, które sprawdzają się całkiem nieźle. Na start otrzymaliśmy kilka możliwości, m.in. możliwość ulepszenia brązowej karty do złotej czy możliwość ulepszenia tempa u obrońców (którzy często przez brak odpowiedniej szybkości są uważani za „niegrywalnych”). Żeby ulepszyć kartę nie trzeba się bardzo namęczyć, wystarczy wykonać proste czynności w Squad Battles (zazwyczaj tylko zagrać), chociaż wyobrażam sobie, że w kolejnych miesiącach gry opcji będzie więcej, a i same wytyczne będą bardziej złożone. Ewolucje są tym, czego przez długi czas brakowało w Ultimate Team, bo niewątpliwie wpłyną na większą różnorodność składów – możemy np. ulepszyć Jobe’a Bellinghama (brata słynnego już Jude’a z Realu Madry) aż do karty o ocenie 84. A będzie tego więcej.
Inną istotną nowością w UT 24 jest obecność kobiet. Wcześniej tworzenie drużyn mieszanych nie było możliwe ze względu na umowy licencyjne z organizacją FIFA. Co prawda oglądanie animacji schodzących po meczu piłkarzy i piłkarki do jednej szatni może być nieco zastanawiające, ale negatywnego wpływu na gameplay nie doświadczyłem. Piłkarki są dużo zwinniejsze niż wielu piłkarzy i nawet jeżeli „brakuje” im jakiejś ważnej statystyki (np. tempa), to na boisku odnajdują się bez problemu. Przecież Sam Kerr czy Alexia Putellas (która już ma kartę specjalną, choć tylko „kosmetyczną”) kosztują tyle, co topowe karty z „męskiego” świata. Na niektórych pozycjach zapewne nie odnajdą się nigdy (np. środek obrony), ale na innych wydają się idealne (boki obrony czy napad).
Początkowo byłem sceptyczny co do łączenia kobiet i mężczyzn w jednej drużynie, ale takie rozwiązanie oznacza większą różnorodność. Plus razem z kobietami dochodzi ogromna baza kart, często o wysokiej ocenie ogólnej (nie tylko do „przepalenia” w SBC). No i jest jeszcze aspekt „trollowania”, kiedy pojawia się Francja, napastnik, PSG, każdy pomyśli Mbappe… a w rzeczywistości to może być Katoto. Będzie dużo niespodzianek w kolejnych miesiącach, gdy pojawią się ikony i różne karty specjalne.
Wolność EA, łzy FIFA
W UT 24 dostaliśmy dużo drobnych ulepszeń w stosunku do poprzednich gier serii. Dla przykładu, nie ma już irytujących kart zmiany pozycji zawodników (które czasami kosztowały nawet 5000 monet) – jeżeli dany piłkarz może grać na kilku różnych pozycjach, to jego przestawienie powoduje automatyczne dodanie punktów zgrania. Dobrym przykładem jest Rodrygo z Realu Madryt, który może grać na RW, ST i LW – wystarczy wstawić go na jedną z tych pozycji i nic więcej nie trzeba robić.
Inną zmianą na plus jest możliwość odbierania nagród za zadania za pomocą jednego przycisku (choć na razie dotyczy to jedynie zadań z danej grupy). W grze nadal są karty kontraktów i kontuzji, choć wydaje się to być kwestią czasu. O ile kontuzje jeszcze jestem w stanie zrozumieć (w ramach szeroko rozumianego realizmu), o tyle kontrakty to już tylko ukłon w stronę handlarzy monet, którzy w przeszłości właśnie na nich byli w stanie zarobić duże kwoty. Nie zdziwię się, jeżeli w przyszłej edycji EA Sports FC kart kontraktów nie zobaczymy.
Dzięki zerwaniu współpracy EA z FIFA w „EA Sports FC 24” możemy spodziewać się więcej „szalonych” eventów i kart specjalnych. Już nawet Samuel Rivera, dyrektor kreatywny „EA Sports FC 24”, powiedział, że w grze nie mogły pojawiać się niektóre marki (np. Nike) ze względu na uprzywilejowanie firmy Adidas (związane z oczekiwaniami FIFA). A teraz jeszcze przed oficjalnym startem gry, pojawiło się pięć kart specjalnych Nike Mad Ready, które zwiastują nową erę.
W „EA Sports FC 24” możemy spodziewać się takich kooperacji, jakie „Elektronicy” sobie wymarzą. Niewykluczone, że urodzi się coś wspólnego z Marvelem, bo przecież już rok temu było blisko takiej współpracy, a design kart Bohaterów był jednym z najlepszych w historii. Czy to oznacza, że w tym roku zagramy Spider-Manem czy Kapitanem Ameryką? Tak daleko bym się nie zapędzał, ale połączenie mężczyzn i kobiety w jedną drużynę, to krok nie tyle do większego realizmu, a większej swobody. Robi nam się z gry piłkarskiej od EA Sports takie „Mortal Kombat” i to wcale nie jest zarzut.
Po tygodniu spędzonym w grze „EA Sports FC 24” i zaledwie kilkunastu rozegranych meczach, mogę powiedzieć, że tak dobrej, spójnej i przemyślanej gry piłkarskiej od EA nie było chyba jeszcze nigdy. Sam gameplay jest „wolniejszy” niż w przypadku poprzednich odsłon, ale to bardzo dobrze, bo zawodnicy z tempem poniżej 85 dzięki temu też są użyteczni. Sam gram Dymitarem Berbatowem, którego uwielbiałem jakiego piłkarza Manchesteru United, a teraz na wirtualnym boisku używa mi się go wyjątkowo przyjemnie (a ma tempo o ocenie 80).
Reasumując, nikt nie będzie płakał za organizacją FIFA w grach piłkarskich od EA. Największe wyzwanie chyba przed youtuberami, który muszą przyzwyczaić się w nomenklaturze, ale to tylko kwestia czasu. Do zobaczenia na wirtualnym boisku i spodziewajcie się kolejnych raportów z murawy!
FIFA nie żyje, niech żyje EA Sports FC! FUT to teraz UT – jak zacząć?
Ceny w sklepach
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Uwaga płatna reklama!
O czym Ty mówisz. Przecież ta gra to najgorsze co mogło EA wypuścić. Tryb Ultimate jest kompletnie beznadziejny przez nowe karty kobiet. To się kupy nie trzyma. Nigdy bym się nie spodziewał, że EA tak popsuje najlepsza serie gier piłkarskich. Jak chcieli wciskać te karty, to mogli zrobić osobny tryb dla kobiet. Jak może jakaś chuda zwykła kobieta mieć fizyczność lepsza, niż większość facetów w tej grze. Nie wspomnę już o błędach, których jest mnóstwo i tym, że teraz gra polega na piłce do skrzydła i dośrodkowaniu na dobrze grającego głową napastnika, który może mieć nawet 75 ovr, a i tak wygram nim mecz za meczem.
Jasne, że mi zapłacili, tak jak sędziom z Premier League za nieuznanie gola Luisa Diaza w ostatnim meczu LFC z Tottenhamem. Bądźmy poważni, proszę.
Złej baletnicy… czy jakoś tak leciało. Owszem, też byłem przeciwnikiem wrzucania kobiet do UT, bo wydawało mi się to mocno przegięte, ale po 2 tygodniach grania kompletnie mi to nie przeszkadza. Taką wizję miało EA Sports i fajnie, że w końcu ją realizują. Robi się trochę z tego „Mortal Kombat”, ale można się przyzwyczaić. Niektóre karty kobiet są naprawdę OP.
Absolutnie nie zgadzam się natomiast, że gra jest schematyczna i polega na wrzutkach. Tak było rok temu, teraz tak nie jest. Da się grać w inny sposób. Sam używam Berbatova, który przez wielu może być uważany za „wolnego”, ale świetnie mi się nim klepie. Naprawdę, są gracze, dla których tempo nie jest najważniejsze – przynajmniej na tym casualowym poziomie.
Gram w FUT/UT już 12 lat i naprawdę pamiętam czasy, gdy było BARDZO ŹLE. Jak padały serwery i notorycznie wywalało z meczów, jak nie dało się otworzyć żadnej paczki, a piłka przelatywała bramkarzom przez palce. Pamiętam jak rozwaliłem dwa pady, bo wkurzałem się przegranymi w LW, kiedy koniecznie trzeba było zrobić 14 wygranych. Od kilku lat jest naprawdę dobrze, budowanie składu i granie sprawia mi przyjemność (może moje podejście też się zmieniło).
Gameplay fajny ale ilość błędów woła o pomstę do nieba. Nagminne wychodzenie przegrywających graczy z meczów po czym gra się zawiesza albo stwierdza że to właśnie ty wyszedłeś, matchmaking w wirtualnych klubach to tragedia czasem 20 min nie można nic wczytać a jak już wczyta to na koniec meczu zawieszka i nie zalicza exp. No i ciągle resetowanie ustawień. Gram na ps5 kupiłem przedpremierowo i czuję się oszukany jakością produktu
No niestety, tego typu błędy to są zgłaszane do EA co roku. I tak pod wieloma względami jest lepiej niż jeszcze 2-3 lata temu. Wtedy naprawdę były akcje, że serwery padały, a przy eventach typu TOTY/TOTS często nie można było nawet paczek otworzyć. Ale jako obiektywny obserwator i uczestnik tych zdarzeń mam wrażenie, że jest coraz lepiej.
Nie wiem, jak w Wirtualnych Klubach, bo nie grałem jeszcze, ale w UT u mnie w tej edycji bez większych bugów. Resetowanie ustawień faktycznie jest irytujące, ale w całej 23 zdarzyło mi się może 2-3 razy.
Mam tak samo jak ty. Moim zdaniem najgorsza gra w jaką grałem na dodatek gdy na oficjalnej stronie EA np na IG wstawiasz taki komentarz co ty tu bądź ja to dostajesz bana na 24 od instagrama a EA usuwa twoje komentarze jeśli są negatywne. Jestem pewny ze więcej żadnej gry od nich nie kupie a te reklamy i opinie od osób które mają płacone za pozytywny wydźwięk mogą sobie schować głęboko tam gdzie słońce nie dochodzi te swoje opinie pozytywne.