Nowe Life is Strange to świetna wiadomość dla fanów. Niestety, studio zdecydowało się wprowadzić wcześniejszy dostęp dla nowej edycji, co nie do końca zostało dobrze przyjęte przez graczy, którzy szybko wyrazili swoje niezadowolenie.
Nie zawsze można wprowadzić mikrotransakcje, więc twórcy, w zależności od gatunku, szukają innych sposobów na dodatkowy zarobek. Czy ostatecznie studio udowodni, że wcześniejszy dostęp był dobrym pomysłem? Przekonamy się wkrótce. Warto również zwrócić uwagę na informacje dotyczące przenośnej konsoli od Microsoftu.
Life is Strange powraca! Twórcy mnie jednak mocno zawiedli
Seria Life is Strange na stałe zagościła w mojej bibliotece i jest tytułem, do którego chętnie wracam. W nowej odsłonie znów spotykamy Max Caulfield, która próbuje rozwikłać sprawę morderstwa swojej przyjaciółki, podróżując między alternatywnymi liniami czasowymi.
Studio Square Enix przyzwyczaiło nas do wydawania epizodycznych gier, ale tym razem twórcy postanowili wydać wszystkie odcinki naraz, choć z jednym haczykiem. Pojawiła się edycja Ultimate Edition za 80 dolarów (wersja kolekcjonerska kosztuje 60 dolarów), która oferuje wcześniejszy dostęp – można zacząć grać już 15 października, zamiast 29 października.
Jednak sprawa jest bardziej skomplikowana. Twórcy naprawdę przesadzili, bo wcześniejszy dostęp za 80 dolarów nie obejmuje edycji kolekcjonerskiej. Aby mieć obie wersje, trzeba zapłacić aż 130 dolarów! Największym problemem jest to, że tzw. wcześniejszy dostęp to po prostu przesunięta premiera na 15 października. Co więcej, może to prowadzić do spoilerów, które mogą znacząco zepsuć wrażenia z gry.
Takie decyzje naprawdę niszczą piękno premiery
Jestem zdecydowanym przeciwnikiem wcześniejszego dostępu, ponieważ miałem okazję doświadczyć tego na własnej skórze. W przypadku World of Warcraft: The War Within, Blizzard postanowił wprowadzić 3 dni wcześniejszego dostępu. Rezultat? Podczas gdy inni cieszyli się grą, ja musiałem cierpliwie czekać do oficjalnej premiery.
Niestety, w międzyczasie natrafiłem na kilka spoilerów, ale najgorsze było to, że gdy w końcu dołączyłem do gry, większość graczy z Gildii miała już maksymalny poziom. Na starcie było również znacznie mniej osób, co zdecydowanie wpłynęło na moje pierwsze wrażenia z rozgrywki.
I teraz pojawia się pytanie: dlaczego studia miałyby rezygnować z wcześniejszego dostępu, skoro gracze chętnie za to płacą? No właśnie… i tu leży największy problem. Dopóki jest popyt, ten trend będzie się utrzymywał. Co więcej, cena za te kilka dni wcześniej bywa absurdalna – 30 dolarów w przypadku Life is Strange czy 20 dolarów w przypadku World of Warcraft. Nawet jeśli twórcy oferują dodatkową zawartość, uważam, że to ogromny błąd.
A Ty co o tym myślisz? Daj znać w komentarzu!
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Dodaj komentarz