W świecie gier wprowadzono trofea, by urozmaicić rozgrywkę. Na PlayStation zdobycie ich wszystkich gwarantuje platynę. Jednak obserwuję, że niektóre z nich są absurdalne, a wielu graczy nie kończy gier, co rzuca światło na samą naturę tych osiągnięć.
Zawsze postrzegałem trofea jako dodatek do gry, ale tym razem zdecydowałem się przyjrzeć im bliżej. W tym artykule przedstawię moje wnioski i spostrzeżenia dotyczące tego, jak trofea wpływają na doświadczenie graczy i jakie wyzwania stawiają przed nimi twórcy gier.
- YouTube laguje w przeglądarce? Jest na to proste rozwiązanie!
- Rewolucja w 4. sezonie Wiedźmina! Fishburne w roli, na którą czekaliśmy
Trofea to zmora gier? Ciężko zrozumieć ich fenomen
Rok temu podjąłem decyzję, która zmieniła moje podejście do gier. Jako weteran w świecie wirtualnej rozrywki, zawsze traktowałem granie jako formę ucieczki i zabawy.
Jednak dopiero po zakupie konsoli i zanurzeniu się w ekskluzywne tytuły, odkryłem nową perspektywę – trofea.
Nigdy nie uważałem się za kolekcjonera. Trofea, choć obecne w wielu grach, zawsze wydawały mi się jedynie dodatkowym elementem, który niewiele wnosi do samej rozgrywki.
Często otrzymywałem je mimowolnie, przechodząc kolejne etapy gry, nie kierując się jednak ambicją ich zdobycia. Jednak ostatnio, grając w „Mafię”, zauważyłem pewien wzorzec.
W „Mafii” trofea przyznawane były za ukończenie kolejnych epizodów. Co zaskakujące, z czasem coraz mniejszy odsetek graczy zdobywał te nagrody.
Daje to do myślenia – czy większość kupuje gry, by ich nie ukończyć? To przypomina sytuację z serialami i filmami na platformach streamingowych, jak Netflix.
To interesujące porównanie. W przypadku gier, jak się wydaje, istnieje pewna bariera, która zniechęca graczy do dalszej rozgrywki. Czy to z powodu trudności, czy może zbyt dużej liczby innych tytułów?
Absurdalne trofea od twórców? Przechodzenie gry na siłę
Rozumiem fascynację osiągnięciem platyny w grach. To nic innego jak potwierdzenie, że gracz odkrył każdy zakamarek świata gry i pokonał wszelkie wyzwania.
Jest to forma uznania dla tych, którzy zanurzają się w pełni w wirtualną rzeczywistość i dają z siebie wszystko, aby osiągnąć kompletność.
Jednak nie wszystkie trofea są równie satysfakcjonujące. Niektóre z nich wymagają monotonnego farmienia, co nie tylko wydłuża czas gry, ale często prowadzi do frustracji.
Twórcy niekiedy idą o krok dalej, wymagając od graczy zdobycia osiągnięć w trybie wieloosobowym, mimo że gra wydaje się być skoncentrowana na rozgrywce jednoosobowej.
Przykłady absurdalnych trofeów:
- Wiedźmin 3: Dziki Gon – Trofeum „Strzelec Wyborowy”, gdzie gracz musi zabić 50 wybranych przeciwników strzałem w głowę z kuszy.
- Call of Duty: Modern Warfare 2 – Wymóg zwycięstwa w 10 000 meczach multiplayer w trybie „The Global War”. Tylko 0,1% graczy osiągnęło ten cel.
- Dark Souls III – Przejście gry w trybie New Game+ bez użycia ogniska, co jest wyzwaniem nawet dla najbardziej doświadczonych graczy.
Podziwiam graczy, którzy podejmują się tych wyzwań. Posiadanie licznych platyn jest dla nich źródłem dumy i świadectwem ich umiejętności oraz determinacji.
A jak jest u Ciebie? Jesteś zwolennikiem zdobywania platyn i trofeów, czy traktujesz ten aspekt gry raczej jako dodatek? Podziel się swoją opinią w komentarzu.
Źródło: opracowanie własne
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.