Testujemy słuchawki Baseus Bowie D05, czyli nauszny model, których na jednym ładowaniu działa nawet 70 godzin! Czy warto kupić ten model? Sprawdzam!
Firma Baseus to jeden z moich faworytów wśród budżetowych produktów. W moim odczuciu są również jedną z tych firm, które produkują urządzenia idealne na prezent łącząc w sobie niską cenę z naprawdę niezłą jakością.
Do naszej redaKcji przyjechały niedawno słuchawki Baseus Bowie D05, czyli nauszny model, który chwali się przede wszystkim mega długim czasem działania na jednym ładowaniu – aż do 70h!
Jak zatem sprawdzają się w praktyce i czy warto kupić ten model? Sprawdzam w recenzji Baseus Bowie D05.
Producent przygotował dla nas kilka propozycji kolorystycznych. Oczywiście, jak to w bywa w takich przypadkach, poszczególne modele mogą różnić się od siebie ceną ze względu na kolor.
Do naszej redaKcji przyjechały słuchawki w kolorze czarnym – w momencie pisania recenzji, ceny tego wariantu Baseus Bowie D05 zaczynają się od ok. 139,99 zł.
Specyfikacja Baseus Bowie D05
- Łączność: Bluetooth 5.3
- Budowa: nauszne, zamknięte
- Kodeki: SBC
- Średnica przetwornika: 10 mm
- Pasmo przenoszenia: 20-20000 Hz
- Zasięg: do 10 m
- Maksymalny czas pracy na jednym ładowaniu: 70 godzin (przy muzyce na 70% głośności)
- Czas ładowania: ok. 5h
- W zestawie: przewód USB typu C (do ładowania), kabel jack 3,5 mm na USB-C (do użytku przewodowego – USB-C to słuchawek, jack 3,5mm do telefonu)
- Instrukcja obsługi
- Waga: 209 g
- Dodatkowe: Obsługa gestami, aplikacja Baseus App
Specyfikacja Baseus Bowie D05 zdradza niewiele – ot, kolejne nauszne słuchawki z podstawowym kodekiem do obsługi dźwięku po Bluetooth. Sytuacja nieco zmienia się kiedy popatrzymy na baterię – producent deklaruje aż 70h pracy na jednym ładowaniu!
Bezprzewodowe słuchawki nauszne za ok. 140 zł? Brzmi niezwykle kusząco, ale czy tym razem warto oszczędzać? Sprawdzam!
Design i jakość wykonania
Słuchawki przyjeżdżają w pudełku o standardowych wymiarach. Z okładki krzyczy do nas 70h czas pracy, który jest tutaj punktem sztandarowym, a także logo z uchem oznaczone jako „comfortable wear” i BISA, czyli w rozwinięciu Baseus Immersive Spatial Acoustic.
Po otwarciu możemy wyciągnąć słuchawki. Zapakowane są one w tanią, plastikową wytłoczkę, ale nie to jest tu najważniejsze. Poza słuchawkami znajdziemy jeszcze klasycznie pakiet naklejek (brawo Baseus – małe, a zawsze cieszy), a także dwa kable: jeden do ładowania (USB-A na USB-C), a także kabel do połączenia przewodowego (USB-C na jack 3,5 mm). Jeśli myślałeś, że przewodowo skorzystasz ze słuchawek bez złącza jack 3,5 mm w telefonie, to niestety, byłeś w błędzie.
Same słuchawki wyglądają na znacznie droższe niż są. Zewnętrzne elementy wykonane są z matowego tworzywa. Pałąk od zewnątrz to plastik, wewnątrz pianka w owijce z materiału imitującego skórę, natomiast w środku pałąk jest metalowy, co widać po tym jak rozsuniemy regulację słuchawek.
Możemy je również spakować w formie kompaktowej, zginając boki do środka. Fajnie, że muszle obracają się o ok. 100 stopni. Dzięki temu nie tylko wygodnie dopasujesz je do kształtu głowy, ale również spakujesz w formie, która zajmuje jak najmniej miejsca.
Na prawej słuchawce znajduje się przycisk zasilania, złącze USB-C, a także dwa przyciski głośniej / ciszej. Z matowym, czarnym kolorem świetne komponują się elementy srebrnym kolorze – łączenie z pałąkiem, a także dwie dziury z kratkami (po jednej na każdej słuchawce.
Nie mam pojęcia jakie jest ich zastosowanie – producent nie chwali się tu technologią ANC (nie ma jej), ani redukcją np. wiatru podczas rozmów. Wygląda na to, że jest to zabieg designerski i jednocześnie – udany.
Baseus Bowie D05 to słuchawki, które wyglądają na droższe niż są. Jeśli myślałeś nad stylowym prezentem, to przynajmniej pod względem designu sprawdzą się bardzo dobrze. Co ważne, dostępne są w różnych kolorach (czarny, szary, kremowy, różowy).
Aplikacja Baseus App, użytkowanie i czas pracy
Na początku zainstalowana aplikacja nie pokazywała mi słuchawek w pobliżu, dlatego uznałem, że ich po prostu nie wspiera. Dopiero na drugi dzień spróbowałem jeszcze raz i tym razem się udało – całość odbyła się bardzo szybko i bez problemu.
Co ważne, z aplikacji możesz korzystać bez zakładania konta. Wtedy jednak nie uzyskasz wszystkich funkcji, jakie dostępne są za sprawą oprogramowania (jak choćby lokalizacja).
Interfejs podzielony jest na 3 kategorie, które nie są opisane słownie, ale wygląda to mniej więcej następująco:
- „Strona główna”, gdzie dostosujesz tryb BISA, zmienisz ustawienie gestów, a także wybierzesz wcześniej predefiniowany profil dźwięku lub stworzysz własny;
- „Lokalizacja”, pokazuje nam mapę w miejscu, gdzie ostatnio widziane były słuchawki. To użyteczne, gdybyśmy je zgubili;
- „Ustawienia”, gdzie możesz zmienić nazwę słuchawek, a także przeczytać instrukcję.
Na stronie głównej możesz wybrać tryb BISA (lub go wyłączyć, co jest ustawieniem domyślnym). Producent wprowadził tu Tryb Muzyki BISA i Tryb Kinowy BISA. Prawdę mówiąc polecam ten domyślny, bez włączania „BISA”. Poza tym wybierzesz jeden z 12 predefiniowanych trybów lub ustawisz własny.
W zakładce z lokalizacją możesz zlokalizować swoje słuchawki (funkcja nie działa bez zalogowania się na swoje konto). Poza tym niewiele więcej można tu zrobić. Aplikacja jest ładna, intuicyjna i prosta.
Samo użytkowanie słuchawek też jest raczej przyjemne – leżą one wygodnie na głowie (również mojej, która nie jest przesadnie mała), a nawet dłuższe sesje nie są męczące.
Mam jednak pewne zastrzeżenia do sterowania gestami. Właściwie wszystkie gesty opierają się na wciskaniu przycisku zasilającego w odpowiedniej ilości. Być może dla kogoś z bardziej responsywnym kciukiem nie było by to problemem, ale przez stosunkowo nieduże rozmiary nauszników i ich kształt, wydanie odpowiednej komendy np. poprzez trzykrotne wciśnięcie przycisku nie należy do spraw łatwych.
Tak czy inaczej, jest dobrze. Jest tu aplikacja, stabilne połączenie z Bluetooth 5.3, a także aż 70h pracy na jednym ładowaniu! Producent zastrzega, że dotyczy to użytkowania słuchawek na 70% skali głośności, natomiast niezależnie od tego jest to kapitalny wynik.
Słuchawki towarzyszyły mi w kilku podróżach po Polsce i od startu testów jeszcze ich nie ładowałem. Nie wiem ile dziesiąt godzin dokładnie mają teraz na liczniku (szkoda, że aplikacja nie pokazuje poziomu naładowania), ale zapewnienia producenta wyglądają na całkowicie wiarygodne.
Jakość dźwięku
Jakość dźwięku, w dużym skrócie, jest niezła. Wprawdzie producent udostępnia aż 12 predefiniowanych trybów dźwięku, a także 2 tryby BISA, to najwięcej frajdy czerpałem z domyślnych ustawień, lub wzmocnienia w postaci „mega bass”.
Dlaczego włączyłem coś co zwykle nie powinno być włączane w słuchawkach? Cóż, bo nie mają zbyt dużo basu. Z boostem sytuacja ulega poprawie i z przyjemnością mogę słuchać elektroniki i rapu. Pozostałe tryby nie robią pozytywnego wrażenia, więc albo warto ustawić korektor według naszych preferencji, albo podbić niskie tony lub zostawić wszystko w trybie domyślnym.
Producent chwali się trybami BISA, które mają oferować bardziej immersywne doznania, natomiast w żadnym przypadku tak nie jest. W Muzyce podbite są po prostu średnie tony, natomiast w trybie filmowy wprowadzony jest dziwny pogłos, który ma chyba imitować dźwięk przestrzenny.
Nie ma tu mowy o przesadnej szczegółowości brzmienia czy jakichkolwiek, audiofilskich hasłach – to po prostu tanie, uniwersalne słuchawki nastawione na uniwersalne, nieco efekciarskie brzmienie.
Jeśli chcesz korzystać ze słuchawek przewodowo, to jak najbardziej masz taką możliwość. Służy do tego dołączony do zestawu kabel USB-C na jack 3,5 mm. Niestety, USB-C wepniesz do słuchawek, natomiast do urządzenia wyjściowego należy wpiąć końcówkę 3,5 mm, co w dzisiejszych czasach graniczy niemal z cudem.
Wystarczy prostota, czyli domyślny tryb, który jest po prostu niezły i uniwersalny. Korzystanie z tych słuchawek było dla mnie przyjemnością, ale nie warto sobie tego doświadczenia komplikować w żaden sposób.
Czy warto kupić Baseus Bowie D05?
Baseus Bowe D05 to bardzo ciekawe słuchawki, z których mam zdecydowanie pozytywne doświadczenia. Przede wszystkim oferują uniwersalne brzmienie, które sprawdzi się zarówno podczas słuchania elektroniki i rapu, jak i podczas słuchania rocka.
Wiadomo, nie ma co nastawiać się na melomańską ucztę, ale jeśli po prostu szukasz dobrych i tanich, nausznych słuchawek na prezent lub na dojazdy do pracy to zdecydowanie mogę je polecić.
W stosunku ceny do oferowanej jakości są zdecydowanie propozycją, którą warto rozważyć. W tej cenie trudno doszukać mi się jakichkolwiek minusów, ponieważ to prawdopodobnie jedne z najtańszych, bezprzewodowych słuchawek na rynku, które oferują wsparcie dla aplikacji, kilkunastu trybów dźwięku, a także lokalizatora. Od nas dostają wyróżnienie „Dobra cena”, ponieważ są tanie i są dobre!
Ceny w sklepach
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Przetestuj proszę,słuchawki bezprzewodowe,nauszne-Feegar Mello.