slot gacor
slot gacor
slot gacor
slot gacor
slot gacor
agen bonus slot
slot gacor 2024
slot mudah maxwin
„Kolory zła: Czerwień” to dwugodzinny film, który zrobił na mnie ogromne wrażenie pod kątem samej fabuły, jak i postaci. Tajemnicza zbrodnia przeradza się w sprawę, w którą zaangażowana jest przede wszystkim jedna osoba oraz matka poszkodowanej. Twórcy starannie dopracowali szczegóły, by zaangażować widza w jak największy sposób.
Przez ostatnie miesiące trafiłem na niewiele pozycji, które bardzo mi się spodobały. Ostatnim z nich był serial „1670”, a od jego premiery minęło już sporo czasu. Ostatnio postanowiłem obejrzeć „Kolory zła: Czerwień” i jestem pod wielkim wrażeniem.
- Netflix: Nowa polska komedia romantyczna. Premiera w środę!
- Sony odda Ci nawet 3000 zł za kupno telewizora! Sprawdź modele biorące udział w promocji
„Kolory zła: Czerwień” to wciągający kryminał
Film opowiada historię niezwykłej tragedii, która spotkała Monikę Bogucką (Zofię Jastrzębska). Pewnego dnia popełniono morderstwo i właściwie od tego momentu zaczyna się fabuła. Matka (Maja Ostaszewska) pogrążona w żałobie oraz jeden z prokuratów – Leopold Bilski (Jakub Gierszał) postanawiają sprawdzić, co tak naprawdę się wydarzyło.
Reżyser, Adrian Panek oraz scenarzyści (Adrian Panek, Łukasz M. Maciejewski) starannie prowadzą cały wątek, przedstawiając kolejne szczegóły na temat samej sprawy. Dla mnie okazała się bardzo wciągająca i sam próbowałem dowiedzieć się, kim jest właściwie winny temu zdarzeniu. Dodatkowo równolegle przedstawiono ważne wydarzenia związane z nastolatką, jeszcze za jej życia.
Tym sposobem poznajemy lepiej historię oraz wydarzenia, które doprowadziły do takiego obrotu spraw. Głównym bohaterem zdecydowanie jest tutaj prokurator Leopold Bilski oraz matka dziewczyny – Helena Bogucka. Aktorzy rewelacyjnie wcielili się w swoje role, Helena, poza rozpaczą dąży do rozwiązania sprawy i sama w tym pomaga. Z kolei prokurator stara się za wszelką cenę odnaleźć sprawców i próbuje połączyć kropki, pomimo sprzeciwu przełożonego.
Jest oczywiście czarny charakter, Kazar (Przemysław Bluszcz), który wciela się w postać biznesmena. Ten jednak ma swój klub, gdzie swego czasu pracowała Monika. Oczywiście zarabia nielegalnie, co stawia go jako jednego z podejrzanych. Ogólnie bohaterowie świetnie odegrali swoje role, przedstawiając własne perspektywy, dzięki czemu lepiej możemy się wczuć przedstawiony dramat.
Film ma swój klimat, za co go polubiłem
„Kolory zła: Czerwień” to tytuł, który ma mroczny oraz tajemniczy klimat, są sceny, które wyłącznie mogą obejrzeć osoby o mocnych nerwach. Wiele scen dzieje się po zmroku, co tylko pozytywnie przekłada się na wrażenia z samego oglądania.
Wiele scen zostało pokazanych w domach, gdzie zaprezentowano najróżniejszych ludzi i ich status społeczny. Kazar (jako biznesmen) oraz Helena (pracuje jako sędzia, a jej mąż jako prawnik) mają piękne domy, z kolei niektórzy bohaterowie mieszkają po prostu w blokach.
Tak jak wspomniałem, film zrobił na mnie pozytywne wrażenie i oglądałem go z pełnym zaangażowaniem. Mimo tego, że brakuje w nim większej ilości rozbudowanych postaci, tak można uznać za plus, bowiem lepiej poznajemy najbardziej poszkodowane osoby. Akcja dzieje się dynamicznie oraz skupia na głównym wątku, szczerze, nie zauważyłem żadnych pobocznych.
Twórcy starannie dodają kolejne informacje, tym samym widz nie zgubi się w gąszczu informacji. Dla mnie, jako osoby, która nie ogląda zbyt wiele tytułów to dobra pozycja, której daje mocne 6/10. Zachęcam Cię do obejrzenia i podzielenia się opinią w komentarzu.
Źródło: opracowanie własne
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.