Niedawno debiutująca na Netflix animacja Skydance Animation pt.”Zaklęci” wywołała mieszane uczucia wśród widzów. Jak krytycy przyjęli film „Zaklęci” (Spellbound)?
„Zaklęci” to najnowsza produkcja animowana od Skydance Animation, dostępna na Netflixie. Reżyserowana przez Vicky Jenson, współtwórczynię „Shreka”, opowiada historię nastoletniej księżniczki Ellian (Rachel Zegler), która próbuje zdjąć klątwę zamieniającą jej rodziców w potwory. Choć film miał potencjał, krytycy są podzieleni co do jego jakości, wskazując zarówno mocne, jak i słabe strony.
Fabuła: emocje kontra przewidywalność
Część recenzentów docenia emocjonalny rdzeń opowieści. Relacja Ellian z rodzicami, przedstawiona przez pryzmat ich przemiany w potwory, wzbudza wzruszenie, zwłaszcza w późniejszych scenach.
Moment, w którym rodzice odzyskują możliwość porozumiewania się z córką, wyróżniono jako szczególnie poruszający.
Jednak wielu krytyków podkreśla, że film zbytnio polega na schematach, przypominając dzieła takie jak „Merida Waleczna” czy „Spirited Away”. Brak innowacji osłabia jego unikalność.
Animacja: nierówny poziom
Wizualnie „Zaklęci” to mieszanka pięknych i przeciętnych momentów. Chociaż niektóre ujęcia – jak sceny w jaskini czy malownicze krajobrazy Lumbrie – są chwytliwe, animacja często wydaje się płaska i pozbawiona głębi. Krytycy wskazują, że brakuje tu magii i detali, które wyróżniałyby film na tle konkurencji.
Muzyka: zmarnowany potencjał
Kompozycje Alana Menkena i teksty Glenna Slatera to jeden z najmocniejszych elementów produkcji, choć krytycy zgodnie zauważają, że film nie w pełni wykorzystuje talenty Rachel Zegler. Piosenki są przyjemne, ale rzadko zapadają w pamięć.
Opinie na temat „Zaklętych” są mieszane. Chociaż film porusza ważne emocjonalne tematy, jego przewidywalność i niedopracowana animacja nie pozwalają w pełni rozwinąć skrzydeł. Mimo to, młodsi widzowie mogą odnaleźć w nim coś dla siebie, szczególnie dzięki chwytliwym melodiom i dynamicznej przygodzie.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Dodaj komentarz