Gary Oldman krytycznie ocenia swoją rolę Syriusza Blacka w filmach o Harrym Potterze. Czy samokrytyka aktora jest uzasadniona?
Gary Oldman, zdobywca Oscara za rolę Winstona Churchilla w filmie „Czas wojny”, jest jednym z najbardziej cenionych aktorów na świecie. Jednak nawet on nie jest zadowolony ze wszystkich swoich ról. W najnowszym wywiadzie dla podcastu „Happy Sad Confused” Oldman przyznał, że uważa swoją rolę Syriusza Blacka w filmach o Harrym Potterze za „przeciętną”.
Oldman wcielił się w Blacka, długo zaginionego ojca chrzestnego Harry’ego Pottera i poszukiwanego zbiega, który okazuje się tytułowym więźniem z trzeciego filmu, „Więźnia Azkabanu” z 2004 roku. Postać Blacka była jedną z ulubionych wśród fanów serii, a Oldman otrzymał wiele pochwał za swoje aktorstwo.
Jednak sam aktor nie jest tak zadowolony ze swojej pracy. W wywiadzie dla podcastu Oldman powiedział, że gdyby przeczytał książki J.K. Rowling przed rozpoczęciem zdjęć, czułby się inaczej. „Gdybym wiedział, co się dzieje, szczerze mówiąc, myślę, że zagrałbym to inaczej”, powiedział.
Oldman nie jest jedynym aktorem, który jest krytyczny wobec swojej pracy w filmach o Harrym Potterze. W 2011 roku Daniel Radcliffe, który grał Harry’ego Pottera, przyznał, że nie był zadowolony ze swojego występu w pierwszych filmach z serii.
- Nareszcie! Mega hit z Tomem Cruisem już za kilka dni na Netflix!
- Warto się śpieszyć! Netflix pożegna szereg tytułów
Gary Oldman imponuje swoją skłonnością do samokrytycyzmu, co świadczy o jego dążeniu do perfekcji i otwartości na własne błędy. Ta cecha nie tylko podkreśla jego artystyczne zaangażowanie, ale także dodaje autentyczności. Oldman nie ukrywa swojej ludzkiej strony, dzieląc się z publicznością procesem doskonalenia swojego rzemiosła.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.