Spotify, największy gigant w świecie streamingu muzycznego, znalazł się w centrum kontrowersji. Po wycofaniu się z Urugwaju w obliczu zaostrzenia prawa, firma stoi przed podobnym wyzwaniem w Polsce. Wczesna faza rozwoju sytuacji w Polsce budzi zaniepokojenie, a głos w tej sprawie zabrał już dyrektor ds. public affairs Spotify.
Jako ktoś, kto nie jest zagorzałym fanem Spotify, zdaję sobie sprawę z jego ogromnej popularności w Polsce.
Wiadomości o potencjalnym wycofaniu się firmy z naszego rynku, i to z takich powodów, wzbudzają silne emocje i zmuszają do refleksji. Jakie będą konsekwencje dla milionów polskich użytkowników?
- Co nowego na Disney+ w grudniu? Największe hity, które umilą Ci wieczór
- Netflix może stracić fenomenalne produkcje! Wśród nich legendarny tytuł z Alem Pacino
Rządowe decyzje i los Spotify w Polsce
W świecie, gdzie przepisy prawne ciągle ewoluują, firmy często muszą dostosowywać swoją działalność do nowych wymagań, które nie zawsze są dla nich korzystne. Najnowsza sytuacja dotyczy Spotify – serwisu streamingowego, który zdobył popularność wśród Polaków każdej grupy wiekowej.
Niedawno padło oficjalne oświadczenie dotyczące Urugwaju, gdzie zmiany w prawie spowodowały, że z każdego zarobionego dolara Spotify musiałoby oddawać niemal 70% wytwórniom muzycznym i wydawcom.
Bez jasności co do zmian w przepisach dotyczących praw autorskich do muzyki zawartych w ustawie Rendición de Cuentas z 2023 r. – potwierdzającej, że za wszelkie dodatkowe koszty odpowiedzialni są właściciele praw – Spotify niestety zacznie stopniowo wycofywać swoją usługę w Urugwaju od 1 stycznia 2024 r. i całkowicie zaprzestanie świadczenia usług do lutego, ze szkodą dla artystów i fanów ~~ napisano w komunikacie prasowym.
Co interesujące, Spotify nie zdecydowało się przerzucić dodatkowych kosztów na użytkowników w Urugwaju. Wydaje się, że rząd tamtejszy przesadził, tworząc prawo, które okazało się zbyt restrykcyjne dla działalności serwisu.
– Wszelkie dodatkowe płatności sprawiłyby, że nasza działalność stałaby się nie do utrzymania. Jesteśmy dumni z tego, że jesteśmy ich największym źródłem przychodów, które do tej pory wyniosły ponad 40 mld USD. A dzięki streamingowi przemysł muzyczny w Urugwaju wzrósł o 20 proc. tylko w 2022 roku. – napisano w dalszej części.
W Polsce sytuacja także budzi obawy. Mówi się o możliwości zmiany przepisów dotyczących streamingu muzyki. Dustee Jenkins, dyrektor ds. public affairs w Spotify, wyraził swoje zaniepokojenie:
Jeśli proponowana przez rząd zmiana w sprawie streamingu stałaby się prawem, nasza działalność w Polsce mogłaby stać się niewykonalna.
Miejmy nadzieję, że fani Spotify nie będą musieli żegnać się z ulubionym serwisem. Utrata tak popularnej platformy byłaby znaczącym ciosem dla milionów użytkowników w naszym kraju.
A co Ty sądzisz o Spotify? Czy wyobrażasz sobie życie bez dostępu do tej aplikacji w Polsce? Podziel się swoimi przemyśleniami w komentarzu!
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Oooo jej. Koniec świata. Przecież to tylko jedna z dostępnych platform. Nie będzie tej to będzie inna. Ja i tak już od dawna opłacam Tidala. A zapewne i tak będzie się dało obejść rejestrując konto na inny kraj. No normalnie tragedia.
Tak jedna, ale zobacz na dane:
liderem jest Spotify, w listopadzie ub. r. skorzystało z niego 9,8 mln polskich internautów
YouTube Music miała 6,3 mln użytkowników, Shazam – 2,8 mln, a Open FM i Soundcloud – po prawie 1,8 mln
Także wnioski nasuwają się same. 🙂
Spotify to mocny gracz na naszym rynku. Argument z obejściem ok, tylko że zrobią to Ci, którym się chce, a nie wszyscy 🙂
Przecież to nie będzie (o ile będzie w ogóle) zmiana prawa dla Spotify, tylko dla całego streemingu. Nie sądzę by ktokolwiek udźwignął zmianę prawa, której nie udźwignie Spotify
Racja, trafna uwaga.
Niektóre serwisy już teraz dużo płacą artystom i mogą to udźwignąć jak np. TIDAL. Co w sumie logiczne bo jakby nie było został stworzony „od artystów dla srtystów”.
Z drugiej strony to że większość z tych platform się utrzymuje na wiecznym minusie to też jest zadziwiające.
W mojej obecnie mogli ten koszt przerzucić na użytkowników ALE lepiej powiedzieć, że uciekamy i zamiast większej ilości kasy będzie mniej kasy… w efekcie artyści sami zaczną się dopominać o powrót do poprzedniego stanu rzeczy, a Spot wróci 🙂